Flota wygrała 2:1, ale nie to było najważniejsze dla kibiców. Tuż przed końcem spotkania o piłkę walczyło dwóch zawodników - Radosław Misztal z Hutnika i 19-letni Dominik Winkel, ostatnio związany z Akademią Warty Poznań, którego wyspiarski klub testował. Winkel dużo bardziej ucierpiał, konieczna była interwencja lekarzy pogotowia i zawodnik został odwieziony do szpitala.
- Dominik ma wielomiejscowe złamanie twarzoczaszki po prawej stronie, doznał też wstrząśnienia mózgu - wyjaśnia Ernest Pyrkosz, klubowy lekarz Floty Świnoujście dla klubowego serwisu. - Dominik został już wypisany ze szpitala, został skierowany na konsultacje chirurgii szczękowo-twarzowej w miejscu zamieszkania, tzn. w Poznaniu. Będzie wykluczony z gry przez co najmniej sześć tygodni.
Zły o całą sytuację był trener Floty Marcin Adamski.
- To był brutalny faul. Po dośrodkowaniu z boku Dominik wybijał piłkę głową a spóźniony piłkarz gości z impetem uderzył go w twarz. Tego nie można nazwać zderzeniem, to był brutalny faul zasługujący na czerwoną kartkę, zagrażający zdrowiu, a nawet życiu. Nie twierdzę, że atak był celowy, tylko brutalny i nierozważny - uważa szkoleniowiec. - Na całe szczęście błyskawiczna interwencja doktora Pyrkosza sprawiła, że Dominik prędko odzyskał przytomność. Ma w kilku miejscach pękniętą kość czaszki plus wstrząs mózgu i rozbrat z piłką na co najmniej 6 - 8 tygodni. Dobrze, że nie było krwotoku. Zdarzenie miało miejsce na oczach rodziców, którzy przyjechali specjalnie z Poznania, ale może to i dobrze, że byli na miejscu i mieli w tych trudnych chwilach bliski kontakt z synem.
Adamski zwrócił też uwagę na inny aspekt tej sytuacji.
- Dziwi łagodna postawa sędziów. Mieliśmy przecież niedawno sytuację z Adamem Wiejkuciem, gdzie również nasz zawodnik został trafiony głową w twarz, a sędziowie nie zareagowali. Takie rzeczy należy bezwzględnie karać, aby zapobiec tragedii - uważa Marcin Adamski.
- Piłka spadła między Michała Stasiaka i tego chłopaka, a ja stałem dwa metry obok i wtedy próbowałem głową uderzyć w piłkę. On też zrobił szybki ruch w stronę piłki i był szybszy. Potem poczułem tylko uderzenie, a następnie zobaczyłem Dominika nieprzytomnego. Jest mi przykro, że Dominik nie będzie mógł rozpocząć sezonu od samego początku. Nawiązaliśmy już kontakt telefoniczny. Życzę mu z całego serca szybkiego powrotu do zdrowia. Wierzę, że niebawem pojawi się na boisku i spotkamy się w Świnoujściu ponownie w listopadzie, podczas meczu Hutnika z Flotą, ale tym razem obaj zakończymy go zdrowi - mówi Radosław Misztal z Hutnika.
- Straciłem przytomność, więc niewiele mogę powiedzieć. Pamiętam jedynie jak wsiadałem do karetki i potem jak obudziłem się w szpitalu. Spędziłem tam dwie noce. W sobotę miałem pierwszy tomograf, a w niedzielę drugie kontrolne badanie tomografem. Na szczęście wszystko wyszło dobrze i nic oprócz złamań czaszki nie jest uszkodzone. Nie mam żalu do zawodnika, który wpadł mi w głowę, ponieważ był to koniec meczu i walczył o każdą piłkę, żeby zremisować. Czuję się naprawdę bardzo dobrze, nic mnie nie boli i mam nadzieję, że niedługo znów zobaczymy się na stadionie Floty - powiedział Dominik Winkel.
Flota zachowała się z klasą i nadal chce zatrudnić kontuzjowanego piłkarza.
- Przecież nie odwrócimy się od niego z powodu kontuzji. To jest młody, zaledwie 19-letni piłkarz, wszystko jeszcze przed nim - dodaje Marcin Adamski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?