MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trudna sprawa mecenasa K. Skłóceni palestra i śledczy

Mariusz Parkitny [email protected]
Sprawa mecenasa K. skłóciła palestrę i śledczych.
Sprawa mecenasa K. skłóciła palestrę i śledczych. Sebastian Wołosz
Adwokaci nie mogą osądzić mecenasa Marka K. skompromitowanego w prowokacji dziennikarskiej. - Z winy prokuratury - oskarżają. Prokuratura nie czuje się winna.

Postępowanie dyscyplinarne wobec Marka K. zostało wszczęte, ale utknęło w martwym punkcie.

- Mimo naszych wezwań, prokuratura nie udostępnia nam informacji niezbędnych do przeprowadzenia postępowania dyscyplinarnego - mówi mec. Włodzimierz Łyczywek, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie.

Chodzi m.in. o treść zarzutu jaki ciąży na mec. Marku K., czy dane o świadkach, m.in. dziennikarce, która uczestniczyła w prowokacji.

- Bez tych informacji nie możemy rzetelnie i profesjonalnie przeprowadzić postępowania. I zaraz usłyszymy glosy, że chcemy bronić swojego i nic nie robimy. Tymczasem rzecznik dyscyplinarny adwokatury to osoba umocowana ustawowo, ma kompetencje do wezwania prokuratora do wydania niektórych dokumentów, a prokuratura nie może odmówić - dodaje mec. Łyczywek.

Mec. Marek K. jest podejrzany o sfałszowanie testamentu i próbę wyłudzenia za niego 65 tys. zł. Nie wiedział, że klientem zlecającym usługę jest reporterka telewizyjna. Cała akcja była prowokacją dziennikarską. Adwokat został zatrzymany i na kilka dni trafił do aresztu. Wyszedł na wolność po wpłaceniu 300 tys. zł. kaucji. Sam chciał sam wypisać się z listy palestry, ale rada adwokacka zdecydowała, że musi zbadać sprawę. Stąd postępowanie dyscyplinarne, które może zakończyć się wyrzuceniem obrońcy z zawodu.

Prokuratura sprawdza, czy na koncie ma też inne przestępstwa. Grozi mu 10 lat więzienia.

Nieoficjalnie od adwokatów można usłyszeć, że zwłoka prokuratury w wydaniu akt może być złośliwością za przegrany z kretesem prestiżowy spór z palestrą o zajęcie akt z kancelarii. Szukając dowodów na inne przestępstwa mec. K. prokuratura zajęła dokumentację ponad 800 spraw cywilnych, które on prowadził. Sześć z nich postanowiła zatrzymać na dłużej, bo podejrzewała, że tam są dowody przeciwko obrońcy. Jeden z jego klientów (biznesmen z Karpacza) dostał nawet zarzut za posługiwanie się lewym testamentem, aby przejąć majątek rodzinny. Adwokaci zaprotestowali. Sąd apelacyjny przyznał im rację i w ostrych słowach skrytykował postępowanie śledczych. Uznał, że nie mogli nie tylko zajmować akt, ale nie mają nawet prawa wykorzystywać w śledztwie sześciu zatrzymanych dokumentów (w tym tego na podstawie którego postawili zarzut przedsiębiorcy z Karpcza) i muszą je zwrócić do kancelarii.

- Takie zachowanie narusza Konstytucję i podważa zaufanie obywateli do zawodu adwokata. Tajemnicy adwokackiej nie można stosować wybiórczo - ocenili sędziowie.

Prokuratura odpiera zarzuty.

- Pod koniec września prokurator udzielił rzecznikowi dyscyplinarnemu adwokatury obszernej informacji na temat postępowania. Aktualnie trwa wymiana korespondencji. Po jej analizie prokurator zajmie stanowisko w sprawie wniosku rzecznika. Plotek o jakiejś złośliwości nie będę komentować - wyjaśnia prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński