Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Archiwum rybaka

kp, 19 kwietnia 2004 r.
W niewielkim mieszkaniu zaczyna brakować miejsca na archiwalne zbiory i opracowania.
W niewielkim mieszkaniu zaczyna brakować miejsca na archiwalne zbiory i opracowania. Andrzej Szkocki
O Bogusławie Borysewiczu - emerytowanym rybaku - mówi się, że jest chodzącą encyklopedią polskiego rybołówstwa dalekomorskiego. Jego wiedza jest imponująca, a archiwum jakie posiada nie ma sobie równych. Samych zdjęć zgromadził ponad dwa tysiące. Mówi, że uratował je przed zniszczeniem, bo gdy likwidowano branżowe gazety i przedsiębiorstwa, to nikomu nie były potrzebne.

Część unikatowych zdjęć starannie opisanych znalazła się w specjalnie opracowanych albumach. Jest album poświęcony ludziom nie istniejącego już szczecińskiego Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich Gryf.

Jest też album ze wszystkimi jednostkami połowowymi polskiego rybołówstwa dalekomorskiego, od parowych lugrotrawlerów po nowoczesne trawlery zbudowane na początku lat 90. Historyczne już zdjęcia ilustrują kilka tomów wspomnień i książkę "Ze Szczecina za srebrnymi ławicami". To jedyna taka książka opisująca historię szczecińskiego rybołówstwa dalekomorskiego.

W Gryfie przepracował 34 lata, z tego połowę na trawlerach. Jego fascynacja morzem zaczęła się od Święta Morza w Gdyni.

- Był rok 1938, miałem osiem lat i mieszkaliśmy w Warszawie - opowiada. - Z tatą pojechałem do Gdyni na obchody Święta Morza. Pamiętam tłumy ludzi, defiladę marynarzy i rybaków. Wycieczkowym statkiem popłynęliśmy na Hel. A tam stały dziesiątki kutrów i łodzi. Od tamtego czasu ciągnęło mnie do morza. Jako kilkunastolatek dostałem "Morski przewodnik rybacki", mam go do dziś. To moje pierwsze vademecum o morzu i rybołówstwie.

Po wojnie uczył się w Gimnazjum i Liceum Spółdzielczości Morskiej w Darłowie i pracował na kutrach. W Szczecinie ukończył Technikum Eksploatacji Morskiej. Był współorganizatorem Gryfa. Na trawlerach pływał jako rybak, inspektor połowów, technolog i ochmistrz.

Przeżycia opisał w kilku tomach wspomnień. Od dwunastu lat bierze udział w konkursach Szczecińskiego Towarzystwa Kulturalnego, zdobywa nagrody. Przez całe zawodowe życie prowadził własną kronikę wydarzeń. Kilka tomów opracowań przekazał Książnicy Pomorskiej.

"Ryby pod polską banderą" to historia trzech polskich przedsiębiorstw połowowych: Dalmoru, Gryfa i Odry. Opracowanie "Z teki wspomnień rybaka" liczy cztery tomy. Są to wspomnienia z najlepszych lat polskiego rybołówstwa dalekomorskiego. Opisy nowych łowisk, portów, ludzi, rybackich przygód.

- Wtedy polska flota połowowa była na niemal wszystkich morzach i oceanach świata - przypomina Borysowicz. - Odkrywaliśmy nowe łowiska, opracowywaliśmy nowe techniki połowów i obróbki ryb. Moim marzeniem jest wydanie tych wspomnień drukiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński