Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys podstargardzkiej wsi w opałach. Skazany za nakłaniane do podpalenia samochodu

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
Fiat stilo był zaparkowany na parkingu nieutwardzonym na rogu ulic Warcisława i Łuczniczej w Szczecinie. Auto uległo całkowitemu zniszczeniu. Okolicznych mieszkańców obudził dym
Fiat stilo był zaparkowany na parkingu nieutwardzonym na rogu ulic Warcisława i Łuczniczej w Szczecinie. Auto uległo całkowitemu zniszczeniu. Okolicznych mieszkańców obudził dym internauta
Sąd okręgowy podtrzymał wyrok na sołtysa podstargardzkiej wsi.

Sołtys znalazł się w niemałych opałach. Grozi mu utrata pracy w stargardzkiej jednostce wojskowej. Bernard A., który od niedawna jest sołtysem w podstargardzkiej miejscowości został skazany prawomocnym wyrokiem za nakłaniane do podpalenia samochodu, który stał na nieutwardzonym parkingu, na rogu ulic Warcisława i Łuczniczej w Szczecinie.

Pół roku w zawieszeniu

Do spalenia samochodu doszło w nocy z 25 na 26 lipca 2012 roku. Auto stanęło w ogniu po godzinie pierwszej w nocy. Mieszkańców okolicznych bloków obudził dym wdzierający się do mieszkań przez pootwierane okna i eksplozje opon. Właścicielem samochodu był pan Mariusz, mieszkaniec Szczecina. Pracuje on w Stargardzie, w rejonie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Sprawców nie ustalono, ale sąd zarówno pierwszej jak i drugiej instancji uznał, że za nakłanianiem do spalenia auta stoi Bernard A., który także pracował w stargardzkim rejonie GDDKiA.

- Ten mężczyzna został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata - informuje Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie. - Ma też naprawić szkodę i wypłacić poszkodowanemu dziewięć i pół tysiąca złotych.

Sprawę podpalenia samochodu najpierw badał szczeciński sąd rejonowy. Zapadł tam wyrok skazujący, ale Bernard A. się odwołał. Kolejny wyrok, który 8 maja zapadł w Sądzie Okręgowym w Szczecinie, jest prawomocny.

- Jestem niewinny - zapewnia sołtys. - Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Ludzie o tym wiedzą, wybrali mnie na sołtysa. Zawsze pomagam innym. Wyrok został wydany tylko na podstawie zeznania jednego świadka, który rzekomo słyszał, jak kiedyś w pracy miałem niby powiedzieć, że spalę mu samochód. To nieprawda. Nie ma żadnych dowodów na to, że ja miałem z tym spaleniem coś wspólnego.

Konflikt w pracy

Pan Mariusz przyszedł do pracy w stargardzkim rejonie GDDKiA, gdy Bernard A. już tam długo pracował. Obaj starali się o stanowisko kierownika. Wygrał młodszy, wiekiem i stażem, szczecinianin. Na tym tle między mężczyznami miało dochodzić do konfliktów. Pan Mariusz nie chce się wypowiadać. Teraz sołtys może stracić pracę. Jest żołnierzem w "białych koszarach" w Stargardzie. Dowództwo 12 Brygady Zmechanizowanej czeka na uzasadnienie wyroku z sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński