Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozwolono, by z pałacu zostały Ruiny

Piotr Jasina
Po majowej burzy z pięknego pałacu pozostały ruiny. Przed wojną była to siedziba rodu von Borcke.
Po majowej burzy z pięknego pałacu pozostały ruiny. Przed wojną była to siedziba rodu von Borcke. Piotr Jasina
Jeszcze przed 20 laty XIX-wieczny pałac w Rynowie tętnił życiem, odbywały się tu bale, przedstawienia. Stanowił centrum kulturalno-rozrywkowe.

Historia pałacu

Historia pałacu

Okazały dwukondygnacyjny pałac wybudowany został około 1890 r. przez Paula Albrechta von Borcke. Budynek krył wysoki, mansardowy dach z wstawkami w formie tympanonu. Od frontu w oczy rzucał się portyk z kolumnadą w formie owalnej werandy. W herbie są dwa złote wilki w koronie ze złotymi obrożami, przedstawione w locie. Na hełmie był jeleń z czerwono-złotymi pokrywami w złotej obroży i złotej koronie. Do pałacu przylegał naturalistyczny park dworski z drugiej połowy XIX w. Królował tu okazały platan. Pod koniec II wojny światowej w okolicach Rynowa doszło do krwawych bitew. Na cmentarzu drawskim spoczywa 3,5 tys. żołnierzy polskich i radzieckich poległych podczas tych walk.

W ostatnich latach popadał w ruinę. A 25 maja gwałtowne burze dokonały dzieła. Pałac runął. Dzisiaj straszą szkielety ścian.

- Pałac po wojnie został znacjonalizowany, administratorem było działające w Rynowie Państwowe Gospodarstwo Rolne - opowiada Krzysztof Majewicz, który pochodzi z tych stron. - W budynku były biura PGR, mieścił się tu klub wiejski. W sali balowej jeszcze przed 20 laty odbywały się tańce.

Na piętrze pałacu mieszkał dyrektor oraz pracownicy gospodarstwa rolnego.

- Tutaj w latach 70. lokowane były grupy młodzieży, które w ramach czynu społecznego przyjeżdżały pomagać rolnikom podczas akcji żniwnych, buraczanych, w wykopkach - kontynuuje nasz rozmówca. - Pałac tętnił życiem. To było centrum kulturalno-rozrywkowe. W holu były też stoły tenisowe. Młodzież grała w ping-ponga.

Opustoszał po reformie

Po transformacji ustrojowej zlikwidowano PGR, a mieszkańców pałacu zaczęto wysiedlać do Rynowa albo poza miejscowość.

- Budynek opustoszał. Przejęła go Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa - wspomina pan Krzysztof. - Stał bezpańsko wiele lat. Mieszkańcy ze smutkiem spoglądali w jego kierunku. Z żalem wspominali czasy, kiedy tyle się w pałacu działo.

Okoliczni wandale szybko dostrzegli, że obiekt nie ma żadnego dozorcy. Zaczęli dewastować, szabrować, wynosić wszystko, co stanowiło jeszcze jakąkolwiek wartość. Niszczyli podłogi, wycinali belki, wyrywali okna, drzwi. Pałacowym parkietem palili w piecach, ogrzewając swoje chałupy. Nie zostało tu nic. Choć niegdyś pałac był w pełni wyposażony.

W 1996 roku za niespełna 42 tys. zł pałac z pięknym parkiem i blisko pięciohektarową działkę od AWR kupił Michał Kuchejda, Amerykanin polskiego pochodzenia.

Elżbieta Raczyńska z Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Nieruchomościami starostwa łobeskiego podkreśla, iż w akcie notarialnym nabywca zobowiązał się do remontu i renowacji pałacu w ciągu pięciu lat. Miał konsultować wszystko z konserwatorem zabytków.

- Właściciel nie zrobił nic - przyznaje Raczyńska.
Krzysztof Majewicz zapewnia, że grabież i dewastacja trwały dalej. Nowy właściciel niby coś próbował robić. Miał tu stworzyć dom spokojnej starości. Pojawili się nawet jacyś ludzie. Zaczęli majstrować coś przy dachu, zdejmować dachówkę. Zostawili dach w gorszym stanie, niż go zastali.

- Dzwoniłem do konserwatora zabytków, pytałem, dlaczego nikt nie kontroluje, nie zabezpiecza pałacu, terenu nawet nie ogrodzono - dodaje Majewicz. - Stała jedynie tablica "teren prywatny". Pytałem, dlaczego nikt nie interesuje się tym, co dzieje się z obiektem. Sygnalizowałem, że wycinane są drzewa z parku. Nie było żadnej reakcji.
Budynek niszczał. Woda lejąca się przez dziurawy dach do środka robiła swoje. Pałac zamienił się w ruinę. Pod koniec maja nad Rynowem przeszła gwałtowna burza. Żywioł dopełnił dzieła. Pałac runął. Dzisiaj straszą już tylko szkielety ścian.

Mógł ocaleć

- Z pięknego pałacu została kupa gruzu, a można było ten piękny obiekt ocalić - zapewnia zbulwersowany Majewicz. - Były osoby zainteresowane odrestaurowaniem zabytku. Zabrakło woli u tych, którzy mogli w tym pomóc.

O tym, że pałac runął, Ewa Stanecka, zachodniopomorski wojewódzki konserwator zabytków, dowiedział się od "Głosu". Zapytaliśmy, co konserwator robił, by pałac ocalić?

- Korzystaliśmy z instrumentów administracyjnych, nakazując właścicielowi zabezpieczenie zespołu pałacowego - tłumaczy Agnieszka Rychlicka, inspektor ds. zabytków architektury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Niestety, nie było odzewu. Właściciel nie kontaktował się z nami. W maju 2005 roku wnioskowaliśmy do starostwa łobeskiego, by wszczęto procedurę uwłaszczeniową, przejmując pałac na rzecz Skarbu Państwa. Powiat nie podjął się tego.

Elżbieta Raczyńska wyjaśnia, iż powiatu po prostu nie było stać, by uwłaszczyć zniszczony pałac.

- Nie mieliśmy nawet pieniędzy, by uiścić odszkodowanie z racji uwłaszczenia - dodaje. - A pełnomocnik właściciela zażądał 100 tysięcy złotych. A za co mielibyśmy zrujnowany obiekt zabezpieczyć? Na to potrzeba było ogromnych pieniędzy. W budżecie na cele związane z własnością Skarbu Państwa mamy rocznie 10 tysięcy złotych. To wystarczy na dwa wypisy, podziały, dwie mapki...

Starostwo poinformowało konserwatora zabytków i inspektora nadzoru budowlanego, że ruiny są groźne.

- To miejsce jest bardzo niebezpieczne - podkreśla Raczyńska. - Teren nie jest ogrodzony, nie ma żadnych tabliczek zakazujących wstępu, informujących o zagrożeniu. W ruinach może dość do tragedii. Sterczące ściany grożą zawaleniem.

Co dalej z ruinami? Z właścicielem, Michałem Kuchejdą, nie ma kontaktu. Jest w USA. Ma w Szczecinie pełnomocnika do zbycia nieruchomości.

- Moim zadaniem jest ewentualne zbycie nieruchomości - wyjaśnia Stanisław Kozłowski. - Tylko takie mam pełnomocnictwo. Na razie nie ma zainteresowanych nabyciem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński