MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opiekunka winna śmierci podopiecznej? Prokuratura bada tę śmierć

Marek Rudnicki
Pracownice jednej z opiekuńczych firm znalazły martwą byłą podopieczną. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.

- Przeprowadzona sekcja nie pozwala na jednoznaczne określenie przyczyny śmierci - mówi prokurator Bogdan Noga.

O tej sprawie napisaliśmy na początku lipca. Dawna opiekunka, pani Iwona, znalazła martwą swoją podopieczną, panią D. Dzień wcześniej zadzwoniła do swojej byłej szefowej.

Przeczytaj więcej >>> Opiekunka zaniedbała obowiązki? Zagadkowa śmierć pani Doroty

- Była roztrzęsiona. Powiedziała, że jej była podopieczna jest w złym stanie, brudna, naga, bez ubrań i wycieńczona z głodu - wspomina Katarzyna Nadolska z firmy Complex-Opieka, która niegdyś sprawowała opiekę nad panią D.

Na drugi dzień obie panie poszły do byłej podopiecznej. Znalazły ją martwą w kuchni. Powiadomiły policję. Sprawą zajęła się prokuratura.

- Będzie prowadzone postępowanie karne w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - powiedziała nam wówczas prokurator Małgorzata Wojciechowicz.

Prokuratura nadal prowadzi śledztwo. Dokonano już sekcji zwłok, ale nie wyjaśniono do końca przyczyny śmierci.

- Prokurator powołał więc biegłych w celu przeprowadzenia badania toksykologicznego - wyjaśnia prokurator Bogdan Noga. - Wynikły też wątpliwości co do daty zgonu. Musimy to wyjaśnić.

Prokuratura przesłuchała już sąsiadów i zebrała w MOPR dokumentację wizyt nowych opiekunów.

- Potrzebne są do analizy, żeby ustalić, czy nie doszło do zaniechania z ich strony - wyjaśnia prokurator. Dawna opiekunka zmarłej już w maju alarmowała o zaniedbaniach. Jej szefowa, Katarzyna Nadolska z firmy Complex-Opieka przekazałate informacje do MOPR.

W rozmowie z Głosem była opiekunka powiedziała, że jej była podopieczna "żaliła się, że jej nowa pojawia się tylko po to, by wziąć rentę". W tej sprawie mogą być wątpliwości, jako że zmarła kobieta była hospitalizowana w szpitalu przy ul. Mącznej.

- W związku z tym faktem była objęta przez nas szczególną opieką, o sytuacji panującej w środowisku na bieżąco informowaliśmy MOPR - powiedziała nam Violetta Bożyk z firmy, z której pochodziła nowa opiekunka. Również MOPR nie podzielał zdania byłej opiekunki.

Barbara Swica, wicedyrektor MOPR stwierdziła: - Reagujemy na każdy sygnał i sprawdzamy. Nie została potwierdzona informacja, że usługi były świadczone nierzetelnie. Nasz pracownik socjalny bywał tu 2-3 razy w miesiącu. Czy tak było, sprawdzi teraz prokurator prowadzący sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński