MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Były mąż: spałem, gdy zginęła

Marek Łagocki
Fot. Archiwum
Mieszkańcy kamienicy na Niebuszewie są wstrząśnięci śmiercią sąsiadki. - Może miała pretensje do niego, że nie pracował? - zastanawia się pani Maria. - Wkurzył się i ją zabił.

Szczecińska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Marty G. Zginęła od ciosów nożem w szyję. Do morderstwa doszło 3 grudnia około czwartej nad ranem w starej kamienicy na Niebuszewie, przy zbiegu ulic Łuczniczej i Krasińskiego.

Według ustaleń policji, 30 - letni konkubent zaatakował leżącą, śpiącą w łóżku kobietę. Kilkanaście razy dźgnął ją nożem w okolice szyi. 49 - latka poniosła śmierć na miejscu. Jej ciało znalazła rodzina dopiero po 20 godzinach od zabójstwa.

- Córka ofiary zaniepokojona tym, że matka przez cały dzień nie pojawiła się w pracy postanowiła udać się do jej mieszkania i sprawdzić, co się dzieje. Wtedy właśnie znalazła zwłoki kobiety w łóżku - relacjonuje prokurator Bogusława Matecka z Prokuratury Rejonowej Szczecin - Zachód. - Podejrzany o zabójstwo nie przyznaje się do winy. Grozi mu za ten czyn nawet dożywotnie więzienie. Sekcja zwłok denatki została zlecona.

Obecnie biegli pracują nad odtworzeniem ostatnich chwil życia kobiety. Prokuratura nie wyklucza, że motywem zabójstwa kobiety mogła być chęć zysku.

Rozmawialiśmy z sąsia- dami zamordowanej oraz jej byłym mężem, który również usłyszał zarzut - nieudzielenia pomocy poszkodowanej. 30 - letni konkubent ofiary mieszkał z kobietą i jej byłym mężem w jednym mieszkaniu.

Sąsiadki z kamienicy nie chcą wiele mówić o zabójstwie. Panie Helena i Maria tamtej nocy nic nie słyszały.

- Widziałam potem policję, dowiedziałam się od ludzi, że zamordowano tę kobietę - opowiada pani Helena. - Pracowała w sklepie monopolowym.

- Dlaczego zabił? Może miała pretensję do niego, że nie pracował? - zastanawia się pani Maria.- Wkurzył się i ją zabił.

Były mąż, zamordowana i konkubent mieszkali na parterze kamienicy przy Łuczniczej. Dwoje ostatnich zamieszkało tu kilka miesięcy temu, po śmierci teściowej zamordowanej.

- Żyli spokojnie, nie było awantur - opowiada pani Helena. - Ona zamykała w domu byłego męża.
Sąsiedzi widzieli, jak niejednokrotnie były mąż wychodził na ulicę przez okno.

- Miał dostęp tylko do łazienki i kuchni, te pomieszczenia żona zostawiała otwarte. Drzwi wyjściowe były zamykane na klucz - opowiadają sąsiadki. - Może obawiała się kolegów - pijaków, których w pobliżu nie brakuje?

- Nie wiem, dlaczego Przemek ją zabił - mówi Jerzy, były mąż ofiary, 55 lat. (Rozwód był dziesięć lat temu,
po dwudziestu latach małżeństwa.) - Tamtej nocy nic nie słyszałem, spałem. Prokuratura mi zarzuca, że nie udzieliłem pomocy. A jak miałem to zrobić, skoro nic nie wiedziałem, a jej pokój był zamknięty?
To córka otworzyła mieszkanie, a potem pokój, w którym leżało na łóżku ciało zabitej matki.

- Wie pan, jak żonę zabito?

- Nożem - odpowiada Jerzy. - Ale wcześniej żyli spokojnie. Przed nim żona miała innego mężczyznę. Też z nim mieszkała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński