Opłata za koncesję
Opłata za koncesję
Za sprzedaż alkoholu do 4,5 proc. w tym wszystkich rodzajów piwa trzeba zapłacić 525 złotych rocznie, alkoholu do 18 proc. - 525 złotych, wysokoprocentowych alkoholi - 2 100 zł. To opłata wstępna, potem jej wysokość zależy od obrotów.
W Szczecinie alkohol można kupić w 400 sklepach i 300 lokalach gastronomicznych. W kolejce po koncesję czeka 80 przedsiębiorców - zarówno małe rodzinne sklepiki, jak i wielkie sieciowe markety. Mają szansę otrzymać zezwolenie najwcześniej za dwa lata. Właściciele otwartego niedawno Auchan cieszą się, że ich szczecińskie przepisy nie obowiązują. Też czekaliby latami w kolejce, ale sklep stoi na terenie gminy Kołbaskowo i zezwolenie otrzymał od razu.
- Powstają nowe osiedla, gdzie nie kupi się alkoholu, bo właściciele nowych sklepów nie mają koncesji - mówi radny Paweł Juras, pomysłodawca zwiększenia ilości koncesji. - To nie sprzedawcy alkoholu rodzą patologie, ale osoby, które nie umieją z niego korzystać. Jeżeli na jednej ulicy są trzy sklepy monopolowe i postawi się tam czwarty, to ilość osób pijących się przecież nie zwiększy.
Koncesje za alkohol to także duże pieniądze, które w całości jako tzw. kapslowe przeznaczane jest na walkę z patologiami związanymi z alkoholem i narkotykami w naszym mieście.
- Jeżeli te 80 sklepów dostałoby koncesje i nie sprzedało nawet jednej butelki alkoholu mielibyśmy ćwierć miliona złotych w kasie - twierdzi Paweł Juras. - Potem dodatkowy procent od obrotów. Szacuję, że to około 500 tysięcy rocznie.
Do niedawna nie było problemu z koncesjami wydawanymi lokalom gastronomicznym. 300 zezwoleń całkowicie wyczerpywało oczekiwania przedsiębiorców. Teraz wolnych koncesji już nie ma.
- Jak otworzymy nową marinę, to w barze będzie jedynie bezalkoholowy rum - śmieje się Juras.
Lewica chce zorganizować nieformalne spotkanie radnych, by przekonać ich do swojego pomysłu. Platforma na razie nie zajmuje jeszcze żadnego stanowiska, natomiast zdecydowany sprzeciw wyraża Prawo i Sprawiedliwość.
- Zanim zwiększmy ilość koncesji, uporządkujmy handel alkoholem w mieście -mówi Artur Szałabawka, radny PiS. - Alkohol sprzedaje się byle gdzie i byle jak. Czasami wręcz w kioskach RUCHu. Koło mojego domu są trzy sklepiki, w których poza alkoholem nie ma nic, a funkcjonują niemal cała dobę.
Radni PiS wskazują, że już koło magistratu w promieniu 100 metrów jest co najmniej kilka sklepów, które oferują trunki.
- Najpierw musimy zrobić porządek, wprowadzić kulturę sprzedaży, zlikwidować handel w warunkach do tego nieodpowiednich, a potem rozważać zwiększenie ilości koncesji. Jeżeli byłaby pełna kultura - to nawet jestem za zniesieniem jakichkolwiek limitów - dodaje Artur Szałabawka.
Wszystkie pieniądze z wydawania zezwoleń na handel alkoholem jako tzw. "kapslowe" trafiają do funduszu Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Programów Alkoholowych. W tym roku wpłynie na to konto 7,6 mln złotych.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?