Idą ulicami w związku z rozpoczynającym się dziś Światowym Tygodniem Zwierząt . Na świecie obchodzony jest od ponad 80 lat w rocznicę śmierci św. Franciszka z Asyżu, patrona zwierząt.
- Po raz pierwszy idziemy pod hasłem "Zerwijcie łańcuchy" - wyjaśnia organizatorka pochodu, Anna Kiepas - Kokot, prezes szczecińskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Chcemy zwrócić uwagę właścicielom psów, że trzymanie ich na łańcuchu, często metrowym, jest nieetyczne i niehumanitarne. I namówić na robienie dla psów kojców.
- Chcemy też przekonać ludzi do adoptowania zwierząt ze schronisk - dodaje wolonatriusz Krzysztof Napierała, który niesie symboliczną budę. - Gdyby rzeczywiście to zrobili, przynajmniej częściowo rozwiązany byłby problem bezdomnych psów.
TOZ przyjmuje rocznie około tysiąca zgłoszeń. Większość, to prośba o pomoc w najrozmaitszych sprawach, a około 20 proc. dotyczy wyegzekwowania od właściciela ludzkiego traktowania zwierzęcia. Około 50 spraw kończy się interwencją policyjną i prokuratorską.
- Tydzień temu interweniowaliśmy w sprawie koni, które od dwóch lat pasły się non stop na pastwisku bez żadnej ochrony - opowiada Anna Kiepas - Kokot. - Dopiero co interweniowaliśmy też w sprawie bardzo chorego amstafa, którego właściciel zbagatelizował jego stan.
Grupa idzie ulicami miasta wykrzykując hasło: "Zerwij łańcuchy". Nie tyle ono, co niesiona buda i łańcuchy na szyjach młodych ludzi zwracają uwagę nielicznych przechodniów. Aura bowiem nie sprzyja spacerom. Każda jednak spotkana osoba chętnie przyjmuje rozdawane ulotki zawierające katalog dobrych praktyk właściciela psa i kota.
- Radzimy w niej właścicielom zwierząt,co znaczy posiadanie, go, jak się opiekować, dlaczego czipować psy i sugerujemy, by po swoich pupilach sprzątali - wyjaśnia Radosław Jączek. - To naszym zdaniem naturalny odruch świadczący o naszej kulturze.
Międzynarodowa organizacja, której trzonem działalności jest walka o prawa zwierząt, People for the Ethical Treatment of Animals (Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt) od wielu lat edukuje społeczeństwa na całym świecie. Przynosi to skutek również w Polsce. Coraz więcej osób, głównie młodych ludzi propaguje jej hasła, a policja coraz skuteczniej przeprowadzi śledztwa w sprawach maltretowania zwierząt. Przykładem znalezienie sprawcy maltretowania Milki, 5-miesięcznej suczki przywiązanej do drzewa w lesie pod Przęsocinem, którą właściciel oblał środkiem żrącym. Tłumaczył, że nie chciał, w przypadku zerwania się psa, by trafiła do domu.
- Zwierzę, jako istota żyjąca, tak samo jak my odczuwa cierpienie - mówi Paulina Rumińska. - Człowiek jest mu winien ochronę, czułość i opiekę. To nie bezużyteczny przedmiot, choć nadal część osób tak to rozumie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?