Koniec tanich taksówek w Szczecinie. Radni zgodni. Będą podwyżki opłat za przejazdy - 28.04.2020

Ciezkie czasy dla taksowkarzy w USA prawie nikt nie jezdzi taksowka.

Dlaczego ci Państwo którzy się tu wypowiadają w komentarzach nie reagują odpowiednio?

Jestem byłym taksówkarzem , przyznam się szczerze że czasami się zdarzyło, że pojechałem dłuższą drogą, przecież każdy może się pomylić. W takim przypadku jeśli różnica w odległości powodowała przeskoczenie licznika kurs był gratis. Wszak usługa źle wykonana nie może być opłacona. Tak samo zdarzyło się nie włączyć licznika. Wtedy na koniec kursu informowałem, że nie został włączony licznik (z różnych powodów, np.zapomniałem ) wtedy informowałem że taka sytuacja miała miejsce i pasażer ma prawo opuścić samochód bez płacenia a ja nie mam prawa jej od niego/niej wymagać.

Pamiętajmy:

*jeśli licznik nie został włączony a co za tym idzie nie dostało się paragonu-bez zbędnej dyskusji wysiadamy i nie płacimy, no chyba że według uznania

*tak samo przy absurdalnym wydłużeniu trasy, można wysiąść bez płacenia ponieważ jest to nieprawidłowo wykonana usługa, chyba że np. wytłumaczymy dokładnie dlaczego tak jedziemy a nie inaczej, np.z prawobrzeża na Dworzec Główny powinno się jechać przez trasę Zamkową , potem Jana z Kolna/zawrotka/N.Wieleckie do ronda , lub Niepodległości/Dworcowa/Nowa. Mimo że dokładamy 1,5 km wychodzi taniej niż stanie w korku przed mostem Długim. Podczas postoju licznik przeskakuje postojówkę co 2 minuty łącznego czasu postoju, na 20 minut jest to aż 10 impulsów, czyli jak za przejechane 5 kilometrów, a do tego standardowa opłata za przejechany dystans!

Pamiętajmy o swoich prawach i obowiązkach, a wszystkim będzie się żyło lepiej.

po co podwyżka skoro limit nie był osiągany???

Pozdrowienia dla taksówkarza, który zawiózł mnie z dworca głównego do szpitala na Pomorzanach przez Plac Kościuszki. Zwłaszcza jemu należy się podwyżka.

Taksówkarz- pan, który mydli, że należy mu się parkowanie w miejscach niedozwolonych, często doprowadzając do zagrożeń życia. 3 lata temu za przejechanie 8 km w dzień powszedni o godzinie 9 rano zapłaciłam 50 zł, bez rachunku. Koszt kupienia roweru po tych 3 latach mi się zwrócił.