Oddział wewnętrzny tutejszego szpitala ma być zamknięty.
Prawdopodobnie dzisiaj zostanie podjęta decyzja o zamknięciu oddziału. Powód? Oficjalny - awaria. Nieoficjalny - brakuje lekarzy.
Mamy awarię, dlatego zamykamy
- Zapewniam, jesteśmy już po rozmowach z szefami szpitali w Kołobrzegu, Połczynie i Koszalinie, więc nikt naszym pacjentom pomocy lekarskiej nie odmówi - od razu zastrzega Krzysztof Kozak, zastępca dyrektora białogardzkiego szpitala. Przyznaje, że nastąpiła poważna awaria kanalizacji na oddziale, więc ekipy remontowe muszą tu wejść natychmiast. - Jesteśmy już gotowi do tej operacji, nie przyjmujemy nowych pacjentów, mieliśmy zamknąć oddział dziś, ale rozchorowała się ordynator oddziału, więc jutro podejmiemy ostateczne decyzje - mówił nam wczoraj wicedyrektor.
Jaka awaria?
Wyglądało na to, że awaria zaskoczyła wszystkich i prace muszą być przeprowadzone w trybie awaryjnym. Potwierdzały to słowa zastępcy ordynatora Wojciecha Potrzebowskiego, który z rana powiedział nam, że... nic mu w ogóle nie wiadomo o zamykaniu oddziału. - Sale są pełne, żadnego zamknięcia nie będzie - oznajmił.
Okazuje się jednak, że awaria nie nastąpiła nagle. - Przygotowania do remontu trwały już długo - mówi Krzysztof Bagiński, starosta powiatu białogardzkiego. - Oddział był remontowany pod koniec ubiegłego wieku, więc wymaga pewnych napraw - tłumaczy.
- Czekam jeszcze na oficjalne pismo o zamknięciu oddziału. Na pewno pacjenci mogą spać spokojnie. Będą wożeni do szpitali ościennych, z którymi mamy zawarte odpowiednie porozumienia - powtórzył słowa wicedyrektora Krzysztofa Kozaka.
Przenieść chorych ponoć nie można
Dlaczego nie można przeprowadzić remontu bez zamykania oddziału, jak to ma miejsce w Drawsku Pomorskim, albo po prostu przenieść łóżek na inne sale?
Przypomnijmy, szpital ma mnóstwo niewykorzystanych sal w nowo wyremontowanej siedzibie Centrum Rehabilitacji.
- To technicznie bardzo trudne i czasochłonne. A nasz oddział zamykamy tylko na dwa tygodnie - odpowiada wicedyrektor szpitala. - Bo czy wyobraża ktoś sobie leżenie w szpitalnym łóżku obok stojącego z wiertarką robotnika? - pyta retorycznie.
Krzysztof Kozak przyznaje jednak, że awaria kanalizacji to najważniejszy, ale nie jedyny powód zamykania oddziału. Pacjenci alarmują, że nie ma się nimi kto zajmować. - To przesada, ale jest faktem, że lekarzy internistów nam brakuje - przyznaje wreszcie wicedyrektor. Chętni mogą więc składać podania o pracę choćby dziś. - Ale po remoncie, mimo że lekarzy jest mało, oddział będzie otwarty - zapewniają nasi rozmówcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?