MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uciążliwy remont na Rymarskiej

Marek Rudnicki
- Tak kopali przy mojej bramce, że ją zniszczyli - opowiada Danuty Bartman. - Nic bym nie mówiła, ale ani wyjechać samochodem ze swojej posesji, ani wjechać, a końca prac nie widać.
- Tak kopali przy mojej bramce, że ją zniszczyli - opowiada Danuty Bartman. - Nic bym nie mówiła, ale ani wyjechać samochodem ze swojej posesji, ani wjechać, a końca prac nie widać. Andrzej Szkocki
Mieszkańcy ulicy Rymarskiej nie mogą wyjść z domów bez kaloszy. Wzdłuż jezdni układana jest sieć sanitarno-kanalizacyjna.

- Tu jeszcze nie tak dawno leżały płyty betonowe. Od czasu, gdy zaczął jeździć ciężki sprzęt, płyty zapadły się w glinie - pokazuje błotne bajoro na ulicy Pasiecznej pan Michał. - Ludzie wychodząc od siebie nakładają na buty foliowe woreczki lub kalosze.

Zastrzeżenie do pracy

W tym rejonie miasta układana jest instalacja sanitarno-kanalizacyjna w ramach programu poprawy jakości wody dla Szczecina.

- Wiem, że taka instalacja jest potrzebna, ale ci którzy ją układają pracują, jak gdyby łaskę robili - mówi pan Henryk i opowiada: - Zaczynają o godzinie 7.30, ale na plac budowy przychodzą najwcześniej o godz. 8. Już o godzinie 10 są na śniadaniu i nie wychodzą z baraków przed godziną 11. A później szybko robi się ciemno i zwijają się do domów.

Mieszkańców denerwuje, że pracownicy coś rozkopią, zostawią, później zasypią i znowu po kilku dniach kopią w tym samym miejscu. Jak gdyby nie było precyzyjnych planów i pomiarów geodezyjnych.

Rozkopana działka

Nasz komentarz

Marek Rudnicki
- Co mnie poraża, to to, że po zakończeniu prac, drogi wcale nie mają być lepsze. To oznacza, że będą bez nakładek asfaltowych, bez chodników. A oni przecież kopią by poprawić jakość... Niestety, chodzi o jakość wody, nie drogi.

Na działce Danuty Bartman przez prawie cztery tygodnie wkopywano tylko trzy studzienki. Po wykopaniu dołów pracownicy firmy stwierdzili, że nie mają takiej studzienki, jak trzeba i przerwali pracę. Dopiero po interwencjach u kierownika ekipy prace kontynuowano.

- Musiałam jechać do lekarza, nie mogłam wyprowadzić samochodu - opowiada pani Danuta. - . Mąż musiał zasypywać miejsce, w którym pozostawili studzienkę i utwardzić żużlem, żebym nie rozerwała miski olejowej w aucie.

Jak w średniowieczu

- Najbardziej mnie dziwi to, co dowiedziałem się w urzędzie miasta - przyznaje pan Janek, sąsiad. - Po zakończeniu prac, te drogi będą takie same, jak przed robotami, czyli gliniaste. Co najwyżej wyłożone płytami jumbo. Bez chodników, bez asfaltu, bez pobocza. Jak w średniowieczu.

- Jeśli chodzi o to jak ma wyglądać droga na ulicy Rymarskiej, to już nie nasz pomysł. To miasto decyduje jak ma wyglądać. My działamy tylko na zlecenie - twierdzi Iwona Sokolińska reprezentująca wykonawcę robót - konsorcjum wykonawcze Budimex-Cestar.

Ale przepraszają

- Za wszystkie utrudnienia przepraszamy mieszkańców - dodaje Iwona Sokolińska z konsorcjum wykonawcze Budimex-Cestar. - Wszystkie prace zamierzamy skończyć do lutego. Szybko reagujemy na sygnały o nieprawidłowościach. Postanowiliśmy, że 8 stycznia spotkamy się z mieszkańcami.

Jeśli coś jest nie tak, można interweniować w ZWiK, u kierownika budowy lub bezpośrednio w siedzibie firmy - pod tel. 4645386.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński