MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będą pieniądze na nowy rower

Wioletta Mordasiewicz, 2 sierpnia 2006 r.
Krzysztof Szczygieł, ojciec młodego kolarza otrzyma zadośćuczynienie za skradziony rower. Taką obietnicę złożyła szefowa ośrodka wypoczynkowego „Skalnik” w Borowcach.
Krzysztof Szczygieł, ojciec młodego kolarza otrzyma zadośćuczynienie za skradziony rower. Taką obietnicę złożyła szefowa ośrodka wypoczynkowego „Skalnik” w Borowcach. Wioletta Mordasiewicz
Właścicielka ośrodka wypoczynkowego w Borowicach zwróci pieniądze za rower Błażejowi Szczygłowi ze Stargardu. Jednoślad skradziono podczas obozu sportowego

Sprawę kradzieży roweru i roszczeń stargardzianina kierowanych do właścicielki ośrodka wypoczynkowego w Borowicach nagłośniliśmy w Głosie Stargardzkim, 30 czerwca. Błażej Szczygieł, 14-letni kolarz ze Stargardu, pojechał na obóz sportowy. Wziął ze sobą, specjalnie na tę okazję zakupiony rower wyścigowy marki Santosa. Kosztował ok. 2 tys. zł. Organizatorzy obozu, tj. Zachodniopomorska Federacja Sportu, ulokowała młodych ludzi w ośrodku wypoczynkowym "Skalnik".

Było włamanie

Po sześciu dniach pobytu na obozie Błażejowi zginął rower. Nie tylko jemu. Także dwóm innym uczestnikom obozu. W nocy ktoś włamał się do pakamery, w której przechowywano jednoślady.

- To pomieszczenie było zamykane na noc, ale osoby postronne miały do niego klucze, m.in. robotnicy, którzy przeprowadzali remonty w ośrodku - mówi Krzysztof Szczygieł, ojciec poszkodowanego chłopca. - Cała odpowiedzialność za włamanie spada na szefostwo ośrodka, które niewłaściwie zadbało o mienie osób, przebywających na terenie ośrodka. Dlatego wystąpiliśmy o zwrot pieniędzy za skradziony rower.

Postępowanie w sprawie włamania, prowadzone przez Komisariat Policji w Karpaczu, zostało umorzone z braku dowodów. Nie udało się wykryć sprawców kradzieży ani też odzyskać utraconych rzeczy. Przez incydent w ośrodku wypoczynkowym, Błażej ze swojego pierwszego w życiu obozu szkoleniowego musiał zjechać wcześniej niż inni.

Zapłaci za szkodę

Właścicielka "Skalnika" uznała - choć niechętnie - roszczenia mieszkańca Stargardu.

- Od 20 lat prowadzę ośrodek i takie sytuacje nigdy nie miały u mnie miejsca - tłumaczy kobieta w piśmie skierowanym do stargardzkiego rzecznika praw konsumenta. - Nie było możliwości, aby rowery wszystkich uczestników obozu były przechowywane w jednym miejscu. Na tym zgrupowaniu było bowiem dużo grup kolarskich. Zresztą trenerzy zgodzili się na to, by rowery ich podopiecznych zamykać w tej pakamerze. Poza tym, nikt nie poinformował mnie, że na terenie mojego ośrodka będą przechowywane nowe rowery, które należy zabezpieczyć w sposób szczególny. Nie mam jednak wyjścia. Wiem, że poszkodowanego muszę spłacić.
Taki obowiązek nakłada na szefową ośrodka kodeks cywilny. Osoba utrzymująca zarobkowo hotel lub podobny zakład jest odpowiedzialna za utratę lub uszkodzenie rzeczy wniesionej przez osobę korzystającą z jego usług.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński