To 24-letnia Ewa Prunesti i 63-letni Józef Mordas. Obydwoje są ze Stargardu.
Ewa Prunesti ma uraz lewej ręki - ma opatrunek na kciuku oraz kręgosłupa szyjnego - założony ma usztywniający kołnierz.
Ewa Prunesti, jak poinformował chirurg ze szpitala w Stargardzie, Sławomir Giermak, po 2-3 dniowej obserwacji powinna zostać wypisana do domu.
(fot. Emilia Chanczewska)
Józef Mordas natomiast ma pokaleczoną twarz - ranę na czole, na prawym łuku brwiowym i nosie, ma też złamaną lewą nogę.
- Czuję się dobrze - mówił Józef Mordas przed przyjęciem go do szpitala. - Siedziałem z tyłu, nic nie słyszałem. Ocknąłem się pod ziemią, byłem zasypany. To cud, Pan Bóg mnie uratował.
Ewa Prunesti wyglądała na zmęczoną i przygnębioną, nie chciała rozmawiać z dziennikarzami.
Na rannych pod szpitalem czekał w nocy ks. Zygmunt Zawitkowski, proboszcz kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Stargardzie, do którego należeli stargardzcy pielgrzymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?