MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń zremisowała w Dębnie

mc
Filip Kosakowski (przodem) toczył zacięte pojedynki z Piotrem Witkowskim.
Filip Kosakowski (przodem) toczył zacięte pojedynki z Piotrem Witkowskim. Andrzej Szkocki
Lider tabeli Pogoń Szczecin grał w Dębnie z tamtejszym Dębem. Po dość dobrym i ostrym spotkaniu nastąpił podział punktów.

Dąb Dębno - Pogoń Szczecin 1:1 (0:0)

Bramki: Majewski (53) - Kowal (69).

Czerwone kartki : Dudek (60, Dąb) - Żaczek (83, Pogoń)

Dąb: Kubrak - Witkowski, Dudek, Sanecki, Swędra (85 Kikosicki), Witkowski, Niparko, Majchrzak, Jarecki (61 Chojnecki), Dłubis (89 Rosadziński), Majewski (70 Wachowski).

Pogoń: Judkowiak - Kargol (46 Zawadzki), Tychowski, Skrzypek, Kosakowski, Niedźwiecki, Dymek (78 Walburg), Jarymowicz, Przewoźniak (54 Kowal), Rydzak, Lebedyński (54 Żaczek).

Obie drużyny w bieżących rozgrywkach już o nic nie grają. Pogoń wywalczyła mistrzostwo ligi i w połowie czerwca grać będzie w barażach, a Dąb zapewnił już sobie awans do nowej III ligi. Dla Dębna spotkanie z Pogonią było prawdziwym świętem. Na trybunach pojawiło się prawie 3000 widzów, czyli więcej niż na niektórych meczach Pogoni w Szczecinie. Organizatorzy spotkania przygotowali dla fanów wiele niespodzianek i atrakcji, a kibice przeciwnych ekip wspólnie dopingowali oba kluby.

Gra szybko się zaostrzyła, a pierwszą żółtą kartkę obejrzał Arkadiusz Jarymowicz, który rzadko dostaje szansę od trenera Kurasa. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy dwie okazje miał Marcin Dymek, który znów wystąpił w środku pola, ale pierwszy jego strzał obronił Dominik Kubrak, a drugi był niecelny.

Druga część gry zaczęła się od interwencji obrońcy Sławomira Saneckiego, który wyręczył Kubraka po uderzeniu Andrzeja Tychowskiego. Mimo tego, że na trybunach panowała piknikowa atmosfera na boisku nikt nie oszczędzał swoich kości. Żółte kartoniki sypały się jak z rogu obfitości. Ostatecznie aż 9 piłkarzy obejrzało upomnienia tego koloru. Nie zabrakło jednak także wrażeń czysto piłkarskich.

Pierwszego gola zdobyli gospodarze, a konkretnie najlepszy chyba w szeregach Dębu Majewski. Wykorzystał niezłe podanie od Łukasza Dłubisa i pokonał Judkowiaka. Trener Kuras zareagował błyskawicznie wprowadzając na murawę Marka Kowala oraz Wojciecha Żaczka. Pierwszy odpłacił się mu wyrównującym golem, a drugi... czerwoną kartką. Kowal wykorzystał świetne zagranie Tomasza Rydzaka, który ostatnio znajduje się w kapitalnej formie i zrehabilitował się za kilka niewykorzystanych "setek" w meczu z Astrą Ustronie Morskie.

Po golu na 1:1 poziom gry nieco spadł, a piłkarze głównie skupiali się na przeszkadzaniu sobie w wyprowadzaniu piłki i łapaniu "żółtek". Remis jest chyba wynikiem sprawiedliwym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński