Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w zachodniopomorskiej PO działa "piąta kolumna" PiS? [KOMENTARZ]

Dr hab. Piotr Chrobak
Karolina Misztal
Kiedy zobaczyłem, kto zajmie cztery pierwsze miejsca na liście Platformy w okręgu szczecińskim, to pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy brzmiała: czy w zachodniopomorskiej Platformie działa "piąta kolumna" PiS-u?

Tak słabych nazwisk lista PO jeszcze nie miała, nie licząc roku 2001. Zastanawiające jest tylko czy jest to efekt celowego działania, czy braku kandydatów, gdyż ławka kadrowa okazała się mniejsza niż można się było tego spodziewać.

Liderem listy został Arkadiusz Marchewka, który w poprzednich wyborach uzyskał najsłabszy wynik wśród posłów PO, zdobywając ostatni piąty mandat. Natomiast na drugim miejscu znalazł się Norbert Obrycki, który w 2015 r. będąc liderem listy uzyskał dopiero trzeci wynik. Z kolei Sławomir Nitras, który cztery lata temu z drugiego miejsca zdobył największą liczbę głosów, w ogóle nie wszedł na listę, gdyż został liderem listy w okręgu koszalińskim.

ZOBACZ TEŻ:

Rozumiem, że Pan Marchewka jako pełniący obowiązki przewodniczącego zachodniopomorskiej PO był naturalnym kandydatem na lidera listy, jednak dla wyborców, bycie tzw. partyjnym baronem może nie wystarczyć do „pociągnięcia” listy. Natomiast Pan Nitras w okręgu koszalińskim – mając na uwadze jak od kilkunastu lat kształtują się jego relacje ze Stanisławem Gawłowskim – może mieć trudności z prowadzeniem kampanii wyborczej.

Jednym słowem, w sytuacji, kiedy lista PiS została pozbawiona jednego z najmocniejszych polityków tej partii, czyli europosła Joachima Brudzińskiego, PO nie wykorzystała tej szansy i nie wystawiła silnego lidera listy jakim byłby na pewno Pan Nitras (mimo wszystkich kontrowersji związanych z jego osobą), tylko nominując Arkadiusza Marchewkę przeciwko Markowi Gróbarczykowi, wystawiła polityka, który pod względem rozpoznawalności i doświadczenia jest co najmniej o jeden szereg dalej niż kandydat PiS.

ZOBACZ TEŻ:

Ciekawe czy na liście PO ostatecznie znajdzie się Piotr Misiło, który ostatnio zasłynął z umieszczenia na swoim profilu w mediach społecznościowych grafiki, przedstawiającej „kotwicę” Polski Walczącej na tle tęczowej flagi. Nie będę się rozpisywał jak wielkie oburzenie wywołało to wśród środowisk kombatanckich oraz u tych Polaków, którzy cenią i szanują członków Armii Krajowej i Szarych Szeregów, bo to skandaliczne zachowanie zostało już szeroko skomentowane i skrytykowane.

ZOBACZ TEŻ:

Natomiast zastanawia mnie fakt, dlaczego część osób związanych ze środowiskiem LGBT dopuszcza się tego typu prowokacji. Najpierw sprofanowano obraz Matki Boskiej Częstochowskiej przyprawiając Jej tęczową aureolę, a teraz symbol „Polski Walczącej”. A przecież opozycja tyle mówi o walce z tzw. mową nienawiści, a sama prowokuje, choć robi to – w przeciwieństwie do środowisk skrajnie prawicowych – w „białych rękawiczkach”.

Jeżeli Platforma, mimo tak skandalicznego zachowania Pana Misiły, umieści go na swojej liście wyborczej, to będzie to oznaczało, że popiera osoby, które w swojej prowokacji politycznej nie cofną się nawet przed sprofanowaniem symboli, za których malowanie podczas II wojny światowej groziła kara śmierci lub skatowanie przez Gestapo i wywiezienie do obozu koncentracyjnego.

ZOBACZ TEŻ:

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019. Szczecin: Wieczór w...

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019. Sondażowe wyniki: K...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński