Władze Szczecina nie chcą drapaczy chmur

Właścicielem terenu jest firma Gryfbud należąca Jerzego Szarżanowicza. Zdaniem władz miasta, może on tu zbudować pięciopiętrowe centrum handlowo-usługowe.

- Dokładnie takie jak Galaxy, albo galeria Turzyn - mówią przedstawiciele inwestora.

Mają jednak nowy pomysł na zagospodarowanie terenu. Chcą wybudować 100-metrowe wieżowce z luksusowymi biurami. Dolne piętra przeznaczone byłyby na sklepy i zakłady usługowe.

Trzeba zmienić plan

- Początkowo myśleliśmy o apartamentach, ale w ostatniej koncepcji z nich zrezygnowaliśmy. W Szczecinie brakuje wysokiej klasy powierzchni biurowej - mówi Robert Krupowicz, prezes firmy Status Invest, która na zlecenie Gryfbudu zajmuje się inwestycją.

By wybudować 33-piętrowe wieżowce musi być zmieniony plan zagospodarowania przestrzennego. Procedura już się rozpoczęła. Radni obejrzeli we wtorek propozycje jak teren mógłby wyglądać.

- Pomysł jest wspaniały, jestem dwiema rękami za - zachwycał się radny Andrzej Karut.

- Mnie się też bardzo podoba - przyznał Leszek Duklanowski, którego najbardziej interesowało rozmieszczenie parkingów. Wszystkie miejsca będą w podziemnych kondygnacjach.

Radni uznali że propozycja jest niezwykła i warta poparcia. Zdecydowany sprzeciw wyraża Krzysztof Nowak, wiceprezydent Szczecina.

- Gdyby to były tylko biurowce z powierzchnią handlowo-usługową do 2 tysięcy metrów, to może by się dało zrobić - mówi Krzysztof Nowak, wiceprezydent. Radni w kuluarach uznali, że przy takiej ilości ludzi, którzy mieliby pracować, to nawet na stołówkę pracowniczą jest za mało miejsca.

Wiceprezydent boi się

- Poza tym grunt został oddany w wieczyste użytkowanie przy starym planie. Jego zmiana spowoduje wzrost wartości ziemi. Za coś takiego prezydent Poznania półtora roku więzienia w zawieszeniu dostał - wyraża swoje obawy wprost Krzysztof Nowak.

- Nasza umowa wieczystego użytkowania obowiązywać ma przez 98 lat. Czy to znaczy, ze przez prawie wiek nie będzie można tu nic innego zbudować? Przecież miasto się rozrasta, zmienia się. Przy takim podejściu jak ma wiceprezydent od czasów Hakena nic by w tym mieście nowego nie było - przekonuje Wojciech Szóstak, adwokat reprezentujący interesy inwestora.

Krupowicz twierdzi, że zmiana planu to czysty finansowy zyska dla miasta. Wartość gruntu można obliczyć na nowo, a to oznacza wyższe opłaty roczne dla miasta. Podatek od nieruchomości (liczony od metra kw. powierzchni budynku) - przy 33 kondygnacjach jest wyższy, a do tego można doliczyć opłatę planistyczną za zmianę planu zagospodarowania przestrzennego.

- Ale plan trzeba by było zmienić. W październiku chcemy mieć nowe studium zagospodarowania a tam nie ma żadnych wieżowców, to trzeba by było za chwilę jeszcze raz przygotowywać studium - piętrzy trudności wiceprezydent miasta. - Oczywiście, na biurowcach nam zależy, ale przecież może je wybudować ktoś inny.

Radni zażądali opinii prawnych, czy po zmianie planu, wiceprezydent może otrzymać prokuratorskie zarzuty.

-Wolałbym, by władze Szczecina wykazywały większe zaangażowanie w profesjonalną obsługę inwestora - mów Arkadiusz Pawlak, przewodniczący komisji promocji i rozwoju rady miasta.

Za dwa tygodnie prawnicy wydadzą swoją opinię.