W budynku urzędu gminy jest między innymi apteka. Jej klienci i właściciele głośno protestują przeciwko likwidacji parkingu, która jest elementem przebudowy placu przed ratuszem.
Boją się o klientów
Zniknąć ma kilkanaście miejsc parkingowych.
- Teraz starsi ludzie mają wygodę, bo można ich podwieźć autem prawie pod same drzwi apteki - mówi pani Stefania, stargardzianka. - Jak tego parkingu nie będzie, to żeby wykupić lekarstwa będą musieli przejść kawał drogi!
Protesty stargardzian podzielają właściciele firm, które działają w budynku urzędu gminy.
- Dlaczego nie zabiorą miejsc postojowych przy sklepie i restauracji - pyta Wiesław Zieleniewski, szef biura turystycznego. - Prezydent zapewniał nas, że nic na przebudowie Rynku nie stracimy. A wiadomo, że każdy jest wygodny i chce podjechać jak najbliżej miejsca, w którym ma coś do załatwienia. Przez plany miasta stracimy część klientów.
Niezadowoleni są także niektórzy gminni urzędnicy, którzy teraz mogą podjechać pod same wejście. Później będą musieli zostawić auto w innej części Rynku Staromiejskiego.
Protesty nie pomogły
Do magistratu wpłynęły protesty od szefów apteki i biura turystycznego. Nie zostały uznane.
- Planowana przebudowa płyty Rynku nie będzie miała wpływu na funkcjonowanie tych firm - mówi Stanisław Kazimierski, inżynier miasta. - Wręcz przeciwnie. To co planujemy zrobić uatrakcyjni ich lokale.
Przebudowa placu przed ratuszem zakłada wymianę nawierzchni całego Rynku na granitową. Pojawi się fontanna, będzie nowe oświetlenie. Zamknięty dla aut ma być odcinek od ul. Mieszka I do ul. Kramarskiej. W budżecie miasta zarezerwowano na to wszystko prawie 2,5 mln zł. Właśnie przygotowywany jest przetarg na wykonawstwo.
Miejscy urzędnicy zapewniają, że za zlikwidowane miejsca parkingowe powstaną nowe, też w pobliżu Rynku. Parking ma być w okolicy skrzyżowania ul. Grodzkiej i Mieszka I. Ma pomieścić tyle samo aut, co parking planowany do likwidacji. Te argumenty jednak nie przekonują stargardzian.
- Likwidacja parkingu przy aptece nie jest potrzebna - mówią. - Ruch aut może być zamknięty kilka metrów dalej.
Protestujący przedsiębiorcy od decyzji miasta odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Ich protesty nie zostały jednak uwzględnione. Teraz odwołali się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
