Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podziemia pod Zamkiem czekają na remont

Marek Rudnicki
W takim stanie są pomieszczenia pod tarasem. Woda przecieka niszcząc konstrukcję. W 1989 r. duński inwestor chciał całość wykupić i wybudować tu ekskluzywną restaurację. Nie dostał zgody.
W takim stanie są pomieszczenia pod tarasem. Woda przecieka niszcząc konstrukcję. W 1989 r. duński inwestor chciał całość wykupić i wybudować tu ekskluzywną restaurację. Nie dostał zgody.
Podziemia tarasu przy Zamku, to zagadka dla szczecinian. Widzą jedynie prowadzące do nich drzwi od strony ul. Kuśnierskiej. Stan tych podziemi, o czym wie niewielu, woła o pomstę do nieba.

- W miejsce rozsypujących się drzwi wstawiliśmy szersze i antywłamaniowe, zabezpieczone dwoma zamkami - mówi Roman Biłas, zastępca dyrektora zamku. - To jednak dopiero początek. W tym budżecie nie przewidziano pieniędzy na remont całego pomieszczenia, musimy więc wstrzymać się do przyszłego roku.

Stan podziemi jest fatalny. Przecieka sklepienie. Farba odchodzi płatami, a tynk kruszy się niczym babka piaskowa. Warunki koszmarne, a tu właśnie, pod tarasem zamkowym, gromadzone są eksponaty archeologiczne, nieużywane rekwizyty teatralne i wiele innych rzeczy. Znajdują się tu też urządzenia wentylujące. Zamek opracował szczegółowy program modernizacji. Koszt, to wiele milionów złotych.

Jeśli w urzędzie marszałkowskim (właściciel zamku) znajdą się pieniądze w przyszłorocznym budżecie, wówczas drugą młodość odzyska ściana tarasu od strony ul. Kuśnierskiej. To ważne, bo obecna niszczona jest przez aurę. Jej siermiężny wygląd komentowany jest przez liczne wycieczki niemieckie, które właśnie przez ul. Kuśnierską podążają na zamek. Wyrażane wówczas opinie raczej nie wprawiłyby w dumę gospodarzy zamku (marszałek) i ulicy (miasto).

- Rozważamy, czy nie powinien być to naturalny kamień - mówi dyr. Biłas o nowej elewacji ściany pod tarasem. - Taki materiał pasuje do wyobrażeń o zamku, jaki ma przeciętny człowiek.

By jakiekolwiek prace mogły się rozpocząć, pierwszą rzeczą jest wykonanie muru oporowego w całej skarpie zamkowej. I tu zaczyna się kolejna przeszkoda. Mur powinni wybudować prywatni właściciele kamieniczek stojących od strony ulicy Panieńskiej. Im to bowiem kilka lat temu urząd miejski oddał całą skarpę zamkową. Dwa tygodnie temu bez zezwoleń rozpoczęto jej zmniejszanie. W wyniku protestu zamku i konserwatora, prace wstrzymano. Po negocjacjach ustalono, że inwestor zwróci się do wojewódzkiego konserwatora zabytków o wznowienie prac, ale zobowiązując się do uwzględnienia opracowań specjalistów. Mówi się w nich, że w skarpie bezwzględnie musi być wybudowany mur oporowy o pochyleniu ok. 37 stopni. Obecnie skarpa, po podkopaniu ma ok. 70 stopni i grozi spłynięciem w dół.

- Wpłynął do nas już ten wniosek - informuje Ewa Stanecka, wojewódzki konserwator zabytków. - W przyszłym tygodniu wydamy decyzję uwzględniającą opinię specjalistów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński