Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Szewczyk o rywalizacji Kinga ze Śląskiem: Kto lepiej wytrzyma wojnę nerwów ten wygra

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Szymon Szewczyk (z piłką) w meczu przeciwko Kingowi sprzed dwóch lat.
Szymon Szewczyk (z piłką) w meczu przeciwko Kingowi sprzed dwóch lat. Andrzej Szkocki/Polskapress
Wszyscy niby wiedzą, że Wilki muszą to skończyć we własnej hali, ale teraz te chęci muszą przełożyć na grę – uważa Szymon Szewczyk, najbardziej znany i utytułowany koszykarz pochodzący ze Szczecina.

Szymon Szewczyk to wychowanek SKK Szczecin w którym debiutował w polskiej ekstraklasie w wieku juniora. Wróżono mu dużą karierę, a on chciał dostać się do NBA. Został nawet wybrany w II rundzie, pograł w Lidze Letniej, ale do najlepszej ligi świata ostatecznie się nie dostał. Z powodu problemów finansowych SKK szybko też wyjechał ze Szczecina. Grał m.in. w Niemczech, Włoszech, Rosji, a w Polsce reprezentował np. Zastal Zieloną Górę czy ostatnio Anwil Włocławek. Regularnie grał i był filarem polskiej reprezentacji.

Spotkania Kinga Szczecin ze Śląskiem Wrocław obserwuje.

- To jedna wielka niewiadoma i piękno sportu, bo jesteśmy szczególnym momencie tej rywalizacji. Czemu King nie zakończył tej serii w czterech meczach? Miał okazję, ale musiał grać w pierwszej połowie czwartego meczu bez Bryce’a Browna, a w drugiej połowie bez Zaca Cuthbertsona, który jest rewelacyjnym obrońcą, ale nie wytrzymał ciśnienia i popełniał dwa przewinienia techniczne po których szybko zakończył mecz. To było kluczowe. W meczu nr 5 niby wszystko wróciło do normy, ale Śląsk w Hali Stulecia został poniesiony dopingiem. On w meczu w Szczecinie wynurzył się i złapał przysłowiowy oddech. To go uratowało, bo złapał rytm, wie, jak walczyć i utrzymywać się na powierzchni. King zaprezentował w poniedziałek sporo nerwowości, a po drugiej stronie boiska był Kuba Karolak. To był jego rewelacyjny występ. Trzeba mieć grandes cojones, by w takim spotkaniu odpalić sześć trójek. To był X-Factor 5. meczu. Bez niego – King raczej wyciągnąłby zwycięstwo – uważa Szymon Szewczyk.

Czego Szewczyk spodziewa się po szóstym spotkaniu?

- Szósty mecz to niewiadoma. Kluczem będzie obrona Kinga. Jak mają przechwyty, to lecą bardzo szybko do ataku i zdobywają dużo więcej punktów po szybkim ataku od rywali. To buduje im przewagę. Jeśli więc Śląsk nie będzie wracał szybko do obrony – przegra, ale jak King nie wytrzyma ciśnienia też może przegrać. A ciśnienie idzie w górę, szczególnie po dwóch ostatnich porażkach. Wszyscy w Kingu niby wiedzą, że muszą to skończyć we własnej hali, ale teraz te chęci muszą przełożyć na grę. Denver Nuggets potrafili zamknąć rywalizację na swoim boisku, nie pozwolili wyrwać sobie tego mistrzostwa – uważa Szymon Szewczyk. - King musi zagrać spokojnie, znaleźć sposób na grę zespołową, mądrą. Śląsk złapał oddech, jak Kuba znów dostanie wiatr w żagle, jak znów zacznie żyć i nakręcać kolegów ławka rezerwowych, a w piątym meczu dało się to zauważyć, to King może mieć problemy. Kto lepiej wytrzyma wojnę nerwów ten wygra – podkreśla.

Czwartkowe spotkanie rozpocznie się o godz. 20 w szczecińskiej Netto Arenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński