Liga Polskich Rodzin traktuje Urząd Morski w Słupsku jak swój łup i obsadza stołki swoimi. Nieważne, z jakimi kwalifikacjami. Grunt, że wiernymi. Robi to partia, która gromiła SLD za takie praktyki.
- Przyszłam do pracy i dowiedziałam się, że zostałam zwolniona. Zakazano mi nawet podejść do swojego biurka. Powiedziałam, że i tak tam pójdę, bo wręczone mi wypowiedzenie to poważne pismo, nad którym w spokoju muszę się zastanowić - mówi jedna z byłych już pracownic Urzędu Morskiego w Słupsku.
Porozmawiać z kimkolwiek tam trudno. Nikt nie zna dnia ani godziny. Nagle ktoś się w pracy nie pojawia albo słyszy, że ma już inne stanowisko czy szefa. Od czasu, kiedy na dyrektora instytucji mianowano Bogusława Piechotę, związanego z LPR, z pracy wyleciało już 15 osób. Na ich miejsce przyszły 24 - w większości powiązane z LPR albo Obywatelskim Porozumieniem Prawicy. To komitet Roberta Strąka, posła LPR, stworzony kiedy kandydował na prezydenta Słupska.
- Zwalniani nie muszą pracować, ale mają płacone za okres wypowiedzenia. Na ich miejsce przychodzą nowe osoby i też dostaną pensje. Budżet płac skończy się we wrześniu - przewiduje jeden z pracowników.
Miał pszczółki, ma rybki
Piechotę na stanowisko wylansował poseł Strąk. Kim jest nowy dyrektor Urzędu Morskiego? To stary budowlaniec i kolejarz (32 lata na różnych stanowiskach), znany z odbudowy rasy świni pstrej złotnickiej. Prywatnie miłośnik pszczół.
Pewny swego. Mocny w słowach. - Zapewniam, że nie zejdę z drogi, którą obrałem - mówi.
Z morzem miał w życiu niewiele wspólnego. To zaskakujące w świetle Ustawy o obszarach morskich Rzeczpospolitej Polskiej i administracji morskiej. Czytamy w niej: "Na stanowisko dyrektora i zastępcy dyrektora urzędu morskiego może być powołany wyłącznie obywatel polski posiadający wykształcenie wyższe oraz wiedzę, kwalifikacje zawodowe i doświadczenie z zakresu gospodarki morskiej oraz funkcjonowania administracji morskiej."
Partyjna sympatia
Niewiele wspólnego z morzem miał także Tomasz Górski, działacz LPR-u ze Słupska. Z wykształcenia prawnik. Został zastępcą dyrektora. Nadzoruje dział techniczny. Nigdy nie miał doświadczenia w tej dziedzinie.
- Ja go nie zatrudniłem. Powołał go minister Rafał Wiechecki - tłumaczy Piechota.
W nowej obsadzie urzędu jest też znajoma ministra: radczyni prawna Edyta Kossowska-Stanuch ze Szczecina. Bywa w Słupsku dwa razy w tygodniu. Dostaje za to pięć tysięcy złotych brutto. - To moja sprawa - kwituje Piechota pytanie o tę decyzję personalną..
Z LPR związany jest także Jerzy Zięcik, który został naczelnikiem wydziału zamówień publicznych. - Byłem członkiem LPR-u. Zawiesiłem członkostwo. Jestem sympatykiem tej partii - stwierdza.
To samo mówi o sobie Tomasz Tarnogrodzki, który startował do Rady Miejskiej Słupska z listy LPR. Są jeszcze Waldemar Iciakowski - dziś pracownik wydziału administracyjno- gospodarczego, Paweł Flinik - naczelnik kadr i Lucyna Krasowska - sekretarka. Wszyscy startowali z OPP posła Strąka.
