Dlaczego władze Międzyzdrojów nie chcą tunelu pod kortami i co do tego mają lody?

Z pomysłem aby do Oceanarium, które powstało w ubiegłym roku, można było wchodzić przez szklany tunel, w którym pływałyby ryby, właściciele placówki do władz Międzyzdrojów zgłosiły się jesienią 2019 roku.

- Chcieliśmy uatrakcyjnić Oceanarium w Międzyzdrojach - mówi Jagoda Stępień, właścicielka placówki. - Czegoś takiego nie ma w całym kraju. To na pewno byłby magnes, który przyciągałby turystów do nas i do miasta - tłumaczy. - Jednocześnie zobowiązaliśmy się, że na dachu tego tunelu wybudujemy nowy kort tenisowy. Ten, który w tej chwili funkcjonuje jest stary i wymaga co najmniej remontu. Wydawało nam się, że wszyscy będą tym zachwyceni, bo to przecież kolejny plus dla miasta. Tym bardziej, że my ten tunel wybudowalibyśmy z własnych pieniędzy. Nic od miasta nie chcieliśmy, tylko pozwolenia - podkreśla.

Z pytaniem dlaczego miasto nie wydaje pozwolenia Oceanarium zwróciliśmy się do urzędu gminy.

- Zapewniam, że burmistrzowi bardzo zależy na pomyślności (również komercyjnej) projektu „Oceanarium”, który ma długą historię - odpowiedział Adam Szczodry, sekretarz gminy. - Żeby się wypowiadać na temat komercyjnych jego szczegółów należy konieczne się zapoznać z ustaleniami, które ulegały zmianie ale są zapisane w konkretnych dokumentach - umowie dzierżawy i kolejnych do niej aneksach - dodaje Adam Szczodry, ale nie tłumaczy o co chodzi.

- Ale ja złożyłam na ten tunel odpowiednie pismo w gminie jeszcze w ubiegłym roku - mówi Jagoda Stępień i dodaje, że burmistrz u niej nawet był, ona zgodziła się na wyższe opłaty, ale do dziś nie ma oficjalnej odpowiedzi z gminy. - Jak mam więc budować tunel? - pyta retorycznie.- Żal mi też tych kortów tenisowych, które mogłyby być całkiem nowe i spełniać podstawowe standardy.

Z kolei Adam Szczodry potwierdził, że na sesji rady gminy (3 lipca 2020 roku, czyli więcej niż pół roku po pierwszych oficjalnych rozmowach) pojawił się wątek budowy tunelu jako dodatkowej infrastruktury Oceanarium. Zapewnił też, że dla tej inwestycji „istnieje zielone światło - wyrażone już wcześniej w ramach stosownej opinii Rady Miejskiej”.

Twierdzi też, że „do zamknięcia pozostaje jeszcze odrębne stanowisko obu stron w zakresie dodatkowych korzyści finansowych dla gminy, ale ze strony burmistrza jest gotowość do kontynuacji negocjacji w tej sprawie”.

- Nic nie rozumiem - przyznaje Jagoda Stępień. - Przecież już zgodziłam się na podwyższenie opłat za dzierżawę, a mimo tego żadnego pisma w tej sprawie nie dostałam.

Za to parę dni temu otrzymała pismo od burmistrza, w którym ten nie wyraża zgody na postawienie na dzierżawionym przez państwa Stępień terenie pawilonów „pełniących funkcję wystawienniczą, socjalno-magazynową i gastronomiczną”. Prośbę o możliwość postawienia takich szklanych pawilonów właściciele Oceanarium wysłali do burmistrza 26 czerwca tego roku.

- Korty tenisowe nie mają żadnego zaplecza socjalnego - tłumaczy Jagoda Stępień. - A osoby, które grają na nich w tenisa „załatwiają swoje potrzeby” w krzakach na korcie. Chcieliśmy to uporządkować i coś zrobić dla miasta. Chcieliśmy to zrobić za swoje pieniądze - podkreśla.

Oburza się też na dodatkowy zapis w piśmie od burmistrza, w którym ten domaga się, aby „zaprzestać prowadzenia działalności gastronomicznej (sprzedaż lodów) poza wybudowanym obiektem Oceanarium.”

Z kolei właściciele Oceanarium w piśmie do burmistrza tłumaczą, że „w dobie pandemii” postawienie ogródka przed budynkiem to konieczność sanitarna, bo kawiarnia i taras są poczekalnią dla klientów.

A ten "ogródek" nie jest żadną nowością. Funkcjonuje już co najmniej rok. Dlaczego raptem przeszkadzają miastu tylko lody?