Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lenka walczy ze złośliwym nowotworem. Trwa zbiórka pieniędzy na kosztowne leczenie

Celina Wojda
Agnieszka Radwańska Facebook
Dziewczynka choruje na siatkówczaka obuocznego. Lecząc się w Polsce ma 50 % szans na wyzdrowienie. Rodzice chcą jechać z nią do USA, gdzie skuteczność to 98%

Półtoraroczna Lena od roku choruje na siatkówczaka obuocznego. To bardzo rzadki, złośliwy nowotwór dziecięcy.

Lence pomagają nie tylko najbliżsi. W zbiórkę pieniędzy zaangażowali się wszyscy. Do tej pory udało się zebrać ponad 600 tysięcy złotych. Dzisiaj na swoim Facebooku zdjęcie z hashtagiem #‎UwolnijOczyLenki‬ opublikowała Agnieszka Radwańska.

Zobacz także: Mistrzyni UFC wspiera małą Lenkę z Przybiernowa

Joanna Jędrzejczyk jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych zawodniczek MMA.

Mistrzyni UFC wspiera małą Lenkę z Przybiernowa

Już nie tylko przyjaciele, rodzina i znajomi pomagają w zbiórce pieniężnej na leczenie małej Lenki z Przybiernowa.

Do pomocy nawołują także znani Polacy, m.in. Katarzyna Zielińska, Anja Rubik, Anna Lewandowska, Tomasz Karolak i Martyna Wojciechowska.

18 miesięczna Lenka walczy z nowotworem siatkówczaka obuocznego. Ta dzielna dziewczynka przeszła już 6 cyklów...

Opublikowany przez Anja Rubik na 17 marca 2016

Niepokojący błysk w oku
Wzrok Lenki był obserwowany od chwili narodzin dziewczynki. Wszystko dlatego, że tata Lenki, gdy był mniej więcej w jej wieku zachorował na nowotwór oka. Niestety trzydzieści lat temu medycyna, nie była na takim poziomie jak dzisiaj i mężczyzna stracił oko. Istniało więc ryzyko, że córka może także genetycznie odziedziczyć chorobę. Dlatego też przewrażliwieni rodzice badali wzrok Lenki już od pierwszych miesięcy.

- Gdy Lena miała 3 miesiące badania okulistyczne nic nie wykazały - mówi mama dziewczynki, pani Elżbieta. - Okulista nie widział żadnych niepokojących zmian, wzrok był prawidłowy, jak na wiek dziecka.

Spokojni rodzice zaplanowali kolejną wizytę za pół roku. Jednak nie doczekali jej. Trzy miesiące później w oczkach dziewczynki zaczął pojawiać się niepokojący błysk. Doświadczeni chorobą taty od razu postanowili sprawdzić to u okulisty.

- Pojechaliśmy do lekarza, ten nie zauważył nic niepokojącego. Po tygodniu wróciliśmy i okazało się, że córka musi natychmiast jechać do szpitala, bo na oczkach ma guzy - opowiada mama.

Rodzice stawili się w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2 PUM w Szczecinie.

- Badania od razu wykazały, że Lena ma już zaatakowane obydwa oczka i zostaliśmy przekierowani do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. To była dla nas straszna wiadomość, to co wtedy przeżyliśmy było prawdziwym koszmarem - kontynuuje mama.

Leczenie w CZD
W Warszawie lekarze od razu zdecydowali o leczeniu dziewczynki chemioterapią. Ta jednak nie przyniosła zamierzonych efektów. Po 6 cyklach guzy nadal rosły i to w bardzo szybkim tempie.

- Guzy cały czas się wznawiają i uaktywniają - mówi mama. - Teraz Lenka jest leczona krioterapią i laseroterapią. Na ostatniej wizycie kontrolnej usłyszeliśmy, że wznowy są już w obojgu oczach. Do tej pory były w naprzemiennie w którymś z oczek, nigdy w dwóch jednocześnie. Usłyszeliśmy, że guzów nie da się wyleczyć krioterapią i laseroterapią.

Coraz mniej czasu

Ratunkiem dla Leny jest nowatorska metoda w Stanach Zjednoczonych. Jednak jej koszt to 1,5 mln zł. Podobna metoda od roku jest stosowana w warszawskiej placówce. Miejscowa chemioterapia dotętnicza (Melphalan podawany do tętnicy ocznej) jest najnowszą i wysoce skuteczną metodą leczenia siatkówczaka dostępną w niewielu ośrodkach na świecie. Lekarze zaproponowali takie leczenie rodzicom dziewczynki. Jednak skuteczność terapii w Polsce nie jest tak wysoka, jak w Stanach. To zaledwie 50%, w Klinice doktora Abramsona w USA leczenie stosowane jest już od 10 lat, a skuteczność wynosi 98%. Ponadto w Polsce nie stosuje się leku w pełnym składzie.

- W Polsce podawane są inne składniki, które nie mają takiego działania, jak te podawane w Stanach - mówi mama dziewczynki. - Doktor Abramson jest pionierem tej metody. To on ją wymyślił i to on od 10 lat ratuje wzrok dzieci. Nasza córka ma nowotwór obojga oczu, ewentualne przerzuty byłyby już tylko do mózgu, więc chcemy leczyć nasze dziecko tam. Każdy rodzic zrobi dla swojego dziecka wszystko i każdy chce, aby jego pociecha była leczona u najlepszych specjalistów.

Guzy Leny jednak nie czekają. Rodzice wiedzą, że jeśli nie rozpoczną leczenia w Polsce, to ich dziecko może stracić wzrok. Dlatego też mimo wątpliwości zdecydowali się na podanie pierwszej dawki leku w Polsce.

- Słyszeliśmy już wiele opowieści o tym, że dzieciom ostatecznie usuwano oczy, albo walczono o ich życie na oddziałach intensywnej terapii, bo lek tak zadziałał i boimy się tego, jakie będą skutki podania Melphalanu Lenie w Warszawie - mówią rodzice dziewczynki. - Jedziemy z tą myślą, że będziemy ratować wzrok córki, a nie życie. Mam nadzieję, że tak będzie. M. in. też dlatego chcemy, żeby druga dawka leku została już podana Lence w Stanach.

Dziewczynka dostała pierwszą dawkę Melphalanu. Niedługo będziemy mogli porozmawiać z mamą i dowiedzieć się, jak czuje się dziewczynka.

Zbiórka pieniędzy

Rodzice dziewczynki są zdeterminowani i pewni leczenia w Stanach. Jednak potrzebują do pomocy innych osób, które wpłacą na konto dziewczynki pieniądze. W środę na koncie Lenki było około 200 tysięcy złotych. Zbiórka została wyznaczona na 30 dni. Aby móc wyjechać do Stanów, armia Leny musi zbierać dziennie około 30 tysięcy. To bardzo dużo. W pomoc dziewczynce angażują się znajomi, przyjaciele jak i celebryci.

- Gdybyśmy mieli takie pieniądze, to nie prosilibyśmy innych o pomoc - mówią rodzice. - Chcemy, żeby nasze dziecko zostało wyleczone. Mąż doskonale wie, jak ona się czuje, bo też przez to przechodził. Nie chcielibyśmy, aby usunięcie oka było dla niej jedynym ratunkiem. Dlatego prosimy o pomoc. Przykład Piotrusia z Żórawi pokazuje, że można. Chcielibyśmy dołączyć do tego grona.

Pieniądze na leczenie dziewczynki można wpłacać za pośrednictwem fundacji Się Pomaga. Kwotę można przelać na numer konta 65 1060 0076 0000 3380 0013 1425, w tytule wpisując 3855 Lena Wawrzycka darowizna. Można też wysyłać SMS pod nr 72365 o treści S3855. Dziewczynce można też przekazać 1% ze swojego podatku, wystarczy wpisać numer KRS 0000249753.

Zobacz także: Real Madryt pomógł Piotrusiowi! Czeka na termin leczenia

Real Madryt pomoże choremu Piotrusiowi! Wielki sukces przeds...

Wzruszająca inscenizacja drogi krzyżowej na Skolwinie

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński