Czwartek, godz. 7. Na termometrach minus cztery stopnie. W nocy było jeszcze zimniej. Na parkingu przed jednym z wydziałów UMCS pusto. Stoi tylko czerwony fiat uno. Chwilę później ze środka wysiada mężczyzna w zimowej kurtce i czapce. To Zbyszek, student I roku. Właśnie spędził kolejną noc w samochodzie.
- Tak jest codziennie - opowiada pracowniczka dziekanatu, która widzi przez okno parking. - Wstaje po godz. 7. Bierze torbę z ubraniami, idzie na uczelnię do łazienki. Tam się myje i przebiera. Potem idzie na zajęcia.
Sytuacja powtarza się od miesiąca, czyli od kiedy Zbyszek zaczął studia. - Kojarzę go z twarzy. Ale nigdy nie interesowałem się, gdzie mieszka - przyznaje jeden z wykładowców.
- Normalny chłopak. Przychodzi na zajęcia, a potem wychodzi z uczelni. I tyle go widzimy - wyjaśnia koleżanka Zbyszka z roku. - Była taka plotka, że mieszka w samochodzie. Ale nigdy z nim o tym nie rozmawialiśmy - dodaje inny student.
Sprawą zainteresowały się pracowniczki dziekanatu, a potem władze wydziału i całej uczelni.
- Próbowaliśmy mu pomóc. Zaproponowaliśmy akademik, pomoc socjalną. Skontaktowaliśmy się z jego rodzicami (mieszkają pod Lublinem - red.) i Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie - mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik UMCS. - Przy każdej próbie kontaktu z nim słyszymy odmowę.
Ze studentem próbowały rozmawiać poproszona przez uczelnię psycholog i pełnomocnik ds. studentów niepełnosprawnych (chłopak ma nie w pełni sprawne ręce i kłopoty z mową). Bez skutku.
- Nie chcę żadnej pomocy. Jest mi tu dobrze - mówi nam Zbyszek. - Chcę po prostu studiować.
Uczelnia proponuje Ci akademik. Nadal będziesz mógł studiować…
- Nie chcę żadnej pomocy.
Nie boisz się mrozów? Już teraz noce są zimne.
- E tam. Jest mi ciepło.
Rodzice załamują ręce. - Próbowałem rozmawiać z nim na różne sposoby. Mówiłem: Zbyszek, zachowuj się po ludzku. Ale zrezygnowałem - opowiada ojciec. - To dorosły człowiek. Nie mamy na niego wpływu. Ale się martwimy.
- On nie łamie żadnego prawa, nikomu nie robi nic złego - podkreśla pracowniczka dziekanatu. - Ale on nie może tak mieszkać przez cały czas. Przecież lada dzień przyjdą silne mrozy. On tam może zamarznąć…
Policjanci rozkładają ręce. - Moglibyśmy interweniować, gdybyśmy otrzymali zgłoszenie, że coś zagraża życiu lub zdrowiu tego człowieku. Np. że śpi w samochodzie, podczas gdy na dworze jest duży mróz. Wtedy nasi funkcjonariusze udaliby się na miejsce, obudzili go i sprawdzili, czy coś mu jest - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
- Nie możemy zatrzymać człowieka tylko za to, że siedzi w samochodzie - dodaje jeden z policjantów. - Prawo tego nie zabrania.
- Trzeba mu po prostu jakoś pomóc - mówi łamiącym się głosem matka, która pojawia się u Zbyszka prawie codziennie. - Cały czas szukamy psychologa, który będzie wiedział, jak…
Student mieszka w samochodzie przed UMCS. Nie chce pomocy (wideo)
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?