Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelił w głowę dziewiętnastolatkowi

Agnieszka Tarczykowska, 20 lutego 2006 r.
Prawdopodobnie zazdrość o byłą dziewczynę to powód postrzelenia 19-latka w Darżu koło Maszewa. Do chłopaka strzelił żołnierz zawodowy z jednostki w Szczecinie. Postrzelony w stanie ciężkim trafił do szczecińskiego szpitala.

Do dramatycznego zdarzenia doszło na drodze pod Maszewem, w nocy z piątku na sobotę.

- Dziewiętnastolatek około północy wychodził z domu swojej dziewczyny w Maszewie. Tam spotkał jej byłego chłopaka Roberta Ł. Obaj mężczyźni pojechali autem w okolice Darża. W pewnym momencie 27-letni Robert Ł. kazał zatrzymać auto. Wyciągnął broń, przystawił ją do twarzy dziewiętnastolatka i strzelił - mówi nadkomisarz Wiesław Ziemba, oficer prasowy goleniowskiej policji.

Postrzelony chłopak sam dotarł do komisariatu w Maszewie. Obficie krwawił z dolnej części twarzy, z trudem mówił, że został postrzelony. Policjanci wezwali pogotowie. Chłopak miał z prawej strony twarzy ranę postrzałową, o średnicy około 1 centymetra z osmoleniem skóry i sadzą wokół rany. Po drugiej stronie głowy widoczna była rana wylotowa. Przewieziono go do szpitala.

Godzinę później dyżurny policji w Goleniowie otrzymał telefon od sprawcy zdarzenia. Robert Ł. oświadczył, że jest w posiadaniu broni, z której został postrzelony chłopak.

- Mężczyzna bardzo chaotycznie i łamiącym się głosem stwierdził, że broń nie należała do niego, a wypaliła w trakcie szamotaniny w aucie - kontynuuje nadkomisarz Ziemba. - Do mieszkania podejrzanego udał się patrol. Policjanci w trakcie negocjacji przez drzwi mieszkania Roberta Ł. próbowali zmusić mężczyznę do oddania broni. Ten najpierw wahał się. Przez drzwi słychać było jego płacz. W końcu ktoś uchylił drzwi od mieszkania, a policjanci zauważyli broń na szafce w przedpokoju. Robert Ł. został obezwładniony. Pistolet niewiadomego pochodzenia był naładowany. Znajdowały się w nim cztery naboje. Policjanci przeszukali mieszkanie. Znaleźli jeszcze siedem łusek po nabojach i dwa pociski.

Podejrzany nie potrafił opisać szczegółowo przebiegu zdarzenia, nie potrafił też odpowiedzieć, dlaczego nie udzielił pomocy rannemu i zbiegł z miejsca zdarzenia.

Starszy szeregowy Robert Ł. jest zawodowym żołnierzem jednostki wojskowej w Szczecinie. Broń, z której oddano strzał nie była jego. Jak znalazł się w jej posiadaniu, ma ustalić dochodzenie, które prowadzi Żandarmeria Wojskowa w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński