Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Po Szczecinie grasuje oszust podający się za urzędnika skarbowego

Mariusz Parkitny [email protected]
Pani Jadwiga dała oszuście 400 złotych.
Pani Jadwiga dała oszuście 400 złotych. Fot. Archiwum
Po Szczecinie grasuje oszust! Pani Jadwiga, by przestrzec innych, opowiedziała nam jak stała się jego ofiarą.

Cztery kroki jak nie dać się oszustowi

Cztery kroki jak nie dać się oszustowi

- Żądajmy legitymacji od osoby, która twierdzi, że jest urzędnikiem, pracownikiem funduszu, banku itp.
- Poprośmy sąsiada o towarzystwo przy wizycie w domu nieznanych urzędników
- Zadzwońmy do urzędu na który powołuje się oszust i sprawdźmy czy mówi prawdę
- Natychmiast powiadommy policję

Kobieta mieszka samotnie w Szczecinie. W połowie października zapukał do jej mieszkania młody mężczyzna. Przedstawił się jako urzędnik skarbówki.

- Poinformował, że ktoś przysłał do urzędu donos na członka mojej rodziny. Sprawę przedstawił jako poważną, gdyż ma się nią zająć sąd. Powiedział jednak, że procesu da się uniknąć, ale wymaga to sporo papierkowej roboty, która jest płatna. Miał też przynieść ksero donosu jaki napisali sąsiedzi - opowiada pani Jadwiga.

Kobieta określa mężczyznę jako bardzo rozmownego, próbującego nawiązać bliski kontakt z rozmówcą i wzbudzić litość. Twierdził, że jego rodzina zna się z rodziną pani Jadwigi, opowiadał jak bardzo chory jest jego tata. Na koniec rozmowy panią Jadwigę zaczął nazywać familiarnie babcią. To miało go uwiarygodnić w oczach przyszłej ofiary.

Ujęta serdecznością i życiowymi problemami urzędnika, pani Jadwiga dała mu 300 złotych na załatwienie formalności. Mężczyzna pojawił się po raz drugie jeszcze tego samego dnia wieczorem. Powiedział, ze sprawa jest już prawie załatwiona, ale komplet dokumentów, które leżały na stole,
przez pomyłkę zabrał jego kolega. Sprawa ma być załatwiona definitywnie następnego dnia, ale oszust zażądał jeszcze 100 złotych.

Przejęta kobieta dała mu pieniądze, przekonana, że są potrzebne na stosowne opłaty w urzędzie. Mężczyzny już więcej nie zobaczyła.

- Teraz jestem już pewna, że zostałam naciągnięta, dlatego apelują do innych starszych pań, aby strzegły się łobuzów - radzi ofiara oszusta.

Nie zdecydowała się jednak zawiadomić policji. Prawdopodobnie ze wstydu za naiwność. Ale policja ostrzega przed oszustami, których pomysłowość jest wielka.

- Mają dobre rozeznania co do sytuacji rodzinnej ofiary. Wykorzystują różne zawody, profesje i funkcje. Od pracownika wodociągów do administracji osiedla. Często oszustkami są kobiety, bo ich wizyta
jest bardziej wiarygodna - mówi podkomisarz Alicja Śledziona z zachodniopomorskiej policji.

Ofiarami padają najczęściej osoby starsze, mieszkające samotnie. - Naszą czujność powinien już wzbudzić fakt, że nie było informacji na klatce schodowej, a odwiedza nas pracownik administracji osiedlowej. Nie ułatwiajmy życia oszustom. Szkoda dorobku naszego życia - dodaje Śledziona.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński