Wiktor po przeszczepie wątroby leży w szczecińskim szpitalu.
(fot. Fot. Marcin Bielecki)
Monika zmarła o godz. 4 w nocy ze środy na czwartek w warszawskim szpitalu przy ul. Banacha. Czekała na przeszczep wątroby. Matka zmarłej nie jest w stanie wypowiadać się na temat tragedii.
Jak już informowaliśmy, stan jej chłopaka 20-letniego Wiktora, po przeszczepie w Szczecinie cały czas się polepsza.
- Jest w kontakcie z nami, odpowiada na proste pytania - mówi Janina Andrzejewska, anestezjolog ze szpitala zespolonego przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie. - Nie ma nic co by nas zaskoczyło dla osób po śpiączce - a w takim stanie był mężczyzna. Powrót do świadomości odbywa się powoli. Obecnie największe niebezpieczeństwo stanowią dla niego infekcje. Szacujemy, że najbliższe 3 miesiące będą dla niego najtrudniejsze.
- Cała rodzina płacze ze szczęścia i modli się, żeby wątroba się przyjęła. Są na to wielkie szanse, bo zgodność tkankowa była stuprocentowa. Dziękujemy Bogu, że tak szybko znalazł się dawca. Jego rodzinie składamy wyrazy najgłębszego szacunku - mówiła po przeszczepie ciocia Wiktora, Agnieszka Woźniak.
Przypomnijmy, trującą kolację Monika i Wiktor zjedli 1 września. On rozchorował się najbardziej. Natychmiast został przewieziony na oddział toksykologii kliniki w Gdańsku, a trzy dni później, helikopterem, do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie.
Kolację zjadł także ojciec Moniki - Adam, który wciąż czeka na pomoc. Sam również zatruł się sromotnikiem, ale jego stan jest lepszy. Mężczyzna nie musi przechodzić przeszczepu wątroby, natomiast potrzebuje krwi. Leży w Instytucie Toksykologii nr 8 Szpitala św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Łodzi. Dziś mieszkańcy Pruszcza, gdzie mieszkał, zbierają krew potrzebną tacie Moniki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?