Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W piątek awans do I ligi? Z Unią Janikowo portowcom wystarczy remis

Krzysztof Ufland
Maciej Ropiejko (z prawej) harował w Zielonej Górze nie tylko w ataku, ale również w obronie.
Maciej Ropiejko (z prawej) harował w Zielonej Górze nie tylko w ataku, ale również w obronie. Fot. Łukasz Kasprzyk
Po zwycięstwie w Zielonej Górze szczecińska Pogoń ma już zapewniony udział w barażach o prawo gry w pierwszej lidze. To jednak nikogo nie zadowala, bo portowcy mają awansować z drugiego miejsca, czyli bezpośrednio.

Aby tak się stało, w piątek, w Szczecinie, muszą przynajmniej zremisować z Unią Janikowo. Wówczas przyjdzie czas na fetę i świętowanie.

W przedostatniej kolejce szczecinianie grali w Zielonej Górze z Lechią. Faworyt tego spotkania mógł być tylko jeden, wszak zielonogórzanie nie wygrali wiosną żadnego meczu. Liczono, że już po tym zwycięstwie (Pogoń wygrała 2:0) awans będzie faktem, ale swoje spotkanie wygrała także mająca dwa punkty straty do szczecinian Ślęza Wrocław. Oznacza to, że na ostateczne rozstrzygnięcia trzeba będzie poczekać do piątkowego wieczoru.

Tylko jeden punkt

Podopiecznym Piotra Mandrysza do awansu potrzebny jest tylko jeden punkt. W ostatniej kolejce muszą zatem przynajmniej zremisować z dziesiątą w tabeli Unią Janikowo i nie oglądając się na nikogo, będą cieszyć się z przejścia do I ligi.

Jeżeli w Częstochowie Ślęza wygra swój mecz z Rakowem, a w Szczecinie zespoły podzielą się punktami, to oba kluby kandydujące do gry w I lidze w sezonie 2009/10 zrównają się punktami. Portowcy mają jednak lepszy bilans bramkowy (u siebie zremisowali ze Ślęzą 1:1, na wyjeździe wygrali 1:0), więc i tak zajmą drugie miejsce.

- Chcemy wygrać ostatni mecz w Szczecinie i dać kibicom powody do świętowania - mówi autor dwóch goli w meczu z Lechią, Piotr Petasz. - Jestem więcej niż pewny tego, że wygramy w najbliższy piątek z Unią.

Pewne jest także to, że na koniec sezonu pierwszy będzie MKS Kluczbork. Nawet, jeśli przegra swoje spotkanie z Czarnymi Żagań, a Pogoń zwycięży. Kluby zrównałyby się punktami, ale korzystniejszy bilans posiadają piłkarze z Kluczborka (wygrana z Pogonią na własnym boisku 3:1, przegrana w Szczecinie 0:1).

Katastrofa może przydarzyć się jedynie wtedy, kiedy Pogoń przegra w ostatniej kolejce, a w Częstochowie Ślęza ogra Raków. Wówczas wrocławianie wskoczyliby na drugie miejsce, a portowcy musieliby zagrać w barażach. Z kim? Przed ostatnią kolejką pierwszej ligi potencjalnych rywali jest pięciu: Stal Stalowa Wola, GKS Jastrzębie, GKS Katowice, GKP Gorzów Wielkopolski i Motor Lublin. Tam rozstrzygnięcia też zapadną w ostatniej kolejce.

Najlepsza defensywa

Pomimo rzęsistych opadów, jakie miały miejsce podczas meczu z Lechią, a co za tym idzie, utrudnionego panowania nad piłką, ofensywa Pogoni spisała się świetnie. Portowcy zdobyli dwa gole.

- Łatwo nie było, ale oba gole były przedniej urody - tłumaczył po meczu trener Pogoni, Piotr Mandrysz.

Skuteczność portowców cieszy. Ostatni mecz, w którym nie trafili do siatki rywala ani razu, to spotkanie z GKS Tychy z 4 kwietnia (0:0), a więc mecz, który odbył się jedenaście kolejek temu. Dlaczego to tak istotne? Dziesiąta w tabeli Unia, najbliższy przeciwnik portowców, to zespół mający najlepszą defensywę w całej lidze. W trwających rozgrywkach stracił tylko 26 goli.

- Mamy nadzieję, że w piątek przyjdzie nas dopingować liczna grupa kibiców - zdradza Marcin Dymek. - W Zielonej Górze było ich bardzo wielu, należą im się podziękowania. Dzięki nim, czuliśmy się jak u siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński