Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miej oko na jaskrę. Badania w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Szczecinie

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Badania w szpitalu na Pomorzanach zostały zorganizowane w ramach Światowego Tygodnia Jaskry (jest obchodzony w dniach: 10-16 marca).
Badania w szpitalu na Pomorzanach zostały zorganizowane w ramach Światowego Tygodnia Jaskry (jest obchodzony w dniach: 10-16 marca). LW
Jaskra? Lekarze mówią o niej "cichy zabójca wzroku". Bo chorzy, początkowo nie zauważając objawów, zgłaszają się do nich zbyt późno. Dlatego tak ważna jest profilaktyka. W poniedziałek, badania przesiewowe w kierunku rozpoznania jaskry prowadzali specjaliści z II Kliniki Okulistyki szpitala klinicznego nr 2 w Szczecinie.

Badania w szpitalu na Pomorzanach zostały zorganizowane w ramach Światowego Tygodnia Jaskry (jest obchodzony w dniach: 10-16 marca). Akcja prowadzona była pod hasłem: "Miej oko na jaskrę". Nie po raz pierwszy. Z okazji tygodnia jaskry podobne akcje są prowadzone od lat.

- I co roku cieszą się ogromnym zainteresowaniem - zapewnia Bogna Bartkiewicz, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy al. Powstańców Wielkopolskich.

Na stronie internetowej opracowanej przez Polskie Towarzystwo Jaskrowe w tym roku do badań przesiewowych zgłoszonych zostało 60 gabinetów okulistycznych w całej Polsce.

- Szacujemy, że około 2 tys. pacjentów będzie w tym tygodniu dodatkowo przebadanych w kierunku jaskry - mówi prof. Wojciech Lubiński, kierownik II katedry i kliniki okulistyki PUM w Szczecinie.

Jak się dowiedzieliśmy, w Szczecinie lista zapisów zapełniła się błyskawicznie, praktycznie zaraz po ogłoszeniu rozpoczęcia akcji na jej oficjalnej stronie - dwadzieścia przygotowanych miejsc zostało zarezerwowane natychmiast.

- Cieszę się, że udało mi się zapisać - przyznaje pani Mariola, która na badanie przyjechała z Kamienia Pomorskiego. - Mam nadzieję, że wyniki będą OK.

- Ma Pani jakieś dolegliwości? Gorzej ostatnio widzi?

- Nie. Widzę dobrze. Dużo jednak ostatnio czytałam o jaskrze. Postanowiłam się przebadać profilaktycznie, ze względu na wiek. Zrobię to pierwszy raz.

Z kolei Pani Danuta ze Szczecina już jest po badaniach.

- Uspokoiłam się, mam zdrowe oczy. Muszę tylko poczekać chwilę, bo po kropelkach mam rozszerzone źrenice. Dlatego nie powinnam nigdzie wychodzić.

W ramach diagnostyki w kierunku jaskry okuliści mierzyli pacjentom ciśnienie z uwzględnieniem grubości rogówki i ostrość wzroku. Za każdym razem przeprowadzany był też wywiad z pacjentem w zakresie stanu narządu wzroku oraz innych chorób i dolegliwości, które mogą mieć wpływ na rozwój jaskry. W przypadku wykrycia nieprawidłowości w funkcjonowaniu wzroku, pacjenci otrzymywali zalecenia co do dalszego postępowania.

- Dziś wykryliśmy już u pacjenta zupełnie inną chorobę i inny problem okulistyczny wymagający pilnej interwencji. Pacjent właściwie prosto od nas trafił do poradni laserowej, gdzie będzie miał wykonany specjalny zabieg związany z otworem siatkówki - mówi dr Karolina Podborączyńska-Jodko. - Dlatego m.in. zachęcamy do udziału w akcjach - zawsze jest to z korzyścią dla pacjenta.

Dr Podborączyńska-Jodko twierdzi, że około 20 proc. badanych zwykle wymaga dalszej pogłębionej diagnostyki.

Kto powinien mieć "oko na jaskrę"? M.in. osoby, u których w rodzinie została już wcześniej zdiagnozowana choroba, osoby z krótkowzrocznością, nadwzrocznością, zaburzeniami krążenia (niedociśnieniem i źle leczonym nadciśnieniem), z cukrzycą, bólami migrenowymi i zbyt wysokim poziomem cholesterolu.

Jaskra dotyka przeważnie osoby po 40. roku życia (choć zdarza się także u dzieci!). Jest wiele jej rodzajów. Na przykład jaskra wtórna z rozproszonym barwnikiem występuje najczęściej u młodych mężczyzn wykonujących wysiłek fizyczny. Szacuje się, że w Polsce może chorować na jaskrę około 800 tys. osób, z czego połowa jeszcze o tym nie wie. Aż u 90 proc. chorych przebiega bezobjawowo.

- Kiedy zauważymy, że z naszym wzrokiem dzieje się coś niepokojącego, często choroba jest już w zaawansowanym stadium rozwoju, a nieleczona prowadzi do pół upośledzenia funkcji oka, które manifestuje się defektami w polu widzenia. To jednak oznacza, że nasze leczenie jest już wybitnie spóźnione. Wtedy 50 proc. włókien nerwu wzrokowego jest uszkodzonych nieodwracalnie.

Dlatego okuliści alarmują: "Bardzo ważna jest wczesna diagnoza i regularne badania, które mogą pomóc ocalić wzrok".

- Jak często powinny być wykonywane badania?

- Zależy od pacjentów - przyznaje prof. Wojciech Lubiński. - Osoby z grupy ryzyka raz na rok, osoby nieobciążone, raz na dwa lata. Zachęcam, badajmy się regularnie! Można je wykonać w każdym gabinecie okulistycznym.

Jaskra jest jak do tej pory chorobą przewlekłą, nieuleczalną i drugą (po zaćmie) najczęstszą przyczyną ślepoty w krajach rozwiniętych - jednak według Światowej Organizacji Zdrowia, dużo groźniejszą, ponieważ utrata wzroku jest nieodwracalna. Choroba jest o tyle niebezpieczna, że początkowo pogorszenie jakości widzenia nie jest przez chorego zauważalne. Jaskra to choroba nerwu wzrokowego powstającego z powodu podwyższenia ciśnienia śród gałkowego.

Prof. Lubiński tłumaczy, że po wykryciu jaskry leczenie zaczyna się od leczenia zachowawczego - stosując krople obniżające ciśnienie wewnątrzgałkowe. Gdy ono nie wystarcza, stosujemy leczenie laserowe, a gdy i to nie działa, przechodzimy do chirurgii oka - najpierw małoinwazyjnej a w ostateczności bardziej inwazyjnej.

W leczeniu ważna jest współpraca lekarza z pacjentem.

- Niestety bardzo często pacjenci nie stosują przepisanych kropli - przyznaje kierownik kliniki. - Z mojego doświadczenia wynika, że blisko połowa pacjentów źle przyjmuje leki albo ich w ogóle nie stosuje.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński