MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy ktoś im wreszcie pomoże?

Michał Fura, 21 marca 2003 r.
Setki listów, pism, telefonów, artykuły prasowe, programy w telewizji. Tak przez kilka lat. I nic. Jak było, tak jest. Naszą ulicą ciągle jeżdżą samochody ciężarowe, a dookoła zalegają zwały śmieci - narzekają mieszkańcy ulicy Herbowej na osiedlu Rycerska.

Osiedle Rycerska miało być oazą spokoju. Tak przynajmniej zachęcano ludzi, gdy powstawało. Wielu reklama przekonała. Wśród nich Kazimierę Kanc, która mieszka z mężem przy ul. Herbowej.
- Teraz okazało się, że zamiast oazy mamy autostradę szybkiego ruchu i śmietnik - mówi z ironią i złością w głosie. - Walczę z tym, jak mogę. Powoli jednak tracę siły. Wszędzie spotykam tylko obojętność.

Jeździ, kto chce

Przy ulicy Herbowej na razie stoi tylko kilka domów. Cały czas jednak powstają kolejne. Cegły i inne materiały budowlane dowożone są do nich ciężkimi samochodami. Dodatkowo, tą samą drogą, przejeżdżają także autobusy do centrum rehabilitacji osób niepełnosprawnych.

- Tylko dlaczego właśnie Herbową - pyta z oburzeniem Kazimiera Kanc. - W ciągu dnia ziemia tak drga, że nie można spokojnie kawy zaparzyć, bo filiżanki "podskakują". Nasz dom jest już w wielu miejscach popękany.

Samochody mogłyby przejeżdżać pobliską ulicą Basztową. Wtedy omijałyby domy, ale droga byłaby... trochę dłuższa.
Mieszkańcy nie raz interweniowali w tej sprawie w urzędzie miasta. Chcieli, aby przy wjeździe do Herbowej ustawiono znak zakazujący wjazdu ciężarówkom.

- I taki znak był - przyznaje Ryszard Dziuba, naczelnik wydziału dróg miejskich. - Ustawiliśmy go we wrześniu ubiegłego roku, ale ktoś go zabrał.
Zapewnił jednak, że zostanie ponownie ustawiony.
- Z napisem "wjazd dla pojazdów ciężarowych od ulicy Basztowej" - dodaje.

Śmieci wszędzie

Osiedle Rycerska: eleganckie wille z czerwonej cegły, nisko przystrzyżone trawniki, dookoła nich żywopłoty. Tak wyglądają posesje. Za płotami oddzielającymi je od ulicy: śmieci, plastikowe butelki, gruz, części zardzewiałych, starych lodówek.

- Nie rozumiem mentalności niektórych ludzi - mówi Kazimiera Kanc. - Jak można śmiecić sobie pod nosem?
Ale śmieci przywożą też mieszkańcy innych części miasta. Zalegają na obrzeżach osiedla. Na przykład w rowie melioracyjnym, biegnącym kilkanaście metrów od ulicy Herbowej.

- Jeszcze kilka tygodni temu można tu było znaleźć wszystko. Pralki, opony i inne śmieci - mówi Kazimiera Kanc. - Teraz trochę uprzątnięto, ale i tak nie wszystko. Woda, która idzie do gruntu, jest już zanieczyszcza. A my to później pijemy.

- Czy miasto nie może jakoś karać tych, którzy śmiecą? - pyta jej sąsiad. - Świnoujście reklamuje się jako kurort. Śmiechu warte. Kurort tonący w śmieciach.
Mieszkańcy osiedla twierdzą, że poprzednie władze miasta nic nie zrobiły, by rozwiązać ich problem.

- Nasze interwencje kończyły się tylko połowicznym zainteresowaniem ze strony służb miejskich - mówi pan Czesław, jeden z mieszkańców.
Grażyna Melerska, naczelnik wydziału służb komunalnych, podkreśla, że jej pracownicy kilka razy do roku sprzątają osiedle.
- Ale, co z tego, skoro ludzie cały czas przyjeżdżają i zostawiają nowe śmieci - mówi.

Osoby, które śmiecą w miejscach publicznych, wydział upomina pisemnie. Pod warunkiem oczywiście, że wiadomo, kto to jest. Bardziej opornych (tych, którzy nie chcą po sobie posprzątać) czeka sprawa w sądzie grodzkim. Mandatem karać mogłaby ich straż miejska. Ale w Świnoujściu jej nie ma.

- Taka kara działa najlepiej - przyznaje Grażyna Melerska. - Z powodu braku straży, w takich sprawach, jak sytuacja na osiedlu Rycerska, mamy często związane ręce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński