Zdesperowani mieszkańcy ulicy Golisza szukali pomocy w urzędzie miasta czy nadzorze budowlanym, ale przedsiębiorąca spełnił wszystkie wymagania otrzymując pozwolenie na prowadzenie działalności. Hałas generowany przez pracujące urządzenia, a także unoszące się na wietrze opary wzbudziły sprzeciw. Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Przeprowadzone pomiary hałasu wykazały przekroczenia normy w godzinach nocnych. W efekcie myjnia od września ubiegłego roku jest otwarta w godzinach 6-22.
- Inspektorzy przeprowadzili kontrolę myjni w okresie od 20 lipca 2022 r. do 17 sierpnia 2022 r. w związku z możliwością występowania ponadnormatywnej emisji hałasu do środowiska, pochodzącego z terenu myjni samochodowej. Dopuszczalny poziom hałasu dla pory nocnej został przekroczony o 9,6 dB - mówi Michał Ruczyński z WIOŚ.
W ramach zarządzenia pokontrolnego właściciel stacji został zobowiązany do wykonywania raz na dwa lata okresowych pomiarów hałasu przenikającego do środowiska z terenu myjni samochodowej oraz przekazywanie ich prezydentowi miasta Szczecin oraz do WIOŚ w Szczecinie w ciągu 30 dni od dnia zakończenia pomiaru.
- W tym roku inspektorzy planują przeprowadzenie kontroli myjni celem sprawdzenia wdrożenia zaleceń pokontrolnych oraz bieżącą kontrolę spełnienia przepisów z zakresu ochrony środowiska - informuje Ruczyński.
Hałas wciąż daje się we znaki
Nocne hałasy ustały, ale mieszkańcy wciąż nie są zadowoleni z funkcjonowania myjni w swoim sąsiedztwie i skarżą się na dokuczliwe dźwięki także w ciągu dnia.
- Od szóstej rano do myjni ustawia się kolejka. Nie ma szans, żeby w weekend dłużej pospać albo odpocząć po pracy - żali się "Głosowi" Mariusz Grzanka, mieszkaniec osiedla.
Myjnia jest oddzielona od osiedla za pomocą betonowego ogrodzenia, które ma spełniać rolę ekranu akustycznego. Jego część w pobliżu placu zabaw runęła jednak podczas jednej z ubiegłorocznych wichur. W jej miejsce pojawiło się ogrodzenie z zielonej siatki.
- Opary lecą do naszych mieszkań i na plac zabaw - żali się Edyta Grzanka.
Właściciel myjni w rozmowie z "Głosem" nie chciał oficjalnie odnosić się do sprawy. Nawiązał jedynie do ogrodzenia, wskazując że zielona siatka została zamontowana na wyraźną prośbę zarządcy wspólnoty mieszkaniowej, który poprosił o lekką i zieloną konstrukcję. Temu stwierdzeniu zaprzecza zarządca osiedla - spółka Maron.
- W ogóle z nami nie rozmawiał. Miał odtworzyć ogrodzenie, które będzie trwałe, żeby skutecznie odgradzać od hałasu i oparów, ale postawił w tym miejscu siatkę - odpowiada Małgorzata Podgórska.
Ogrodzenie zostanie odtworzone
Między myjnią a placem zabaw niedługo ponownie stanie pełne ogrodzenie, które powinno spełniać rolę ekranu akustycznego. Taką informację przekazał "Głosowi" zaangażowany w sprawę radny Łukasz Kadłubowski.
- Ósmego lutego dzierżawca dostał decyzję nakazową w sprawie odtworzenia ekranu akustycznego. Ma trzydzieści dni na realizację. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nałożył na niego taki obowiązek. Musi przekazać zaświadczenie, że odtworzone ogrodzenie spełnia wymogi ekranu akustycznego wraz z pomiarem hałasu - informuje radny.
Z pozoru dobra informacja nie cieszy jednak części mieszkańców, którzy oczekują bardziej radykalnych decyzji.
- Mieszkańcom z wyższych pięter nie pomogą nawet ekrany akustyczne. Hałas i opary i tak będą do nas trafiać. Większość ludzi chce zamknięcia tej myjni - mówi Mariusz Grzanka.
Wygląda na to, że sytuacja pozostaje patowa i próżno szukać rychłego rozwiązania konfliktu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?