Cały czas na czuwaniu
Szczeciński oddział Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie mieści się przy Heyki nad Kanałem Zielonym. Tam stacjonują WOPR-owskie samochody oraz łodzie. Najważniejszym miejscem na całej przystani jest Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego, czyli dyspozytornia. To tu spływają zgłoszenia z całego województwa.
- Wszystko co się dzieje nad morzem czy nad jeziorami, rzekami, Zalewem Szczeciński tutaj jest odnotowywane - mówi Maciej Zarębski, ratownik WOPR, kierownik grupy interwencyjnej. - Przyjmujemy tutaj zarówno zgłoszenia z numeru 601 100 100 lub naszego numery alarmowego 984. Poza tym dostajemy też zgłoszenia od policji, centrum powiadamiania ratunkowego - mamy łączność ze wszystkimi służbami za pośrednictwem kanału „ratunek”.
Po przyjęciu zgłoszenia, dyspozytor daje znać załodze ratunkowej, która znajduje się najbliżej miejsca wypadku. Takie grupy są w ciągłej gotowości. W Szczecinie przez całą dobę mamy trzy załogi w bazie WOPR przy Heyki, na Dziewokliczu i na Jeziorze Dąbie. W skład załogi oczywiście nie wchodzą ratownicy, którzy teraz w sezonie letnim strzegą kąpielisk miejskich. To osobna grupa ratowników. Całodobowe dyżury pełni dyspozytor i grupa interwencyja - to ¾ ratowników.
Ratownicy, którzy dostają zgłoszenie w maksymalnie minutę opuszczają swoją bazę i kierują się na miejsce zdarzenia.
- W ciągu roku mamy z bazy przy ulicy Heyki mamy około 70 wypłynięć - mówi Maciej Zarębski. - Czy to dużo? Mogłoby być mniej.
Odpowiedni ubiór i sprzęt
W bazie WOPR oprócz ratowników jest bardzo dużo sprzętu, który pomaga WOPR-owcom w ratowaniu ludzkiego życia. Podobnie, jak ratownicy, cały czas w gotowości są dwie uzbrojone łodzie. W razie alarmu ratownicy tylko wsiadają i od razu mogą płynąć. Na takiej łodzi znajduje się zestaw R1- do udzielania pierwszej pomocy, a w nim m.in.: kołnierze ortopedyczne, tlen, zestawy opatrunków, nosze oraz defibrylator AED.
W swoim magazynie ratownicy mają jeszcze m.in. kombinezony asekuracyjne, skafandry nurkowe, jackety nurkowe, maski tlenowe, płetwy, nosze na lód, kolce, dzięki którym mogą poruszać się po lodzie, nosze, kamizelki pneumatyczne, asekuracyjne, pianki, kaski.
Latem ratownicy mają o tyle łatwiej, że nie muszą ubierać się w dodatkowe kombinezony. Nieco gorzej jest zimą. Przykładowo każdy WOPR-owiec ma swój suchy kombinezon, który doskonale sprawdza się w sytuacji, gdy ktoś np. wpadnie w przerębel.
- Taki kombinezon zakładamy na ubranie, w którym „czuwamy”, dzięki niemu możemy wejść do lodowatej wody i czuć tylko delikatny chłód, bo nasza skóra i ubrania nie są mokre - wyjaśnia Zarębski.
Bez względu na to czy ratownicy wypływają latem, czy zimą zawsze i bez względy na wszystko mają na sobie kamizelki ratunkowe.
- Woda to jest żywioł i nawet my, którzy potrafimy doskonale pływać musimy się go strzec - mówi ratownik.
Zobacz też:
Wideo: Najnowocześniejszy poduszkowiec w szczecińskim WOPR
Polecamy na gs24.pl:
- Euro 2016. Zdjęcia, wideo, relacje na żwyo, newsy. Więcej w naszym serwisie specjalnym!
- Gangsterskie porachunki w Szczecinie. Podejrzani na wolności
- Dni Stargardu 2016 - program. Najpierw sport i magia, a za tydzień koncerty i historia
- Historia Mostu Cłowego w Szczecinie [zdjęcia]
- Rowerkowe szaleństwo na Jasnych Błoniach [wideo, zdjęcia]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?