Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piknik z Dzikiego Zachodu już dziś w Sułominie [zdjęcia]

Marek Rudnicki
Marek Rudnicki
W Sułominie już grają kapele country z Polski, Niemiec, Czech, Skandynawii i USA.

Piknik country w Sułominie to dziś największy festiwal muzyki rodem z Dzikiego Zachodu, który zachowuje klimat XIX wieku i niepowtarzalną atmosferę, której brak innym, skomercjalizowanym imprezom.

Od pomysłu do realizacji

Dziś drugi dzień Western Pikniku Folk, Blues, Country & Bluegras Festiwal Sułomino.

Zakończy się w najbliższą niedzielę. Tuż przed dwudziestą rocznicą warto przypomnieć, jak 19 lat temu powstał pomysł jego stworzenia i jak przez lata zmieniała się idea, choć forma pozostała taka sama.

Stało się to w październiku roku 1997 w Szczecinie przy al. Piastów w Szczecinie, gdzie mieściła się stara siedziba (dziś już nieistniejąca) firmy Daste. Jedno z pomieszczeń wyróżniało się. To było prywatne sanktuarium Dariusza Stępnia, szefa firmy, który gdy tylko czas pozwalał, włóczył się po świecie.

Ściany były wyłożone nieheblowanym drewnem, co wprowadzało specyficzny nastrój. Stały tam, biurko, kanapa skórzana i takież fotele - jako żywo przeniesione z Bonanzy farmy Bena Cartwrighta i jego czterech synów. Na ścianie wisiał m.in.obraz samotnego Indianina na koniu pośród dzikich Gór Skalistych. Była też replika winchestera.

Adapter odtwarzał z płyty - jeszcze winylowej - przeboje z Nashville, miasta będącego nie tylko stolicą światową country, ale też miejscem, gdzie podczas wojny secesyjnej przebywał 58 Ochotniczy Pułk Piechoty Nowego Jorku zwany Polskim Legionem.

To tu powstał pomysł stworzenia gdzieś na Wolinie miejsca, gdzie grana byłaby tylko muzyka country. Pomysł zrodził się w głowie Darka dokładnie przy drugiej czy trzeciej szklaneczce whisky George Dickel przywiezionej z Tennessee.

I już kilka miesięcy później do Sułomina zjechali na pierwszy Western Piknik (tylko taką miał nazwę) zaproszeni przyjaciele i znajome amatorskie zespoły muzyczne.

Początki i eksperyment

Na drugim pikniku w 1999 roku wystąpili już Gang Marcela, Party Tour, Fair Play. A na trzecim: Tadek Wasilewski, Life Style Country Band, Feelings, The Palace Band. Później było jeszcze lepiej.

W 2002 roku przyjechały zespoły amerykańskie, a furorę zrobiła niesamowita rewia Crock 14 z Czech, której tańczące dziewczęta rozpalały męską część tłumu. Pojawił się też dysponujący rewelacyjnym głosem John Smith Jr. z USA.

W 2013 roku Darek postanowił poeksperymentować i przeniósł imprezę do samego Wolina. XVI Piknik Country zrobił wrażenie repertuarem, ale niemal wszyscy uczestnicy zbuntowali się i zażądali powrotu imprezy do Sułomina.

Nawet prowadzący koncerty Korneliusz Pacuda wskazywał na Sułomino, jako miejsce, z którym żadne inne nie może się porównać. Muzykę wolną na osobnej scenie prowadził jak zwykle niezastąpiony DJ Bodzio, a na dużej scenie porywał swoim talentem Maciej Maleńczuk z zespołem Psychodancing.

Była też m.in. zaprzyjaźniona już z festiwalem rewia Crock 14, a ze Stanów Zjednoczonych przyjechał zespół Rob Ryan Roadshow.

Ciekawostki country

Na festiwalu bywali różni ważni goście, choć wielu z nich zachowując incognito. Oficjalnie, choć prywatnie, pojawiał się James Wolfe, atache kulturalny ambasady USA.

Do prowadzenia imprezy włączali się znani konferasjerzy, w tym znany w Europie holenderski dziennikarz muzyczny Harold van Geenhuizen. Filmowały imprezę telewizje niemieckie i szwedzkie, a najrzadziej (sic!) - polskie.

W pewnym momencie przed siedzibą organizatorów w Sułominie pojawił się startujący do lotu orzeł autorstwa wolińskiego artysty Wiktora Zubka. Stoi na cokole, tworząc piękny totem.

W roku 2009 na XII Western Piknik przyjechała z okazji swoich 15 lat występów na scenie bardzo popularna Ala Boncol. Wystąpiła z zespołem Koalicja, rezygnując na rzecz Sułomina z występów na festiwalu w Mrągowie.

Pewnego rodzaju eksperymentem był folkowo- reggaeowy koncert malowniczej, roztańczonej i bardzo kolorowej afrykańskiej grupy Ras Mute & Fire Band. Ich przyjazd wspomagały Ministerstwo Kultury Zambii oraz South African Airways. Furorę zrobił mongolski zespół pieśni i tańca Khogsuu, a niezapomnianą gwiazdą festiwalu była amerykańska kapela The Ranchands, która przyjechała prosto ze stolicy country, Nashville.

Podczas każdej edycji odbywają się warsztaty taneczne, nauka tańca liniowego charakterystycznego dla dzikiego zachodu z XIX w. i pokazy kaskaderów konnych. Często, gdy kończy się dzień, Sułomino nie zasypia. Zaczyna się najczęściej w piątek o pierwszej w nocy dyskoteka country. A gdy pojawiają się motocykliści, korowód maszyn wyjeżdża na objazd Wolina.

W 2012 roku prócz tradycyjnego programu - od muzyki etnicznej, folkowej, bluesa, reagge po country po rock & roll - pojawiły się stoiska z rękodziełem m.in. z Meksyku, Nepalu, Mongolii, Indii, Czech. Zawsze są zloty caravaningowe o zasięgu europejskim oraz jest największy kiermasz artykułów countrowych, westernowych i motocyklowych.

Relacje z festiwalu nierzadko można zobaczyć na YouTube. Na miejscu sprzedawane są często DVD z wcześniejszych imprez. Co ciekawe, wiele osób z Niemiec przyjeżdża, bo o randze festiwalu w Sułominie dowiaduje się w Berlinie, gdzie organizowany jest amerykańsko-niemiecki festiwal folkowy propagujący muzykę country i kulturę amerykańską.

Polecamy na gs24.pl:

Woodstock 2016 na zdjęciach: Piękne dziewczyny, uczestnicy f...

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński