MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyszyńskiego już zrobiona

Grzegorz Drążek, 1 sierpnia 2006 r.
Na ulicy Wyszyńskiego wymieniono nawierzchnię na nitce w kierunku wiaduktu kolejowego oraz na placu przed wiaduktem. Na remont drugiej nitki nie było pieniędzy.
Na ulicy Wyszyńskiego wymieniono nawierzchnię na nitce w kierunku wiaduktu kolejowego oraz na placu przed wiaduktem. Na remont drugiej nitki nie było pieniędzy. Grzegorz Drążek
Wczoraj położono asfalt na miejscach parkingowych przy ulicy Wyszyńskiego. Był to ostatni etap remontu nawierzchni tej ulicy. Kierowcy mogą odetchnąć. Na razie koniec z korkami.

Remont na Wyszyńskiego rozpoczął się w czwartek. W sobotę ruch tam całkowicie został wstrzymany. I wtedy zaczął się komunikacyjny chaos. Wielu kierowców nie chciało zrozumieć, że remont na głównej ulicy w mieście musi powodować problemy z przejazdem.

Było nerwowo

Najgorzej było w sobotę przed południem. Wtedy przez Stargard nie tylko jechali kierowcy spoza miasta, ale i miejscowi wybierali się na zakupy. Przez Wyszyńskiego nie mogli przejechać. Na ulicy Dworcowej musieli zawracać i przez jednokierunkową ulicę Słowackiego kierowali się objazdem w stronę ulicy Piłsudskiego. Natomiast z drugiej strony, olbrzymie korki tworzyły się na ulicy Bogusława IV, tylko nieco lepiej było na Bema.

- Wyłączenie całej ulicy Wyszyńskiego było koniecznością, bo jak na jednej nitce puszczany był ruch, to było jeszcze gorzej - mówi Wojciech Józwa, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Stargardzie. - Wielu kierowców było niezdyscyplinowanych, nie brało pod uwagę, że za kilka godzin będzie nowa nawierzchnia i lepiej będzie się tamtedy jeździło.

Co chwilę na miejscu robót dochodziło do zatargów między kierowcami a drogowcami.

- Było trochę nerwowych sytuacji, zdarzali się kierowcy, którzy grozili osobom wykonującym prace na remontowanym odcinku - mówi Wojciech Józwa. - Trzeba było trochę wysłuchać.

Korki

Najtrudniejszy przejazd był na skrzyżowaniu ulic Reja i Słowackiego. Szczególnie trudno było włączyć się do ruchu kierowcom jadącym ulicą Reja w kierunku Piłsudskiego. Wjeżdżali tylko wtedy, gdy przepuścił ich któryś z kierowców jadących ulicą Słowackiego. Zniecierpliwieni nie czekali i zawracali w kierunku ulicy Dworcowej i dalej Konopnickiej.

- To była prawdziwa udręka - mówił jeden z kierowców. - Z ulicy Reja w na ulicę Spokojną jechałem pół godziny. A normalnie to jest kilka minut. Niektórym kierowcom puszczały nerwy. I psioczyli wtedy na drogowców ile wlezie.

Potężne korki były na ulicy Bogusława IV. Ale tylko w stronę ulicy Bema. Na skrzyżowaniu ulic: Szczecińska, Bema, 11 Listopada ruchem sterowali drogowcy. Nie można było wjechać pod wiadukt kolejowy, samochody jadące Szczecińską kierowane były w ulicę Bema lub Towarową.

- Korki są minusem prowadzenia remontów ważnych komunikacyjnie dróg - uważa Wojciech Józwa. - Ale plusem jest nowa nawierzchnia i dlatego kierowcy powinni być bardziej wyrozumiali.

Czy będą, to okaże się niebawem. W połowie sierpnia ma się rozpocząć remont obwodnicy stargardzkiej starówki, placu Ducha św. i ulicy Bydgoskiej. Zobaczymy, czy kierowcy będą bardziej wyrozumiali dla drogowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński