Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MKS Dąbrowa - King Szczecin 82:91. Ważna wygrana na trudnym terenie

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Darrell Harris (z piłką) zaliczył bardzo dobre wejście z ławki - 11 punktów i 6 zbiórek.
Darrell Harris (z piłką) zaliczył bardzo dobre wejście z ławki - 11 punktów i 6 zbiórek. Andrzej Szkocki
Wilki Morskie w wyjazdowym starciu z MKS Dąbrowa Górnicza nie były faworytem. King Szczecin rozkręcał się z biegiem czasu i wygrał 91:82. Najlepszy na parkiecie był Łukasz Diduszko - 19 punktów.

Zwycięstwo odniesione w Dąbrowie Górniczej jest cenne również z powodu tego, że w meczu nie oglądaliśmy Pawła Kikowskiego. Kapitan Kinga Szczecin narzekał na ból pleców i spotkanie obejrzał z ławki. Mimo to szczeciński zespół bez swojego najlepszego strzelca rzucił rywalom 91 punktów, co tylko potwierdza, że każdy z graczy tej drużyny może w którymś momencie "odpalić".

Początek meczu nie był jednak kolorowy. Był analogiczny do tego z poprzedniego sezonu, kiedy to Wilki Morskie zebrały lanie w pierwszej kwarcie i przez kolejne trzy systematycznie odrabiały straty, ale nie udało się tego osiągnąć do końca. Tutaj gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 11:4 i trener Łukasz Biela poprosił swoich zawodników na przerwę. Nie podziałało, bo po chwili kolejne pięć oczek dorzucili gospodarze. King spieszył się w ataku, nie trafiał prostych rzutów, a w obronie pozwalał na łatwe punkty. W konsekwencji po pierwszej kwarcie MKS prowadził 25:13.

Kolejna część pojedynku wyglądała ze strony gości dużo lepiej, szczególnie w ataku i była to zasługa każdego po trochu. Grę na swoje barki starał się wziąć Kaspars Vecvagars, pomagał mu Jakub Schenk, a Darrell Harris dał potrzebną energię i siłę pod obręczami. King zdobył 33 punkty i do przerwy przegrywał już tylko 46:48.

W drugiej połowie MKS nawet nie zbliżył się do poziomu z początku spotkania, głównie dlatego, że to goście podkręcili tempo i grali z jeszcze większą intensywnością, niż miało to miejsce w pierwszej połowie. King atakował rywali już wysoko na obwodzie i gracze trenera Jacka Winnickiego mieli problemy w ofensywie. Trzecia kwarta należała do Łukasza Diduszki, który zdobył w niej 10 punktów i duża jego zasługa w tym, że Wilki objęły prowadzenie.

W decydującej części meczu Trey Davis robił, co mógł, umiejętnie wymuszał faule, ale King nie dał odebrać sobie przewagi. Goście ostatecznie wygrali 91:82 bez Pawła Kikowskiego. Długi wyjazd zakończony zwycięstwem - to na pewno dobrze podziała na morale drużyny.

Zawodników ze Szczecina czeka trochę przerwy. Kolejny mecz King rozegra 23 listopada (piątek) o godz. 19. Wówczas Wilki na wyjeździe zmierzą się z GTK Gliwice.

MKS Dąbrowa Górnicza - King Szczecin 82:91 (25:13, 23:33, 16:23, 18:22)
King: Diduszko 19, Vecvagars 17, Schenk 14, Harris 11, Jogela 10, Paliukenas 9, Bartosz 7, Sajus 4, Wilczek 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński