Kibicom Pogoni marzy się wiosną zespół grający ładnie i skutecznie. Drużyna, która błyskawicznie oddali się od strefy spadkowej i pokaże coś, co da kolejną nadzieję: na awans w przyszłym roku do ekstraklasy. Czy to możliwe? Tak, ale na razie niewiele na to wskazuje.
Jeżeli nowy zespół zda egzamin, to odwróci uwagę od najważniejszych ludzi w klubie, których działania pozostawiają trochę do życzenia. Prezes Jarosław Mroczek próbuje straszyć odejściem, jeżeli Miasto Szczecin nie przyzna mu oczekiwanej sumy pomocy. Poprzedni prezes Artur Kałużny oraz wiceprezes Grzegorz Smolny też nie cieszą się wielką sympatią fanów, więc na całą trojkę kibice mogą patrzeć jak na ludzi, którzy chcą na Pogoni zrobić prywatny interes.
Brak awansu, wikłanie się politykę, konflikt z prezydentem Szczecina, teraz szantaż Mroczka -
ostatni rok nie był udany dla zarządu Pogoni. Udany nie jest też początek pracy w Pogoni trenera Artura Płatka. Jak na razie nie dał dużej nadziei na lepszą przyszłość. Spokój mogły mu dać zwycięstwa Turcji z zagranicznymi rywalami (klasa przeciwników kiepska, ale zawsze to zwycięstwa). Niestety, przyszedł piątkowy sparing z Zawiszą Bydgoszcz, specjalnie ukryty przed kibicami. Na dodatek przerwany przez trenera w połowie drugiej części meczu.
Intencje Płatka i zarządu Pogoni co do sparingu z Zawiszą nie były złe, ale źle to niestety wyszło.
To wszystko sprawia, iż zamiast nadziei związanych z inauguracyjnym meczem z ŁKS Łódź w piątek w Szczecinie mamy niepokój.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?