Specjalistą w dziale zamówień publicznych została Wioleta Niczyporuk, absolwentka KUL-u. Jej doświadczenie w tematyce przetargowej sprowadza się do rocznego kierowania dystrybucją w Polskim Towarzystwie im. Tomasza z Akwinu.
- Na wszystkie te stanowiska były ogłaszane konkursy - twierdzi Piechota. I koniec dyskusji.
Morski rodzynek
Drugim zastępcą dyrektora Piechoty został Waldemar Rekść. Wreszcie ktoś z kwalifikacjami. Magister inżynier budowy okrętów i starszy oficer mechanik.
- Zerwałem intratny zagraniczny kontrakt i na własny koszt wróciłem do Polski z Ekwadoru, aby wziąć udział w odbudowie polskiej gospodarki morskiej - stwierdza.
Rekść uważa, że nowy kierunek budowy urzędu jest prawidłowy. Po pierwszym artykule o zmianach kadrowych napisał do nas list: "Sądzę, że artykuł jest mocno krzywdzący i nie jest to dobra droga do budowy normalnej Polski."
Rekść chciał już budować normalną Polskę, startując na prezydenta Gdyni z listy LPR w 2006 roku. Dostał zaledwie 0,7 procent głosów.
Tymczasem Urząd Morski prześwietla prokuratura. Piechota podczas spotkania z naszym reporterem zamaszystym ruchem ręki pokazuje, jak dużo dokumentów związanych z przetargami złożył do organów ścigania.
Sam też jest sprawdzany. Jeden z pracowników - Maciej Ziemiec - złożył zawiadomienie w sprawie umorzenia przez PIechotę 200 tys. zł karnych odsetek firmie, która nie wykonała inwestycji na czas. Twierdzi także, że dyrektor bezprawnie zmienił projekty opaski brzegowej w Łebie.
- Zobaczymy, co zostanie z pana Ziemca po postępowaniu prokuratorskim - mówi Piechota.
Prokurator bada też, czy zgodnie z prawem w porcie w Ustce stanęła figura św. Nepomucena. To była jedna z głośniejszych medialnie decyzja Piechoty.
Nie widzę w tym nic złego
Co na to wszystko mówi poseł Robert Strąk? - Czy ja mam wpływ na obsadzanie stanowisk w Urzędzie Morskim? - pyta. - Ja plotek nie komentuję. Pytałem dyrektora Piechotę o te stanowiska. Udzielił mi informacji, z której wynika, że z 24 osób przyjętych do urzędu od czasu objęcia przez niego stanowiska, na listach wyborczych LPR-u było pięć czy sześć. Nie widzę nic dziwnego w tym, że dyrektor i jego zastępcy pochodzą z LPR-u. To są stanowiska polityczne, nie podlegające służbie cywilnej. W mojej ocenie kompetentni ludzie z prawicy mają w Słupsku prawo do pracy. Nie może być tak, że takie prawo mają tylko ludzie z SLD - w przypadku instytucji miejskich, i PO - jeżeli chodzi o instytucje podlegające marszałkowi.
Polityczne rozdawnictwo
Gdy koalicjanci - PiS i Samoobrona - zabrali się do dzielenia łupów głośno było o tym, że agencje rolne przypadną Samoobronie. Praktyka pokazała, że różnie z tym jest. W regionie koszalińskim filią ANR kieruje przedstawiciel Samoobrony, ale łupy w terenie, czyli w jednostkach gospodarowania zasobami, przypadły głównie PiS. Tak jest w Karnieszewicach, Świdwinie, Szczecinku i Kołobrzegu. Samoobrona ma natomiast swojego człowieka w Drawsku.
Co do oddziałów ARMiR, to Samoobrona ma swoich przedstawicieli w strukturach koszalińskich, sławieńskich i białogardzkich. - W trzech innych - w Świdwinie, Szczecinku i Drawsku - to PiS ma swoich ludzi - mówi Jan Łączny, szef zachodniopomorskiej Samoobrony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?