Pierwszy raz nagrody dostało aż tylu pracowników urzędu. Rok wcześniej, Janusz Żmurkiewicz wyróżnił nimi zaledwie ośmiu swoich podwładnych. Tym razem jednak prezydent uznał, że znacznie więcej z nich wyjątkowo wykazało się w ubiegłym roku zaangażowaniem w pracy.
- Pod adresem wielu z nich przychodziły do urzędu pochwały od mieszkańców, na przykład za szybkie i kompetentne załatwienie ich sprawy - tłumaczy Robert Karelus, rzecznik prasowy prezydenta miasta.
Rzecznik też dostał
Nagród nie dostali zastępcy prezydenta Janusza Żmurkiewicza - Andrzej Szczodry i Ryszard Kowalski - oraz sekretarz Robert Gawroński i skarbnik miasta Stanisław Zdziech.
- Zastępcy już dostali w ubiegłym roku podwyżkę i prezydent uważa, że zarabiają wystarczająco dużo. Nie potrzebują nagród. Wolał je przeznaczyć dla urzędników niższego szczebla - tłumaczy Robert Karelus.
Rzecznik, który obok zastępców jest najbliżej prezydenta i nieformalnie zalicza się do ścisłego kierownictwa miasta, dostał nagrodę. Jednak nie największą, bo 1500 zł brutto, czyli na rękę 982 zł.
Niektórzy uważają, że Janusz Żmurkiewicz nagrodził go za to, w jaki sposób rzecznik kreuje jego wizerunek. Każdą, nawet najmniej wydawałoby się znaczącą decyzję swojego szefa, próbuje przekuć w medialny sukces. I trzeba przyznać, że bardzo często mu się to udaje.
Doskonale widzą to na przykład radni i wydaje się, że trochę prezydentowi rzecznika zazdroszczą. Podczas ostatniej sesji jeden z radny zwrócił nawet uwagę, aby rzecznik przedstawiając mieszkańcom w telewizji informacje z miasta nie chwalił w nich tylko prezydenta, ale pamiętał także o Radzie Miasta.
Na co rzecznik zamierza wydać otrzymane w nagrodę pieniądze.
- Chętnie kupiłbym sobie dobry górski rower. Ale chyba nic z tego nie będzie. Wydam pieniądze na wózek dla dziecka - mówi Robert Karelus, który niedługo zostanie po raz drugi ojcem. Nie wiadomo na razie, czy urodzi mu się drugi syn (pierwszy Piotr ma 6 lat), czy też córka.
- Syn będzie Pawełek, a dziewczynka Kasia - mówi z uśmiechem.
One najwięcej
Po 2,5 tys. zł brutto, czyli największą nagrodę, otrzymali naczelnicy wydziałów oświaty Janina Śmiałkowska i inżyniera miasta Barbara Michalska. Ta druga pracuje w urzędzie po raz pierwszy. Przyszła do magistratu, gdy prezydentem został Janusz Żmurkiewicz. Jest uważana za bardzo dobrego fachowca.
Cieszy się z nagrody, ale podkreśla, że jest nią zaskoczona. Pieniądze wyda na bal, który prezydent organizuje pod koniec stycznia.
- Zapłacę wpisowe, a część przeznaczę na licytację podczas balu. Wszystko przeznaczone będzie później na cel charytatywny - mówi Barbara Michalska.
Nie ukrywa jednak, że część pieniędzy wyda na balową kreację.
- Zastanawiam się tylko jaką. Chyba poproszę syna o radę, bo on jest w tym świetny. Albo będzie jasna kreacja w stylu balu wiedeńskiego, albo coś bardziej wystrzałowego. Może jakaś czerwona suknia - śmieje się Barbara Michalska.
Tajne przez poufne
Urząd miasta nie chce podać całej listy nagrodzonych urzędników, bo tłumaczy że zabrania tego prawo.
- Możemy jedynie podać nazwiska tych urzędników, którzy podpisują decyzję w sprawie wydawania publicznych pieniędzy - mówi Robert Karelus.
Dlatego wiadomo, że nagrody otrzymali jeszcze naczelnicy wydziałów: gospodarki komunalnej Krzysztof Szpytko, rozwoju Katarzyna Rówińska, architektury Joanna Smalc oraz komunikacji Zofia Kozakiewicz. Wszyscy po 2 tys. zł brutto.
- Pozostali urzędnicy są już anonimowi. Najniższa nagroda jaka im przypadła to 500 zł - dodaje rzecznik Robert Karelus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?