Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa pod pręgierzem

Marek Rudnicki, 24 listopada 2005 r.
Pan Sylwester Bilski i mnóstwo innych Czytelników zareagowało na nasz artykuł o Strefie Płatnego Parkowania. Nie mają dobrego zdania o tej instytucji.
Pan Sylwester Bilski i mnóstwo innych Czytelników zareagowało na nasz artykuł o Strefie Płatnego Parkowania. Nie mają dobrego zdania o tej instytucji. Andrzej Szkocki
Zachowanie parkingowych Strefy Płatnego Parkowania oraz zasady parkowania budzą wiele wątpliwości u szczecinian. Nasz artykuł "Mandat za 60 sekund" spowodował istną lawinę telefonów.

Czytelnicy, podobnie jak bohater opublikowanego reportażu zwrócili uwagę, że inspektor SPP odnotowuje na mandacie jedynie czas jego wypisania.

- Pytałem parkingowego, dlaczego nie czeka wymaganych przepisami 60 sekund - mówi pan Jerzy, który od roku zbiera mandaty, nie płacąc za nie. - Odpowiedział mi, że taki ma obowiązek, tj. natychmiastowego wypisywania mandatu.

Parkowanie a zatrzymanie się

Przypomnijmy, że ideą wprowadzenia strefy było, by samochody stały w niej jak najkrócej. W Szczecinie nie ma nadmiaru miejsc parkingowych, założenia były więc słuszne. Pozostawianie samochodu w strefie jest jednak czymś innym, niż chwilowe zatrzymanie samochodu.

W ustawie o ruchu drogowym stwierdza się jednoznacznie, że "zatrzymanie pojazdu" jest to jego unieruchomienie na okres nie dłuższy, niż 60 sekund. Tym samym w mandacie karnym powinny widnieć (wzorem podobnych stref w Europie) dwie rubryki. W pierwszej parkingowy odnotowywałby czas zatrzymania pojazdu lub wypisania mandatu. W drugiej godzinę, w której należy kierowcę ukarać za przekroczenie czasu "wolnego".

Dodajmy, że w Europie różnicuje się miejsca parkowania pod względem okresu, w którym można stać bez opłaty parkingowej. Nie wspominamy już o takich drobiazgach, jak parkomaty. W państwach zachodnich są czymś oczywistym, u nas przypominają duchy: wszyscy o nich mówią, ale rzadko kto je widział.

Tępić inwalidów?

Prezes Stowarzyszenia Serce Pomocy Dzieciom i Młodzieży Specjalnej Troski, posiadacz niebieskiej karty, często musi parkować przy banku na ulicy Wojska Polskiego.

Opowiada nam o swoich przykrych przygodach z SPP.

- Na kopercie wyznaczającej miejsce dla inwalidów parkuje non stop samochód jedna z pracownic banku, która jest osobą całkowicie sprawną - mówi Sylwester Bilski. - Miejsc przed bankiem jest bardzo mało, zmuszony jestem więc zatrzymywać samochód przy pobliskim kościele. Tylko czeka na to parkingowy SPP, który od razu wypisuje mandat. Pytałem go, dlaczego tak na mnie poluje skoro widzi, że moje miejsce zajęte jest przez samochód osoby sprawnej? Odpowiedział, że ma zalecenie "tępienia inwalidów".

Warszawa bardziej cywilizowana

Czytelnicy oburzeni byli też odpowiedzią wicedyrektora SPP na list ukaranego mandatem. W piśmie tym nie umieszczono informacji dotyczącej możliwości odwołania się od decyzji SPP.

- Dla mnie to jest skandal, by urzędnik SPP rościł sobie prawo być ostatnią instancją, decydującą o tym, czy ukarano człowieka słusznie czy nie - uważa Genowefa R. - Przecież taki dyrektor będzie zawsze bronił swoich ludzi, bo ich postępowanie świadczy również o nim.

Pani Genowefa ściągnęła specjalnie dla nas z Warszawy (jej córka pracuje w stołecznym urzędzie miejskim) uchwałę Rady Miasta Stołecznego Warszawy, dotyczącą strefy płatnego parkowania.

- Reklamację wnosi się do działu reklamacji SPPN - czytamy w uchwale. - W przypadku nieuwzględnienia reklamacji służy prawo wniesienia odwołania do Komisji Odwoławczej, powołanej przez Prezydenta m. st. Warszawy.

Nic dodać, nic ująć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński