Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecińskie instytucje kultury walczą o swoją przyszłość: "Powiedzcie wyborcom, że jesteśmy niszą, że jesteśmy nieważni"

Małgorzata Klimczak
Małgorzata Klimczak
Teatr Współczesny, Pleciuga, Trafostacja Sztuki oraz Miejska Biblioteka Publiczna po raz kolejny zgłosiły wnioski o podwyższenie swoich budżetów.
Teatr Współczesny, Pleciuga, Trafostacja Sztuki oraz Miejska Biblioteka Publiczna po raz kolejny zgłosiły wnioski o podwyższenie swoich budżetów. Andrzej Szkocki
Radni z komisji ds. kultury skierowali do prezydenta Szczecina wniosek o przesunięcie pieniędzy z rezerwy budżetowej przeznaczonej na kulturę na zaspokojenie najpilniejszych potrzeb czterech instytucji kulturalnych. Potrzebne jest około 1,8 mln zł.

Teatr Współczesny, Pleciuga, Trafostacja Sztuki oraz Miejska Biblioteka Publiczna po raz kolejny zgłosiły wnioski o podwyższenie swoich budżetów. Obecny poziom ich budżetów nie gwarantuje im prowadzenia zaplanowanej na rok 2024 działalności.

Miejska Biblioteka Publiczna złożyła wniosek o zwiększenie dotacji o 330 tys. zł na zakup książek i kody legimi. W obecnym budżecie ma 100 tys. zł na zakup książek i 175 tys. na kody legimi. To zdecydowanie za mało.

- 100 tys. zł na zakup książek przy 32 filiach bibliotecznych to jest nic - mówi Krzysztof Marcinowski, dyrektor MBP. - Mamy ogromne kolejki do popularnych tytułów. Ludzie zapisują się i czekają tygodniami. Czytelnicy poszukują nowości wydawniczych i nasze biblioteki muszą być dobrze zaopatrzone. Kody legimi pozwalają czytać tę samą książkę w tym samym czasie wielu osobom, więc to jest jakieś rozwiązanie, ale kody też rozchodzą się bardzo szybko. To wszystko jest nasza działalność statutowa.

W 2024 szacowana liczba zakupionych przez MBP książek to 3759. To zdecydowanie mniej niż w w roku 2023.

Pozostałe instytucje również wnioskowały o zwiększenie dotacji podmiotowych - Teatr Współczesny o 750 tys. zł, Trafostacja Sztuki o 630 tys. Teatr Lalek Pleciuga jest szczęśliwy, że brakuje mu tylko 100 tys. zł w skali roku, ale to dlatego, że dostaje ponad 400 tys. zł dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego.

Osobną kwestią są płace pracowników tych instytucji, które często są na poziomie minimalnej płacy, a ponieważ płaca minimalna w ostatnich dwóch latach wzrosła o niemal 50 proc., doszło do sytuacji, w której zarobki najmniej zarabiających zaczęły się zbliżać do zarobków tych pracowników, którzy z racji swoich kwalifikacji, stażu zawodowego i sprawowanych funkcji, powinni zarabiać więcej. To wywołuje rozgoryczenie.

Pomysły miasta na rozwiązanie tej sytuacji są następujące: w przypadku MBP zmniejszono koszty najmu najdroższej siedziby ProMedia o 300 tys. zł. Kwota ta może pokryć zapotrzebowanie, o które wnioskuje dyrektor. To jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów.

- Musimy umówić się z dyrektorami instytucji kulturalnych na analizę wynagrodzeń i analizę zatrudnienia w poszczególnych placówkach. Będę prosić dyrektorów o takie dane - mówi Lidia Rogaś, zastępca prezydenta Szczecina.

Lidia Rogaś przedstawiła prezentację, w której pokazała, jak kształtowały się budżety poszczególnych instytucji kulturalnych. Jednak największe emocje wzbudziło porównanie instytucji kulturalnych do firm, które powinny generować również przychody własne, a te w niektórych placówkach w ostatnim roku spadły.

- Mówienie, że instytucja kultury to firma jest kompromitujące. Pani chce zrzucić na nas odpowiedzialność za sytuację finansową naszych placówek zarzucając nam złe zarządzanie - mówi Jakub Skrzywanek, dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie. - Do czego mamy zapraszać widzów i z czego czerpać zyski? Do tej nory, w której pracujemy od 1976 roku? Myśmy w ubiegłym roku wygenerowali zyski rzędu 20 proc., co uważam za nasz sukces. Słyszałem takie głosy od niektórych z państwa, że my jesteśmy niszą. Powiedzcie waszym wyborcom głośno, że jesteśmy niszą, że jesteśmy nieważni. W tej sytuacji moja funkcja jest pierwsza do restrukturyzacja, bo ja nie mam czego programować, ponieważ produkcja spektakli zostanie za chwilę wstrzymana. Ja musze chodzić i żebrać, żeby artyści chcieli u nas pracować, a nie chcę już żebrać.

Wstrzymanie produkcji nowych spektakli to realne zagrożenie w przypadku Teatru Współczesnego przy aktualnej dotacji podmiotowej.

- Jeżeli nie zatrzymamy produkcji spektakli, tylko pójdziemy w to, co proponuje miasto, czyli wyszarpywanie po kawałku dotacji celowych, to na koniec roku będziemy mieli 854 tys. długu, a ja osobiście będę się musiał z tego tłumaczyć - mówi Mirosław Gawęda, dyrektor TW.

W podobnym tonie mówił Stanisław Ruksza, dyrektor Trafostacji Sztuki.

- Możemy zastopować program wystaw i zająć się wynajmem. To tak w kwestii pozyskiwania przychodów własnych. Na dzisiaj TRAFO nie stać na organizowanie wystaw, ale stać na bycie instytucją wynajmującą przestrzeń - mówi dyrektor.

Dyrektor Teatru Pleciuga mówił o rozgoryczeniu pracowników wynikających z tego, że w instytucjach miejskich pracownicy otrzymali podwyżki o 700 zł brutto do zasadniczej pensji, a w placówkach kulturalnych do pensji ogólnej, która się składa z kilku czynników, co zaniża realnie zarobki.

- Realne potrzeby moich pracowników to dofinansowanie do kwoty zasadniczej - mówi Tomasz Lewandowski, dyrektor Teatru Lalek Pleciuga. - Mam 34 pracowników ze stażem ponad 20 lat, a te podwyżki powodują, że nowy pracownik otrzymuje niemal taką samą pensję, jak pracownik z wieloletnim stażem. Nie mam już argumentów, żeby rozmawiać o tym z pracownikami.

Podczas dyskusji głos zabrali także pracownicy instytucji kulturalnych.

- Teatr to nie jest firma. Żadne teatr w Polsce, poza prywatnymi, nie jest firmą - mówi Maciej Litkowski, aktor Teatru Współczesnego. - Nie można wszystkich instytucji wrzucać do jednego worka. Doprowadziliście państwo Teatr Współczesny do zapaści, a teraz stajecie przed nami i mówicie, że mamy na siebie zarabiać? Jeżeli ta sytuacja się nie zmieni, wchodzimy w spór zbiorowy z pracodawcą i zrobimy państwu taka kampanię wyborczą, jakiej Szczecin jeszcze nie widział.

Szczeciński budżet na kulturę ma zaplanowane dwie rezerwy na kwotę 3 300 000 zł.

- Z wniosków, które państwo zgłosili, wynika, że potrzebne jest nam w tej chwili 1 800 000 zł. Mamy budżet na ponad 3 mld, więc myślę, że nas stać na to, żeby przeznaczyć taką kwotę na kulturę, to kwestia priorytetów - mówi radny Przemysław Słowik, przewodniczący komisji ds. kultury. - Moja propozycja jest taka, żeby skierować wniosek do prezydenta, żeby rozpatrzył wszystkie państwa wnioski do końca marca. Prezydent może przesunąć te pieniądze z rezerwy w formie rozporządzenia.

Radni jednogłośnie poparli ten wniosek.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński