Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie Unia pluć im w twarz. Rolnicy będą blokowali drogi i przejścia graniczne

Już 25 stycznia prawie 200 ciągników i kilkadziesiąt samochodów dostawczych wyjechało na drogi w Zachodniopomorskiem w ramach ogólnopolskiego protestu rolników. Na zdjęciu rolnicy na dojeździe do ekspresowej „3”.
Już 25 stycznia prawie 200 ciągników i kilkadziesiąt samochodów dostawczych wyjechało na drogi w Zachodniopomorskiem w ramach ogólnopolskiego protestu rolników. Na zdjęciu rolnicy na dojeździe do ekspresowej „3”. Andrzej Szkocki
To już nie będzie protest. To będzie strajk. I to strajk generalny. Próba opisania nastrojów panujących wśród rolników słowami cenzuralnymi jest praktycznie niemożliwa. Napisanie zaś, że ich desperacja i emocje sięgają zenitu, to eufemizm. Już jutro musimy być gotowi na wszystko, a to wszystko, jak mówią sami rolnicy, to dopiero początek.

Niemcy, Francja, Belgia, Hiszpania, Portugalia, Bułgaria, Łotwa, Grecja - mapa rolniczych protestów przeciwko bezcłowemu importowi żywności z Ukrainy i Zielonemu Ładowi wciąż się rozszerza. Polscy farmerzy też już protestowali, pod koniec stycznia, ale teraz znowu zamierzają wyprowadzić swoje ciągniki na drogi w całym kraju. To ma być jednak dopiero uwertura.

- Rynek już jest zalany żywnością z Ukrainy, co sprawiło, że ceny zanurkowały, a my i tak nie mamy gdzie sprzedać swoich zbiorów - mówi Mirosław Ławer, rolnik uprawiający zboże na 70 hektarach w podszczecineckim Gałowie. - Za tonę żyta płacą teraz 500 zł, gdy dwa lata temu dostawaliśmy 1000 zł, gryka dziś kosztuje 1500 zł, a wtedy 4000 zł. Dopłaty unijne nie zmieniły się praktycznie od 20 lat, gdy wchodziliśmy do UE, i są dziś nieadekwatne do realiów. Wszystko wokół zdrożało: paliwo, choć mamy zwrot akcyzy, nawozy są piekielnie drogie. Do tego szykuje nam się przymus ugorowania 4 procent upraw. To tak jakby firma transportowa mająca 100 ciężarówek dostała nakaz postawienia na parkingu czterech z nich - podaje obrazowy przykład tego, co Bruksela szykuje dla europejskiej wsi.

Dostępna w internecie mapa rolniczych protestów wciąż się zmienia. Zaznaczonych na niej miejsc przybywa. We wtorek było ich w całej Polsce 150, dzisiaj jest ich już więcej. Nie ma regionu wolnego od nich. Obejmą także północ naszego kraju.

W regionie szczecińskim w piątek będą protestowali rolnicy z Bań, Gryfina, Pyrzyc, Lipian, Myśliborza. Rolnicy spotkają się w Baniach, skąd przejadą do Pyrzyc - tam przyłączą się do nich rolnicy z ościennych gmin. Razem przejadą w kierunku zjazdu na drogę ekspresową S3 przy węźle Pyrzyce. Tam zablokują S3 na około dwie godziny i tam też odbędzie się pikieta. W sumie wszystko ma trwać około trzech godzin. W weekend blokad nie będzie, ale od poniedziałku zaczną się od nowa - codziennie na dwie godziny. Tak ma to wyglądać przez kilka kolejnych dni, może nawet tygodni. Jak nie przyniosą rezultatów, to blokady będą dłuższe i rolnicy zamierzają blokować nie tylko zjazd z i na S3, ale cały węzeł.

Na razie jednak napisali otwarty list do prezydenta, premiera, posłów i senatorów. „My, Rolnicy - tu, jak i w całej Polsce, ramię w ramię z rolnikami z całej Unii Europejskiej, wyszliśmy na ulice, by podnieść świadomość na temat trudności, z którymi zmaga się sektor rolniczy oraz zaapelować o wsparcie, byśmy mogli poradzić sobie z trudną sytuacją rynkową, niesprawiedliwymi cenami i nękaniami. Żądamy natychmiastowej interwencji w sprawach dla nas bardzo ważnych, wymienionych w postulatach. (…) My, Rolnicy, nie damy się zarzynać w ciszy!” - zaznaczyli w nim. I dołączyli postulaty niepozostawiające złudzeń: „1. Żądamy natychmiastowego zatrzymania importu produktów rolnospożywczych spoza UE - teraz i w przyszłości! 2. Żądamy odrzucenia Zielonego Ładu, ekoschematów, piątek dla zwierząt itp. i stworzenia nowej Wspólnej Polityki Rolnej przy szerokim udziale rolników jako strony o decydującym głosie! Nie pozwolimy zrobić z Europy i Polski rynku zbytu i uzależnić się od dostaw spoza UE! 3. Żądamy natychmiastowej wypłaty cofniętych nam dopłat!”. Postulatów jest w sumie 15.
Jednak nie tylko oni wyjadą na drogi.

- 9 lutego w naszym regionie protesty będą jeszcze na małą skalę, choć planujemy akcję m.in. w Koszalinie - mówi Emil Mieczaj z rolniczej Solidarności Pomorza Zachodniego, z którym rozmawialiśmy, gdy wracał z blokady granicy, którą niemieccy rolnicy zorganizowali na przejściu granicznym w Lubieszynie. Problem z żywnością zalewającą rynki europejskie dotyczy bowiem wszystkich producentów rolnych w Unii. I dlatego organizacje oraz związki zawodowe rolników z Europy już w tej sprawie współpracują. W naszym regionie blokady na większą skalę zaczną się od 20 lutego.

- UE realizuje cele klimatyczne, za które już płaci całe rolnictwo, bo dziś nie ma już w niej branży, gdzie opłaca się jakakolwiek produkcja - dodaje nasz rozmówca. - Jednocześnie otwiera się rynek przed żywnością pozaeuropejską, głównie ukraińską, gdzie nie muszą spełniać wyśrubowanych norm, jak my. Nie jesteśmy przeciwko członkostwu Ukrainy w Unii Europejskiej, ale musi mieć wynegocjowany okres przejściowy i spełniać takie same wymogi jak nasza żywność. Za dwa tygodnie mamy rozpocząć rozmowy z rządem, ale protestów nie zawieszamy. Zwłaszcza, iż widzimy, w jaką stronę zmierza polityka Komisji Europejskiej, która właśnie zdecydowała o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do roku 2025.

Informacyjnie: 9 lutego, w regionie koszalińskim protest zacznie się w Biesiekierzu o godzinie 10 na parkingu przy drodze wojewódzkiej nr 112. Kolumna sprzętu rolniczego wyjedzie w stronę Koszalina - ulicą Szczecińską, Słowiańską, 4 Marca, Traugutta i na plac podożynkowy. Na placu spotkanie z rolnikami z okolic Sianowa i Polanowa. Około godziny 12.30 razem ruszą w stronę ronda Solidarności przez ulice Fałata, Monte Casino, Gnieźnieńską, 4 Marca, Traugutta i na placu podożynkowym protest zostanie zakończony.

Rolnicy w całym kraju mówią to samo i są tak samo zdesperowani.

Według koordynatora protestu w województwie pomorskim w piątek od godz. 10 do 14 sparaliżowane mogą być drogi krajowe: 91 z Gdańska do Tczewa, i od wysokości tego miasta 22 w kierunku Malborka i Starogardu Gdańskiego. Blokady pojawią się też na ekspresowych S6 na wysokości Słupska i S7 między Elblągiem a Nowym Dworem Gdańskim.

- Z zapowiedzi chętnych w województwie protest może być większy niż ten 24 stycznia - mówi Stanisław Anders, koordynator protestu NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność w pomorskim.

Nieco bardziej na zachód od Gdańska sytuacja też jest poważna. Do ogólnopolskiego protestu szykują się rolnicy z gminy Czarna Dąbrówka w powiecie bytowskim, którzy już kilkanaście dni temu zablokowali drogę w kierunku Rokit niedaleko Bytowa.

- Zastanawiamy się nad kolejną formą protestu, aby była najmniej dokuczliwa dla ludzi, ale nie dla rządzących - mówi Jarosław Bieliński, rolnik z Karwna w powiecie bytowskim, przedstawiciel Pomorskiej Izby Rolniczej. - Walczymy w imieniu nie tylko rolników, ale całego społeczeństwa. Jednym z najważniejszych postulatów jest przywrócenie cła na towary sprowadzane z Ukrainy. To jawny przykład nieuczciwej konkurencji, tym powinny zająć się odpowiednie służby. My musimy konkurować na tym samym rynku z tym samym produktem, który powstał na zupełnie innych zasadach. W Ukrainie nie ma ograniczeń co do zastosowanych środków, u nas tak. Nie zgadzamy się na pseudoekologię, rolnictwo staje na głowie, nasza produkcja jest nieopłacalna. Unia coraz bardziej zaciska nam pętlę na szyi - mówi podekscytowany.

Reasumując, czego możemy spodziewać się od jutra, czyli 9 lutego? Blokady przejść granicznych z Ukrainą, dróg i autostrad w całym kraju. Taka forma ma potrwać do 10 marca. Rolnicy z góry proszą Polaków o wyrozumiałość, bo ich protesty utrudnią życie prawie wszystkim. Apelują o unikanie podróży w rejony, gdzie będą blokady. Wyjaśniają, że protesty są także w ich interesie bezpieczeństwa żywnościowego.

„Nie ma zgody na wdrażanie Europejskiego Zielonego Ładu, unijnej strategii Od pola do stołu i Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej w proponowanym kształcie. Rząd Polski musi mieć jasny plan dla produkcji rolnej, opłacalności produkcji, odbudowy polskiego przetwórstwa i polskiego handlu. O to będziemy walczyć aż do skutku. Polskie, rodzinne gospodarstwa rolne są podstawą bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Zdrowa polska żywność, którą produkuje polski rolnik to podstawa do wyżywienia i zdrowia obywateli RP - czytamy w komunikacje NSZZ RI Solidarność, ogłaszającym strajk generalny.

Nieoficjalnie wiemy, że do protestu dołączyć mogą rolnicy z Samoobrony, Oszukanej Wsi czy Agrounii.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński