King Szczecin rozpoczął spotkanie z Sokołem z piątką zawodników po amerykańskiej szkole basketu i z dużym pokładem pozytywnej energii. W pierwszych minutach za dużo się udawało (szczególnie dobrze radził sobie Morris Udeze) i Wilki szybko odskoczyły na 8 punktów.
Goście z pierwszą skuteczną akcją włączyli tryb „walka o niespodziankę”. Bardzo szybko przejęli inicjatywę i choć ich przewaga najczęściej wynosiła cztery oczka, to jednak King miał problem z doprowadzeniem do remisu. Goście grali odważnie w ataku, lepiej zbierali piłki z desek. Gospodarze próbowali ich wybić z uderzenia pressingiem na całym parkiecie, ale nie przynosiło to oczekiwanego skutku. Dobrze, że solidna była skuteczność dystansowa, bo w przeciwnym wypadku różnica punktowa na korzyść gości z Łańcuta byłaby większa.
W III kwarcie trwała wymiana ciosów. Widać było, że trener Sokoła Marek Łukomski dobrze rozszyfrował gospodarzy, ale ci mieli znacznie większy potencjał i w końcu musieli przejąć inicjatywę.
W 27. minucie Zac Cuthbertson i Tony Meier wykończyli akcje pod koszem (poprzedzone trójkami po wyszarpanych piłkach rywalom) i King wrócił na prowadzenie 65:62. Łukomski natychmiast poprosił o czas. Po naradzie gościom nie udał się atak, a kontra Wilków może trafić do akcji pierwszej kolejki. Wsadem wykończył ją Cuthbertson, co bardzo ucieszyło akurat stojącą publiczność. Mistrzowie mogli odskoczyć na dobre, ale w kolejnych akcjach zgubili skuteczność, a rywale to wykorzystali i na koniec odsłony prowadzili, ale tylko 69:67.
Pierwsze minuty ostatniej odsłony nie przyniosły przełomu. Trwała wymiana ciosów. Sokół świetnie bronił, wymuszał błędy, ale nie przekładał tego na skuteczny atak. W 35. minucie faul na Udeze i po dwóch celnych osobistych – King prowadził 74:73. Mało tego przejął piłkę na połowie przeciwnika, ale dwie trójki Meiera nie chciały wpaść.
Trzy minuty przed końcem był remis 78:78, dwie – King prowadził 80:79. I wtedy Avery Woodson trafił za trzy, goście dwukrotnie nie odpowiedzieli, a czas uciekał. Na 17 sekund przed końcem osobiste rzucił Cuthbertson i zapewnił drużynie zwycięstwo w 1. kolejce
King Szczecin – Sokół Łańcut 85:79
Kwarty: 21:25, 25:24, 21:20, 18:10.
King: Mazurczak 8, Dunn 6 (1x3), Cuthbertson 28 (4), Meier 7 (1), Udeze 17 – Woodson 8 (2), Żmudzki 2, Borowski 7 (1), Nowakowski 2, Łabinowicz 0.
Sokół: Sanders 11, Berzins 13 (2), Cheese 8, Struski 7 (1), Kemp 10 – Faye 18 (2), Młynarski 2, Szczypiński 10 (1).

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?