Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cyrkowe słonie objadły drzewa

Marek Rudnicki
Cyrk Zalewski rozkłada się miejscu, gdzie rosną nieliczne dęby i klony. Czytelnicy twierdzą, że to najmniej odpowiednie miejsce do rozkładania się cyrku, miasto jest przeciwnego zdania.
Cyrk Zalewski rozkłada się miejscu, gdzie rosną nieliczne dęby i klony. Czytelnicy twierdzą, że to najmniej odpowiednie miejsce do rozkładania się cyrku, miasto jest przeciwnego zdania. Marcin Bielecki
Do Szczecina zjechał Cyrk Zalewski. Miasto wyznaczyło mu plac przy Manhattanie, gdzie rosną czerwone i szypułkowate dęby oraz klony.

Moim zdaniem

Moim zdaniem

Marek Rudnicki

Drzewa na opisywanym miejscu zasadzili przed laty mieszkańcy SM Wspólny Dom w okresie, gdy planowano tu utworzenie skweru osiedlowego. Posadzono 50 dębów. Dziś pozostało ich tylko 8. Przez ponad 50 lat żadna władza miejska nie utworzyła w Szczecinie nowego parku.

Już w pierwszych godzinach podniszczono dwa drzewa. Co będzie, gdy ruszą tu tłumy, by oglądać spektakl?

- Wypuszczone swobodnie słonie zaczęły objadać młode klony - opowiada Wiktoria Jeremicz, strażnik ochrony przyrody. - Dopiero na moją interwencję pracownik próbował je od nich odgonić. Razem ze mną widziało to wiele osób, które przyszły oglądać zwierzęta.

Kto im wydał zezwolenie

Na placyku rosło niegdyś 50 dębów. Po każdej imprezie organizowanej tu za pozwoleniem miasta znikały 2-3 drzewa. Za każdym razem raban podnosili ekolodzy. Po czym sadzono jakieś drzewa. Na przykład dwie topole, które po dwóch miesiącach uschły. W rachunkach miasta wszystko się jednak zgadzało: dwa zniszczone - dwa posadzone.

- Nie wiem kto im wydał zezwolenie na rozbicie się akurat w tym miejscu - dziwi się Bazyli Baran, przewodniczący rady miasta, którego zastaliśmy przy oglądaniu podniszczonego dębu szypułkowatego rosnącego w pobliżu postawionego namiotu. - Natychmiast dzwonię do komendanta straży miejskiej. W poniedziałek, jeszcze przed sesją, będę interweniował w sprawie zieleni miejskiej. Tak nie można. To musi się skończyć.

Granda i skandal

Sytuacja zdenerwowała też radnego Andrzeja Mickiewicza, który od dłuższego już czasu alarmuje, że w Szczecinie ubywa miejsc zielonych za cichym przyzwoleniem władz miejskich.

- Nie pojmuję, jak można tak nie szanować nielicznej zieleni, która nam pozostała - mówi zdenerwowany. - Coraz częściej dostrzegam całkowity brak nadzoru nad firmami, które coś robią w mieście. To jest po prostu granda i skandal. W poniedziałek na sesji składam interpelację w tej sprawie.

Przecież nic się nie stało

Po interwencji przewodniczącego rady na miejsce pojechali strażnicy miasta w towarzystwie dwóch przedstawicieli wydziału ochrony środowiska.

- Nie stwierdzono żadnych uszkodzeń - twierdzi Joanna Wojtach, rzeczniczka prasowa straży miejskiej. - Taka była opinia przedstawicieli wydziału ochrony środowiska.

- To już przechodzi wszelkie pojęcie - reaguje na te słowa Wiktoria Jeremicz. - Słonie obgryzały drzewo dokładnie o godz. 8.40, a strażnicy tam byli dopiero po zrobieniu rabanu o godz. 10.30. Co oglądali?

Opinią pracowników jest też zdziwiony przewodniczący rady, który osobiście oglądał drzewa. Do sprawy wkrótce wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński