MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opuszczają szefa

Grzegorz Drążek, 19 marca 2004 r.
Budowanie nowej stargardzkiej lewicy oparte ma być o Sebastiana Szwajlika, przewodniczącego klubu radnych miejskich SLD.
Budowanie nowej stargardzkiej lewicy oparte ma być o Sebastiana Szwajlika, przewodniczącego klubu radnych miejskich SLD. Emilia Chanczewska
W stargardzkim Sojuszu Lewicy Demokratycznej zawrzało. Najbardziej zaufani ludzie przewodniczącego Mirosława D. odeszli z zarządu.

W piątek, 12 marca, Sąd Rejonowy w Stargardzie skazał Mirosława D., przewodniczącego stargardzkich struktur SLD, wicestarostę stargardzkiego i radnego powiatowego.

Nieprawidłowości w klubie

Wicestarosta został uznany winnym tego, że od czerwca 2002 roku do czerwca 2003 roku, jako prezes Klubu Sportowego "Błękitni", nie odprowadzał podatku dochodowego od zawieranych przez klub umów. Skarb Państwa miał przez to stracić nieco ponad 33 tysiące złotych. Mirosław D. został skazany na karę grzywny w wysokości 30 tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny. Wicestarosta zapowiedział złożenie apelacji do Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Zgodnie z ustawą z 16 lipca 1998 roku "Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw" wygaśnięcie mandatu radnego następuje między innymi wskutek prawomocnego wyroku sądu orzeczonego za przestępstwo umyślne. Zgodnie z wcześniejszą deklaracją Sojuszu Lewicy Demokratycznej, po skazującym wyroku sądowym wicestaroście grozi usunięcie z szeregów tego ugrupowania. Do czasu decyzji szczecińskiego sądu Mirosław D. pozostanie na swoich stanowiskach.

Odejdą z zarządu

Na decyzję Sądu Okręgowego w Szczecinie nie zamierzali jednak czekać niektórzy członkowie władz SLD w Stargardzie. "Głos" dotarł do informacji, że cztery osoby opuściły zarząd. Wśród nich są ludzie pełniący najważniejsze funkcje polityczne. Rezygnacje z udziału w zarządzie SLD złożyli: Adam Kisio, przewodniczący rady miejskiej w Stargardzie, Sebastian Szwajlik, szef klubu radnych miejskich Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Henryka Mamrot, szefowa klubu radnych powiatowych Sojuszu i Dariusz Bożek, dyrektor wydziału oświaty w stargardzkim starostwie, gdzie Mirosław D. piastuje funkcję wicestarosty. Jest to prawdziwy cios dla przewodniczącego SLD w Stargardzie. Opuszcza go spora część z najbardziej zaufanej grupy współpracowników. Takiego scenariusza nie mógł przewidzieć szef stargardzkich struktur Sojuszu.

- Chciałbym powiedzieć wszystkim, którzy już mnie skreślili, że jeszcze nie umarłem politycznie i nadal jestem w grze - mówił w poniedziałkowej rozmowie z "Głosem" wicestarosta. - Złożę apelację od wyroku do szczecińskiego sądu. To nie ja odpowiadałem w klubie za odprowadzanie podatków, jestem niewinny i wierzę, że tak samo uzna szczeciński sąd.

Nieoficjalnie wiadomo, że członkowie zarządu Sojuszu opuszczają go, bo chcą zmian. SLD w całym kraju stracił zaufanie wyborców. Marszałek sejmu Marek Borowski, wspólnie z dziewięcioma innymi członkami SLD, stworzyli tak zwaną grupę inteligencką, która chce zmian w ugrupowaniu. W przełożeniu na Stargard taka grupa miałaby być budowana w oparciu o Sebastiana Szwajlika.

Już wcześniej "Głos" pisał o tym, że jest to obecnie najpoważniejszy kandydat SLD na prezydenta Stargardu w kolejnych wyborach samorządowych. W Sojuszu ma szansę otrzymać poparcie większości członków. Także tych, którzy od wielu tygodni głośno wyrażają dezaprobatę wobec działań przewodniczącego Sojuszu.

Dymisja przewodniczącego?

Obecnie trwają gorączkowe dyskusje na temat przyszłości Sojuszu. Zarówno wewnątrz tego ugrupowania, jak i w innych stargardzkich partiach. Coraz bardziej prawdopodobna jest dymisja Mirosława D.

Po odejściu części zarządu Sojuszu musi zostać zwołane posiedzenie rady powiatowej SLD, na którym uzupełniony zostanie zarząd. Najprawdopodobniej będzie to także okazja do wyboru nowego przewodniczącego. Tym bardziej, że na krajowym zjeździe Sojuszu ustalono, że przedstawiciele władzy regionalnych czy lokalnych struktur tego ugrupowania nie będą mogli łączyć tych funkcji ze stanowiskami we władzach samorządowych. Wicestarosta Mirosław D. nie mógłby więc nadal być przewodniczącym SLD w Stargardzie. Z tej drugiej funkcji miał zrezygnować na konwencie w maju. Po decyzji "czwórki" najprawdopodobniej uczyni to dużo wcześniej.

Z SLD od kilku miesięcy współpracuje radny niezależny Jarosław Koziołek, dzięki któremu Sojusz ma większość w radzie miejskiej. Czy pozostanie w tym porozumieniu?

- Jeśli przewodniczący odejdzie, to może dojść do chwilowej destabilizacji w tym ugrupowaniu - uważa radny Koziołek. - SLD musi jednak zrobić rewolucję, dokonać głębokich zmian. Ja nie poparłem przewodniczącego Sojuszu tylko cały klub tej partii. Nie zamierzam zrywać porozumienia, w SLD są ludzie, z którymi warto współpracować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński