Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma na imię Kamyk i jest niegroźny, gdy nie jest atakowany, czyli opowieść o wilku w Międzyzdrojach

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Kamyk nie ma jednej łapy. Stracił ją po wypadku samochodowym w 2020 roku.
Kamyk nie ma jednej łapy. Stracił ją po wypadku samochodowym w 2020 roku. Urząd Miejski w Międzyzdrojach
Od 15 kwietnia leśnicy z Wolińskiego Parku Narodowego szukają Kamyka, który uciekł z woliery w Zagrodzie Żubrów. Teraz grasuje po lasach wokół Międzyzdrojów. Czasami „wpada” do miasta, ale nie w poszukiwaniu Czerwonego Kapturka, tylko po pożywienie, które najczęściej znajduje w śmietnikach.

- Kamyk to wilk, ale nie jest groźny — uspakaja Wioletta Nawrocka, dyrektorka Wolińskiego Parku Narodowego. - Trafił do nas z fundacji Dzika Ostoja. Ale znaleziony został niedaleko Kamienia Pomorskiego. Stąd jego imię — Kamyk.

Kamyk nie ma jednej łapy. Stracił ją po wypadku samochodowym w 2020 roku. Miał wtedy 5 miesięcy. Jako chore zwierzę przez rok przebywał w wolierach Dzikiej Ostoi. Ale to nie były dla niego najlepsze warunki. W końcu jesienią 2021 roku przeniesiono wilka do niewielkiej woliery w Wolińskim Parku Narodowym, na zaplecze zagrody pokazowej żubrów.

- Był z nami prawie 1,5 roku — mówi dyrektorka WPN. - Najpierw w wolierze z siatki, ale szybko nauczył się tę siatkę „rozkręcać”. Ustawialiśmy różne zapory. W końcu udało nam się zdobyć pieniądze na nową wolierę.

Ta nowa była już ze stali nierdzewnej. Niby nie do pokonania przez wilka.

- A jednak — wspomina Wioletta Nawrocka. - Choć nie mógł tej stali przegryźć, znalazł inny sposób, bo bardzo chciał się wydostać.

I choć Kamyk miał tylko jedna przednią łapę, zaczął podkopywać się pod stalową siatką.

- Podmurówka ogrodzenia (1 metr) okazała się zbyt płytka — opowiada Nawrocka. - W sobotę, 15 kwietnia, między godziną godzina 13 a 14 (pokazały to kamery monitoringu) - znalazł wyjście. Czmychnął w las.

Pracownicy Wolińskiego Parku Narodowego nie kryli zaskoczenia.

- Kamyk nigdy nie kopał dołów w ich obecności — opowiada dyrektorka WPN. - Ale pewnie pamiętał czas, kiedy był wolny i bardzo pragnął tej wolności.

W ubiegły weekend Kamyk widziany był na Białej Górze koło Międzyzdrojów. Parę dni temu na plaży.

- Turyści przysyłają nam zdjęcia, gdy spotkają wilka. Proszą o interwencję — mówi Beata Kiryluk, zastępca burmistrza Międzyzdrojów. - Nic dziwnego, bo wilk w mieście czy na plaży to nie jest codzienny widok. Można się przestraszyć. Ale informują nas parę godzin po „spotkaniu". To zbyt późno. Patrole już go nie „odłowią”, bo Kamyk ucieknie.

Wioletta Nawrocka z WPN apeluje, aby dawać znać jak najwcześniej. Uspakaja też, że w okolicach Międzyzdrojów nie ma żadnej watahy wilków, tylko ten jeden Kamyk. A wilk pojawia sie w mieście między godzina 21 a 6 rano, więc nie ma niebezpieczeństwa, aby przyszedł na plaże, gdy wylegują sie na niej turyści.

- Poza tym on nie zbliża się do ludzi, tylko szuka pożywienia — mówi. - Ale też nie boi się ludzi, bo wśród ludzi dorastał. Nie należy zbliżać się do wilka. Lepiej się wycofać. I dać nam jak najszybciej znać podając lokalizację na telefon alarmowy Straży WPN - 537 777 132 albo dzwoniąc do Straży Miejskiej 91 32 75 640.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński