Romuald Głowacki, prezes świnoujskiego PEC tłumaczy, że wszystkie prace uzgadniano wcześniej w urzędzie miasta
- Musieliśmy mieć przecież pozwolenie na budowę - mówi. - Poza tym, chcieliśmy też ustalić wszystkie szczegóły. Prace chcieliśmy zacząć, zanim rozpocznie się remont jezdni. Kawałek chodnika można odtworzyć. Kłopot by był gdybyśmy rozkopali nową nawierzchnię ulicy.
Urzędnicy tłumaczą, że musieli zakończyć remont chodnika w terminie, który wcześniej zapisano w kontrakcie z wykonawcą.
- Firma, która wykonywała remont miała inne zlecenia i nie mogła czekać, aż zakończy się przebudowa instalacji ciepłowniczej - tłumaczy Robert Karelus, rzecznik prezydenta miasta.
Tyko 2 metry?
Mieszkańcy twierdzą, że cały nowy chodnik jest zdewastowany.
- Przechodzę tamtędy codziennie - opowiada Kamil Brzeziński. - Chodnik na łuku ulic Chrobrego i Bohaterów Września jest zniszczony. Pozostała tylko część, która jest oddalona od skrzyżowania. To niewiarygodne jak marnuje się pieniądze podatników. Po co zlecono prace, skoro wiadomo było, że pójdą na marne?
Władze miasta zaprzeczają. Według nich, zniszczono zaledwie 2 metry chodnika.
- Tylko wizualnie wydaje się, że uszkodzeniu uległa znaczna część chodnika - mówi Karelus. - Tak naprawdę oprócz jezdni (na której nie były wykonywane prace remontowe), zdjęto niespełna dwumetrowy odcinek chodnika przy zatoczce parkingowej na ulicy Chrobrego. Nie było na szczęście potrzeby usunięcia zainstalowanych wcześniej nowych lamp.
Urzędnicy zapewniają, że firma, która wykonuje prace ciepłownicze zobligowała się, w ramach kontraktu, do odtworzenia brakującego fragmentu chodnika.
Wielki głaz opóźnił prace
Mieszkańcy denerwują się, że skrzyżowanie rozkopane jest już od niemalże miesiąca.
- Prace rozpoczęli w połowie sezonu! - mówią. - A to przecież najbliższa ulica, prowadząca od przeprawy promowej do parku zdrojowego, dzielnicy nadmorskiej i na plażę.
- To ciężki odcinek - tłumaczy Romuald Głowacki. - Jest tam mnóstwo uzbrojenia - kable telefoniczne, rury wodociągowe czy instalacja elektryczna. Musieliśmy konsultować nasze prace ze wszystkimi odpowiedzialnymi za nie służbami.
Jak tłumaczą nam pracownicy PEC, dodatkowym utrudnieniem był ogromny głaz, jaki napotkano podczas wykopów. Samo jego wydobycie zajęło kilka dni.
Zakończenie prac zaplanowano na połowę września tego roku. Inwestycja kosztuje kilka tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?