Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczeciński Teatr Letni to największy ogródek piwny w mieście

Anna Miszczyk
– Warunki do spożywania alkoholu są w teatrze idealne – mówiła niedawno podczas obrad miejskiej komisji ds. rozwoju Ewa Mrugowska. Podobnegozdania jest wielu szczecinian.
– Warunki do spożywania alkoholu są w teatrze idealne – mówiła niedawno podczas obrad miejskiej komisji ds. rozwoju Ewa Mrugowska. Podobnegozdania jest wielu szczecinian. Fot. Andrzej Szkocki
Klienci baru "Platan" piją piwo w Teatrze Letnim - skarży się Głosowi Ewa Mrugowska. Właściciel baru zapewnia, że to nie jego goście.

- Klienci "Platana" powinni pić alkohol w barze, ale tam nie jest zbyt atrakcyjnie. Przyjemniej jest wyjść z piwem do amfiteatru. Posiedzieć na ławkach na słońcu - mówi Ewa Mrugowska, kierownik Teatru Letniego. - Nasz ochroniarz chodzi tam ciągle i wyprasza pijących. Codziennie rano sprzątamy amfiteatr z opakowań po piwie, wódce czy winie. Takie sprzątanie to dla nas oczywiście wydatek. Rozmawiamy z właścicielem "Platana", ale on ma inny interes niż gmina.

Ewa Mrugowska przyznaje, że ciągle trafiają się osoby zdziwione tym, że w amfiteatrze nie można pić alkoholu.

- Ktoś, kto był w amfiteatrze 5 lat temu, jest zaskoczony, jak słyszy, że za picie alkoholu jest stóweczka - mówi kierownik Teatru Letniego. - Przepisy się nie zmieniły. Tego nie można było robić i wcześniej, ale wcześniej nikt nie reagował. To są miejsca publiczne. Matki z dziećmi powinny mieć przestrzeń publiczną wolną od takich rzeczy. To jest miejsce relaksu, odpoczynku. Nie tylko dla panów, którzy lubią wypić.

Podczas niedawnych obrad miejskiej komisji ds. rozwoju w Urzędzie Miasta Ewa Mrugowska
nazwała amfiteatr największym ogródkiem piwnym w mieście. Mirosław Chmurski, właściciel baru "Platan" twierdzi, że tylko sporadycznie w amfiteatrze zasiadają jego klienci.

- Po co oni by mieli iść na te obskurne i niewygodne ławki, jak u mnie mają gdzie wygodnie usiąść? - pyta. - A gdyby szli, to ja nie mogę nikomu niczego zabronić. Ale większość osób, które siadają w amfiteatrze to ludzie, którzy przychodzą tutaj z miasta. Grupy i pary. Siedzą, jedzą i piją, jak to mają w zwyczaju. No i śmiecą. Ale tak się dzieje w całym mieście.

Właściciel "Platana" mówi, że sam ma zwyczaj sprzątać po odwiedzających Park Kasprowicza.

- Nie ma koszy, więc ludzie rzucają śmieci do mnie. Sprzątam też plac zabaw dla dzieci, choć do mnie nie należy - wylicza Mirosław Chmurski. - Ludzie korzystają też z toalety w moim lokalu, bo ta działająca w teatrze jest czynna tylko podczas imprez. Wystawcy, którzy ustawiają tutaj namioty podczas różnych uroczystości, także wrzucają wszystko do moich koszy. Ale nie narzekam. Takie są koszty bycia w tym miejscu. A oni chcieliby chyba, żeby nikt tutaj nie przychodził, nie śmiecił. Najlepiej wszystko zamknąć.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Szczecina

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński