Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stepnica: Wolą mieszkać na wsi, niż w mieście

Agnieszka Tarczykowska [email protected]
Protestujący mieszkańcy ruszyli z własną kampanią. W Stepnicy rozwiesili prześcieradła z hasłami nawołującymi do odrzucenia pomysłu tworzeniamiasta. Noszą też specjalne koszulki nawołujące do referendum.  Fot.
Protestujący mieszkańcy ruszyli z własną kampanią. W Stepnicy rozwiesili prześcieradła z hasłami nawołującymi do odrzucenia pomysłu tworzeniamiasta. Noszą też specjalne koszulki nawołujące do referendum. Fot. Agnieszka Tarczykowska
Mieszkańcy chcą referendum, by się wypowiedzieć, czy wolą mieszkać w mieście, czy na wsi.

Ruszyła akcja zbierania podpisów przez niezadowolonych z planów władz, które chcą, by Stepnica została miastem.

- Oburza nas przede wszystkim forma, w jakiej dowiedzieliśmy się o pomyśle wójta, a także to, że nie możemy w sposób tajny wypowiedzieć się na temat, który jest nie tylko zmianą nazwy, ale posunięciem całkowicie zmieniającym życie wielu ludzi - mówi Maria Szczeblewska ze Stepnicy. - Moje życie zostanie zrujnowane, bo od lat prowadzę gospodarstwo agroturystyczne, mam też gospodarstwo rolne, konie, krowy, drób. Teraz mam to wszystko w centrum wsi, a gdy się okaże, że w centrum miasta, to komuś zaraz zacznie śmierdzieć i można nas będzie pozbawić jedynego źródła utrzymania.

Pani Maria obawia się jeszcze bardziej tego, że straci dopłaty, jakie do tej pory otrzymywała na prowadzenie gospodarstwa.

- Już się dowiadywałam w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, powiedziano mi, że na pewno stracę dopłaty z programu ONW - tłumaczy Maria Szczeblewska. - Stracę możliwość prowadzenia agroturystyki, chyba że jako podmiot gospodarczy, ale muszę zakładać firmę, to są duże opłaty miesięczne, muszę też spełnić szereg innych warunków, żebym mogła tworzyć miastową bazę dla turystów. A co z moim dofinansowaniem agroturystyki? Też przepadnie. Wójt chce mnie puścić z torbami. A skoro zmiana statusu ma na nas spuścić deszcz dobrobytu, to czemu wójt sam nadal będzie mieszkał na wsi, a nie w mieście? Choć Stepniczka, gdzie wójt mieszka, jest i zawsze była integralną częścią Stepnicy, teraz nie wchodzi w skład wnioskowanego obszaru miejskiego, a już miejscowości Czerwonak i Bogusławie, wchodzą. To nie paranoja?

Rada gminy kilka tygodni temu podjęła uchwałę dotyczącą przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie nadania Stepnicy statusu miasta. Konsultacje ruszyły i potrwają do końca października. Wyznaczone osoby chodzą od domu do domu i rozdają ludziom imienne karty konsultacyjne, na których każdy wyraża swoją opinię.

- Zaznacza jedną z trzech możliwości, za, przeciw lub się wstrzymuje - wyjaśnia Joanna Matulka. - Sytuacja jest żenująca, bo radni bez zgłębienia tematu, bez rozmów z mieszkańcami podnieśli ręce i zagłosowali za czymś, co nie było poprzedzone odpowiednią kampanią informacyjną i uzyskaniem wiedzy u źródła, czyli ludzi, których ta zmiana ma dotyczyć. Jedyna informacja od wójta to odezwa do narodu w postaci kartki wciśniętej w ogrodzenie domów.

- Kto to widział? - pyta Monika Moroń. - Żyjemy w państwie demokratycznym, państwie prawa i domagamy się w tej konkretnej sprawie referendum, a dosłowniej rzecz ujmując tajnego głosowania. Niech ludzie zdecydują, ale niech mają komfort wypowiedzenia się.

Jedyna radna, która na sesji wstrzymała się od głosu, teraz dołączyła do protestujących przeciwko formie tworzenia ze Stepnicy miasta i zbiera podpisy pod utajnieniem głosowania.

- Tylko w ciągu półtora dnia podpisało się około 200 osób, a zbieranie podpisów dopiero ruszyło - mówi Aurelia Foremniak, radna. - Na stronie, którą mamy, dziennie w tym temacie odnotowujemy blisko 3 tysiące odsłon.

Wójt Stepnicy mówi, że zgodnie z prawem, w kwestii zmiany statusu wsi wystarczą konsultacje. Odpiera wszelkie zarzuty i przekonuje mieszkańców, że nikt nie straci, a miejscowość tylko zyska.

- Po pierwsze to historyczna data, po drugie wzrost zainteresowania inwestorów, wzrost wartości gruntów, wzrost rangi miejscowości i zapewniam, że nikt na tej zmianie nie straci - mówi Andrzej Wyganowski. - Nie ulegają zmianie zasady dopłat dla rolników, nie wzrosną podatki, ludzie nie ponoszą żadnych kosztów, nie tracimy przywilejów i nadal możemy korzystać z różnych programów pomocowych. Tylko ludzie niedoinformowani opowiadają bzdury o ponoszeniu kosztów. Jest jeszcze jeden argument. W końcu ściągniemy do Stepnicy Biedronkę, żeby ludzie mogli kupować po normalnych cenach.

- Inwestor to nie idiota i dla niego liczą się warunki, a nie czy buduje fabrykę w mieście czy na wsi - komentują protestujący. - Tak samo jest z Biedronką czy innymi sieciami handlowymi, liczy się populacja. No i wciąż nie wiadomo, dlaczego wójt nie chce mieszkać w tym eldorado, jakie nam szykuje, tylko woli na wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński