Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co robią lekarze z pielęgniarkami

Marzena Domaradzka, 26 października 2004 r.
- A to wesoły szpitalik nam się zrobił - komentuje pan Marian pod kioskiem w budynku w gryfickim magistracie. - Do tej pory kojarzył mi się raczej ze specjalizacją na oparzenia, ale widzę, że dyrekcja ma ambicje podciągnąć też troszkę ginekologię i psychiatryka.

Gryficzanie uśmiechają sięod ucha do ucha na pytanie o stosunki w miejscowym szpitalu.

Tymczasem pracownicy szpitala w Gryficach są zszokowani stanowiskiem dyrektora placówki, Krzysztofa Kozaka, który w rozwieszonym na szpitalnych oddziałach oświadczeniu stwierdził iż "Spanie pielęgniarek z lekarzami poprawi efekt cieplny zainteresowanych osób".

Kontrowersyjne pismo, które w miniony piątek trafiło na wszystkie oddziały szpitalne było podobno odpowiedzią na informację jednej z pielęgniarek. Pracownica na spotkaniu związku zawodowego "Solidarność" z dyrektorem miała rzekomo stwierdzić, że pielęgniarki śpią z lekarzami.

- W trakcie rozmowy związkowcy stwierdzili, że łamię prawo - mówi Krzysztof Kozak. - Kiedy zapytałem w jaki sposób, nie odpowiedzieli. Padło natomiast stwierdzenie, że pielęgniarki śpią z lekarzami, w tej kolejności, co podkreślam. Przyznam, że w kontekście ważnego dla losów naszego szpitala tematu spotkania, wprawiło mnie to w osłupienie. Ponieważ jest to naruszenie prawa boskiego w myśl szóstego przykazania, nie chciałem tracić czasu na dyskusje i zobowiązałem się do odpowiedzi na piśmie.

Kiedy nasz reporter zapytał o wrażenia pielęgniarki z oddziału dziecięcego, na którym pracuje pani Ewa, której dyrektor przypisuje słynne stwierdzenie, padło sporo gorzkich słów.

Na innych oddziałach słynna już kwestia "wspólnego spania" wywołuje falę żartów.

- Ja to bym nawet grafik zrobiła, kto, kiedy i z kim baraszkuje. Żeby porządnie było. Trzeba by też wyjaśnić, czy pielęgniarze mogą poprawiać bilans cieplny z lekarkami - mówi jedna z pracownic, uśmiechając się znacząco.

- Nigdy czegoś takiego nie powiedziałam, mam na to świadków - mówi pani Ewa. - To niesmaczne i uwłaczające, sama jestem pielęgniarką i nie pozwoliłabym sobie na takie szkalowanie koleżanek. Nie mam jednak wpływu na to co robi i mówi pan dyrektor.

Kobieta utrzymuje, że działania dyrektora to nic innego, jak odgrywanie się na związkach. Powód? "Solidarność" w imieniu swoim oraz niezrzeszonych pracowników szpitala odmówiła przyjęcia propozycji dyrektora. Krzysztof Kozak zaapelował przed kilkoma dniami do załogi, by ta ratowała szpital, biorąc bezpłatne urlopy, w czasie których miałaby pracować.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński