Nadzwyczajna sesja sejmiku została zwołana na wniosek radnych SLD, zaniepokojonych sytuacją szpitala w Zdunowie. Klinika ma 91 mln zł długu, z czego zadłużenie wymagalne wynosi ponad 23 mln zł.
Jeszcze przed rozpoczęciem sesji radni otrzymali informację o niespodziewanej dymisji dyrektora szpitala prof. Tomasza Grodzkiego.
- Po rozmowie z dyrektorem doszliśmy do wniosku, że złoży rezygnację z zajmowanego stanowiska - oświadczył radnym marszałek Olgierd Geble-wicz. - I podjęliśmy decyzję o wydatkowaniu 8 mln zł na doraźną pomoc dla szpitala.
Marszałek poinformował też, że wystąpi do NFZ o zwiększenie kontraktu dla lecznicy.
Pytany przed sesją profesor, czy został zmuszony do rezygnacji, zawahał się, a po chwili odpowiedział:
- Nie nazwałbym tego tak. To było wypracowanie trudnego, ale korzystnego dla chorych i załogi kompromisu. Coraz ciężej jest mi pogodzić funkcję senatora z funkcją konsultanta krajowego ds. chirurgii klatki piersiowej i prezesa Polskiego Towarzystwa Kardio-Torako-chirurgów oraz kierownika kliniki.
Mówił też o trudnej sytuacji całej służby zdrowia.
- Sytuacja w służbie zdrowia zaostrza się. Przy niskich nakładach, które ciągle nasze państwo przeznacza na służbę zdrowia, takie problemy, jak się zdarzyły ostatnio w Centrum Zdrowia Dziecka czy obecnie w Zdunowie, to tylko emanacja tego, co się dzieje pod pokrywką. Tam powoli pojawia się wrzenie.
Dużo ostrzej sytuację skomentowali radni. Dr Maria Ilnicka-Mądry, wieloletni dyrektor szpitala, zarzuciła urzędowi marszałkowskiemu manipulację i ukrywanie przed komisją zdrowia sejmiku danych dotyczących kosztów, które wpłynęły na zadłużenie szpitala w Zdunowie. Nazwała to wprost „sabotażem”.
- Dla mnie zupełnie nie zrozumiałe jest, że pan marszałek z panem dyrektorem dyskutowali o sytuacji szpitala na forum mediów - mówił radny PiS mec. Paweł Mucha o konflikcie między nimi i dodawał złośliwie: - Znalazło się nagle 8 mln zł pomocy dla szpitala. To nagroda za rezygnację dyrektora Grodzkiego z funkcji?
Wiele trudnych pytań zadał radny SLD Dariusz Wieczorek. Zarzucił m.in. marszałkowi, że o sytuacji szpitala zarząd wiedział od bardzo dawna, nawet podjął uchwałę o pomocy placówce, ale jej nie realizował.
- Rodzi się pytanie, jak to się stało, że od 2014 roku nie reagowaliście - pytał. - Dzisiaj przekazane nam informacje sugerują, że marszałek zawinił, a powiesili dyrektora. Mam wrażenie, że gdy pan marszałek mówi o pieniądzach, 8 mln zł dla szpitala, to mamy do czynienia z szantażem, którego celem była dymisja dyrektora.
ZOBACZ TEŻ:
Z "Wojciecha" do Zdrojów. Powstaje szpital dziecięcy [wideo, zdjęcia]
Wideo:
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?