Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Jedziniak z Sandra Spa Pogoni Szczecin: Chciałbym kontynuować karierę naukową i grę

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Wojciech Jedziniak występuje w Pogoni Szczecin od 2010 r.
Wojciech Jedziniak występuje w Pogoni Szczecin od 2010 r. Andrzej Szkocki
„Aktywność wzrokowa a skuteczność działań ofensywnych i defensywnych podczas rzutu karnego w piłce ręcznej” - to tytuł pracy doktorskiej Wojciecha Jedziniaka, skrzydłowego i jednocześnie jednego z trenerów Sandra Spa Pogoni Szczecin.

Na początku października klub pochwalił się sukcesem swojego zawodnika. Doktor w drużynie – to po pierwsze trochę żartów kolegów w szatni, ale po drugie – a nawet przede wszystkim – powód do dumy. Sport wymaga poświęceń, szczególnie ten na najwyższym poziomie, a Wojciech Jedziniak od dobrych kilku sezonów jest zawodnikiem ekstraklasowego klubu. Są sportowy którzy zaczynają i kończą studia, ale raczej poprzestają na licencjacie bądź magisterce. Skrzydłowy Pogoni poszedł dalej – został doktorem.

Może to taka klubowa tradycja, bo prezes Sandra Spa Pogoni Paweł Biały też jak był zawodnikiem, to mocno rozwijał swoją przygodę naukową i też uzyskał stopień doktora (na starej Politechnice Szczecińskiej). Jedziniak tytuł uzyskał na Uniwersytecie Szczecińskim.

Jak to się stało, że „Szakal” (taki pseudonim boiskowy ma od lat Wojciech Jedziniak) został doktorem? Kiedy pojawił się taki pomysł, kto się mocno do tego przyczynił?

Wojciech Jedziniak, skrzydłowy Sandra Spa Pogoni Szczecin: Pomysł na doktorat pojawił się jeszcze w czasie studiów. To wtedy w większym stopniu zacząłem obserwować wpływ badań naukowych na rozwój dyscyplin sportowych. Równocześnie, kiedy kończyłem studia magisterskie na Wydziale Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia (obecnie Wydział Kultury Fizycznej i Zdrowia) Uniwersytetu Szczecińskiego, otrzymałem propozycję pracy w zespole badawczym pod kierunkiem Pani Profesor Teresy Zwierko. W tym okresie zajmowaliśmy się oceną aktywności wzrokowej u sportowców reprezentujących różne dyscypliny sportowe np. koszykówkę, amp-futbol czy w końcu piłkę ręczną. Praca w zespole zaowocowała tematem rozprawy, a mianowicie „Aktywność wzrokowa a skuteczność działań ofensywnych i defensywnych podczas rzutu karnego w piłce ręcznej” pod kierunkiem Profesor Teresy Zwierko i dr Beaty Florkiewicz.

„Doktor” i wystarczy, czy jednak to tylko przystanek na wcześniej wytyczonej ścieżce?

Chciałbym dalej kontynuować karierę naukową. Szczególnie, jeśli prowadzone badania naukowe będą nieść za sobą wartość aplikacyjną dla treningu młodych zawodników nie tylko w piłce ręcznej. Myślę, że doktorat to nie koniec.

Ilu wcześniej znał Pan aktywnych sportowców, którzy postarali się o tytuł doktora. Może ktoś był dla Pana inspiracją?

Znam niewielu sportowców, którzy mają tytuł doktorski. Po części inspiracją, był nasz prezes - dr inż. Paweł Biały, ale również wybitni sportowcy, jak medaliści Igrzysk Olimpijskich Marek Kolbowicz i Justyna Kowalczyk. Te wymienione przeze mnie przykłady pokazują, że sport może iść w parze z nauką.

Rzut karny - Pana - do którego nie chce Pan wracać wspomnieniami, albo który mocniej bolał?

Rzut a raczej rzuty karne, które najbardziej utkwiły w pamięci, to te w meczu przeciwko Zagłębiu Lubin. Pierwszego nie trafiłem na zwycięstwo w regulaminowym czasie gry, a drugiego nie trafiłem w konkursie rzutów karnych. Niestety, przegraliśmy ten mecz.

A ten najmilej wspominany?

Jako zawodnik byłem powołany do narodowej reprezentacji Polski „B” i na jednym z turniejów wykonywałem rzuty karne, a co najważniejsze skutecznie. Te wspominam najlepiej.

Skąd pomysł na taki temat pracy doktorskiej, jak mocno trzeba było namawiać profesorów z uczelni do zaakceptowania takiej tematyki, jak wielu sportowców udzieliło pomocy w ankietach/badaniach?

W naszym CBSFC (Centrum Badań Strukturalno-Funkcjonalnych Człowieka) Uniwersytetu Szczecińskiego posiadamy mobilne okulary, rejestrujące ruchy gałek ocznych w czasie rzeczywistym, podczas wykonywania zadań motorycznych. Stąd pomysł, aby przeprowadzić takie badania w piłce ręcznej podczas wykonywania rzutu karnego. Łącznie badaniom zostało poddanych 132 zawodników - 60 bramkarzy i 72 zawodników wykonujących rzuty karne. Ważnym jest, że połowę z badanych zawodników stanowili gracze, którzy na co dzień rywalizują w najwyższej klasie rozgrywek w Polsce - PGNiG Superlidze oraz badania przeprowadzono na zgrupowaniu narodowej reprezentacji Polski kobiet i mężczyzn.

Czy znalazł Pan „złoty środek” na wykorzystanie rzutu karnego?

Badania wykazały pozytywny związek podejmowanej strategii aktywności wzrokowej na skuteczność zarówno obrony jak i samego wykonania rzutu karnego. Jednak nie można w pełni określić, że jest to złoty środek, może to i dobrze ze względu na atrakcyjność konkursów rzutów karnych w piłce ręcznej.

Czy obecnie mocniej pracuje Pan z zawodnikami, którzy w klubie rzucają, więcej podpowiada Pan bramkarzom z zespołu?

Obecnie są to tylko instrukcje dotyczące pewnych szczegółów zarówno dla zawodników rzucających jak i bramkarzy. Jednak kompleksowy program treningowy w oparciu o wyniki badań jest w przygotowaniu.

Czy jeszcze wróci Pan do gry czy „doktorowi już nie wypada”

Nic z tych rzeczy. Na chwilę obecną zdrowie nie pozwala mi na uczestnictwo w treningu, a co za tym idzie w meczach zespołu. Tym samym w większym wymiarze doradczym uczestniczę w przygotowaniach zespołu do kolejnych spotkań ligowych.

Jako jeden z bardziej doświadczonych zawodników w zespole - znający rozgrywki - jak mogą wyglądać kolejne tygodnie dla Sandra Spa Pogoni i które miejsce jest w zasięgu drużyny?

Wszystko zależy od rozwijającej się sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Na chwilę obecną nie można jednoznacznie założyć, co będzie za jakiś czas. Jeśli chodzi same rozgrywki, jeśli utrzymamy odpowiednią koncentrację i przede wszystkim będziemy zdrowi to możemy w tej lidze „namieszać”. Chciałbym, jeśli ten sezon dogramy w miarę normalnie, byśmy znaleźli się w pierwszej szóstce, co będzie naszym sukcesem.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński